Podczas wtorkowej Sesji Rady Miasta Płocka, radna Wioletta Kulpa zarzuciła wiceprezydentowi Cezaremu Lewandowskiemu nazwanie mieszkańców Jana Pawła II „warchołami”. Stwierdziła, że użycie tego słowa było niedopuszczalne. Prezydent pod koniec sesji wydał oświadczenie, w którym tłumaczył znaczenie słowa „warcholstwo”, twierdząc jednocześnie, że nikogo „warchołem” nie nazwał.
Przypomnijmy: na początku maja ruszyła przebudowa al. Jana Pawła II. Ma tam powstać druga nitka jezdni wraz z nową drogą dojazdową. To jednak nie spodobało się właścicielom posesji, którzy bronią podjazdów do swoich domów. Co prawda wybudowali je na miejskich gruntach ale – jak twierdzą – za zgodą ratusza. W zeszłym tygodniu zablokowali budowę i obrzucili koparkę kamieniami.
Podczas wtorkowej sesji rady miasta radna PiS, Wioletta Kulpa wyraziła swoje obawy w kwestii parkingu na ul. Miodowej, przy okazji formułując zarzut w kierunku zastępcy prezydenta. – Wiceprezydent Lewandowski stwierdził, że nie musi każdej decyzji konsultować z radnymi osiedla. Przecież współpraca z nimi miała być kluczowa! A może negocjacje będą wyglądały tak, jak z protestującymi mieszkańcami ulicy Jana Pawła, których nazwał pan warchołami? – pytała oburzona radna Prawa i Sprawiedliwości.
Prezydent Cezary Lewandowski odniósł się do jej słów na sam koniec Sesji Rady Miasta Płocka. Wyjaśnił znaczenie słowa „warcholstwo” powołując się m.in. na znaczenia z XVIII w. – Poza tym, ja nikogo warchołem nie nazwałem, lecz uważam że warcholstwem jest rzucanie kamieniami, krzyki i utrudnianie pracy – dodał wiceprezydent Płocka.
Wcześniej prezydent Andrzej Nowakowski, tłumacząc swojego zastępcę, przeprosił wszystkich, którzy tym sformułowaniem mogli poczuć się urażeni.