Ponad dwustu związkowców PKN Orlen protestuje przed kancelarią premier Ewy Kopacz. Płocczanie sprzeciwiają się zmianom w organizacji pracy, które mogą doprowadzić do zwolnień grupowych.
Przypomnijmy, o planach zmian systemu brygadowego w koncernie mówi się od jakiegoś czasu. Zmniejszenie ilości brygad spowoduje zwolnienia oraz większe obciążenie pracowników. W tej sprawie interweniują też płoccy politycy, u których pomocy szukają związkowcy. Według prognoz, redukcja może objąć nawet trzystu pracowników, którzy – w przeciwieństwie do zarządu – pochodzą z Płocka. Ich zwolnienie spowoduje więc trudną sytuację wielu płockich rodzin. Odbije się to również na pozostałych pracownikach.
W obronie pracowników PKN Orlen stanął senator PiS Marek Martynowski oraz poseł PSL, Piotr Zgorzelski. Politycy niezwykle krytycznie odnieśli się do planów zarządu koncernu. – (…) oszczędności mogą przynieść straty w postaci zmniejszenia wydajności pozostałych przy pracy osób. Zmniejszenie liczebności pracowników może spowodować większe przemęczenie i obniżenie poziomu bezpieczeństwa, a także przynieść wiele innych negatywnych czynników, mogących przyczynić się w efekcie do pogorszenia kondycji spółki – zwraca uwagę Zgorzelski.
Według władz Orlenu, zmiana organizacji pracy jest niezbędna, bowiem sytuacja w branży paliwowej jest niekorzystna, a spółka musi dostosować się do panujących warunków. – W ostatnich latach w Europie zamknięto szereg rafinerii m.in.: Conoco-Wilhelmshaven, Petroplus-Reichstett, OMV (Petrom) — Arpechim, TNK-BP — Lisiczańsk, MOL – Frasino, Montova, ENI — Gela – tłumaczył Krystian Pater, Członek Zarządu ds. Produkcji PKN Orlen. – Także w ramach Grupy Orlen podjęliśmy trudną decyzję w odniesieniu do czeskiej rafinerii Paramo w Pardubicach, kończąc przerób ropy w tym zakładzie – dowodził.
Pracownicy płockiego Orlenu nie rozumieją tłumaczeń zarządu i nie godzą się na planowane zmiany. Zapowiedziano strajk, który dziś stał się faktem. Od samego rana ponad dwieście osób manifestuje przed warszawską kancelarią Ewy Kopacz. Protestujący żądają zmian – łącznie z tymi największymi, a więc z dymisją zarządu spółki.
Zgodnie z zapowiedzią, do protestujących przyłączył się także poseł Piotr Zgorzelski, który interweniował w sprawie pozostawienia 5-brygadowego systemu pracy również u prezesa zarządu PKN Orlen.