Książnica Płocka zaprasza na spotkanie autorskie z okazji promocji najnowszego wydawnictwa „Płockie Orlęta 1920. Najmłodsi obrońcy Płocka odznaczeni Krzyżem Walecznych”.
We wtorek, 15 czerwca o godzinie 17 w Mediatece (ul. Kościuszki 3b) odbędzie się spotkanie autorskie z Grzegorzem Gołębiewskim, autorem najnowszej publikacji Książnicy Płockiej „Płockie Orlęta 1920. Najmłodsi obrońcy Płocka odznaczeni Krzyżem Walecznych” wydana w cyklu „NIEZAPOMNIANI. Płocczanie z urodzenia i wyboru”.
W ubiegłym roku świętowaliśmy setną rocznicę obrony Płocka w wojnie polsko-bolszewickiej. W tym mija 100 lat od odznaczenia miasta Krzyżem Walecznych za bohaterską postawę. Odznaczenie otrzymało wtedy też kilkudziesięciu oficerów, żołnierzy oraz cywile: „było pięciu kilkunastoletnich chłopców, oraz jedna dziewczyna, wyróżnionych Krzyżami Walecznych” i im poświęcona jest książka Grzegorza Gołębiewskiego.
– W uroczystości wręczenia odznaczeń w czasie wizyty Józefa Piłsudskiego w Płocku brali udział Tadeusz Jeziorowski i Józef Kaczmarski. Dwóch pozostałych: Antoni Gradowski i Stefan Zawidzki, zostało uhonorowanych pośmiertnie. Janiny Śmieciuszewskiej i Jana Wichrowskiego wtedy nie było w Płocku, bowiem nie występują na żadnym zdjęciu z uroczystości i nie zostali wymienieni w prasowej relacji z ceremonii wręczenia odznaczeń w „Kurierze Płockim” – napisał autor we wstępie.
Bibliotekarze bardzo się cieszą, że po długiej przerwie znów będą mogli spotkać się z publicznością. Książnica zaznacza jednak, że nadal działa w ramach obostrzeń związanych z pandemią: liczba miejsc jest ograniczona, obowiązuje dystans, maseczki i dezynfekcja rąk.
Spotkanie będzie rejestrowane i udostępnione później w wersji on-line na kanale YouTube Książnicy Płockiej.
Książka nie wynika z płockiej megalomanii, tylko z faktów. A faktem jest, że 10.04.1921 r. J. Piłsudski odznaczył także nastoletnich obrońców i choćby dlatego zasługują na szersze biogramy.
I nie dezawuowałbym ich ofiarności i poświęcenia.
Płockie Orlęta – szkoda że autor nie poznał historii mlodzieży ze Lwowa rok 1920r. Moj Ojciec był jednym z uczestników . Jako 17 latek cudem uniknał śmierci od szabli kozaka.To co pamietam to była tragedia polskiej młodziezy Porównując wydarzenia z 1920 w Lwowie z Płockiem to troche nietaktowne
Nie za bardzo rozumiem ten zarzut.
Bahaterstwo lwowskich orląt jest powszechnie znane i opisane. Książka jest poświęcona nastoletnim obrońcom Płocka, a nie Lwowa.
A nazwa Płockie Orlęta zaczyna już szerzej funkcjonować.
JAKIE PŁOCKIE ORLETA w roku 1920 ? KOLEJNE PATRIOTYCZNE UROJENIA?
W 1920 NIE BYŁO żadnych płockich orląt – był niezorganizowany opór jednostek przypadkowego społeczeństwa
Komuś lęgnie się w głowie nowa legenda o bohaterstwie dzieci wobec niemocy państwowej. Kto to promuje, kto to wspiera i w imię czego?
Nie wystarczą juz symbole zakompleksionego prowincjonalnego zaścianka w postaci wyssanych z brudnego palca tutejszych niedouczonych, zakompleksionych pismaków PŁOCKICH POWĄZEK czy PŁOCKIEJ DZIEKANKI. Teraz objawiają sie UROJENIA o Płockich Orlętach. Zaraz potem w sposób naturalny powstanie debilny pomysł, że zakłamany groteskowy warszawski POMNIK MAŁEGO POWSTAŃCA własciwie miał swoich bohaterow równiez w Płocku. Tak robi się ludziom mętlik w głowach, z którym potem trudno sobie poradzic przez długie lata..
Ten durny tytuł doskonale wpisuje sie w i realizuje idotyczną nową polityke historyczną i edukacyjną kierowaną przez wyjątkowych szkodników na ministerialnych stołkach.
Czy kierownictwo Książnicy Płockiej nie jest świadome, że tą akcją promocji niemądrego tytułu też bierze udział w tym haniebnym procederze w ramach narodowej polityki historycznej i edukacyjnej. .
Nie zesraj sie cieciu…