Nafciarze przegrali pierwszy finałowy mecz Superligi. Drużyna z Kielc okazała się zbyt mocna dla podopiecznych Krzysztofa Kisiela.
Pierwsza połowa meczu nie zwiastowała końcowej porażki. Oglądaliśmy wówczas wyjątkowo wyrównaną grę, w której – gdyby nie zmarnowane okazje Muhameda Toromanovića i Christiana Spanne – Nafciarze wyszliby na prowadzenie. Niestety, w kolejnych minutach przypomnieli o sobie sędziowie, którzy z uporem maniaka sadzali piłkarzy Wisły na ławkę – w sumie zawodnicy z Płocka wędrowali tam aż pięć razy, a w gronie ukaranych znaleźli się m.in. Adam Wiśniewski i Michał Kubisztal. Vive wykorzystało swoją okazję, wychodząc na prowadzenie, którego nie oddało do końca meczu. Nafciarze zeszli z parkietu z trzema bramkami straty (13:10).
Początek drugiej połowy to mozolne odrabianie strat przez Orlen Wisłę. W 34. minucie padł gol kontaktowy, a Wiślacy nabrali wiatru w żagle – łącznie z bramkarzem, który popisywał się fenomenalnymi interwencjami. W 37. minucie Wisła traciła tylko jeden gol do Vive. Od tego czasu nastąpił jednak kryzys w drużynie gości, który pogłębił Sławomir Szmal – bramkarz z Kielc dał istny koncert umiejętności. To głównie jego interwencje napędziły kontrataki gospodarzy. Kielczanie sukcesywnie zwiększali przewagę – aż ostatecznie do siedmiu punktów.
Vive Targi Kielce – Orlen Wisła Płock 34:27 (13:10)
Vive Targi: S.Szmal (34% 13/39, 1/2 k) – M.Jachlewski(3), M.Štrlek(2), I.Čupić(8, 3/5k), Ž.Musa(2), R.Stojković(3, 0/1k), P.Grabarczyk, M.Jurecki(5), K.Bielecki, K.Lijewski(7), D.Buntić, T.Rosiński(2), U.Zorman(2)
Orlen Wisła: M.Šego (31% 13/44, 2/5 k) – C.Spanne(1), A.Wiśniewski(4), V.Ghionea(5, 0/1k), I.Nikčević(2), K.Syprzak(1, 1/1k), M.Toromanović(3), P.Nenadić(3), A.Twardo, B.Kavaš(2), M.Kubisztal(6), N.Eklemović, P.Chrapkowski, F.Ilyés
Upomnienia: K.Lijewski, U.Zorman – N.Eklemović, M.Kubisztal, F.Ilyés
Kary: Vive Targi 8 min (R.Stojković 2 min, Ž.Musa 2 min, M.Jurecki 2 min, U.Zorman 2 min) – Orlen Wisła 14 min (A.Wiśniewski 4 min, M.Kubisztal 4 min, V.Ghionea 2 min, K.Syprzak 2 min, P.Chrapkowski 2 min).