To była niewątpliwie największa tragedia dla Polaków ostatnich lat. 10 kwietnia 2010 roku i katastrofa rządowego Tupolewa. Jak ocenia film, stworzony na bazie tych wydarzeń nasz czytelnik? Zapraszamy na Płockie Recenzje.
Opis producenta
Antoni Krauze, twórca wielokrotnie nagrodzonego dramatu historycznego „Czarny czwartek. Janek WIśniewski padł”, odsłania kulisy tragedii, która wstrząsnęła całą Polską. Poruszającą muzykę do filmu skomponował Michał Lorenc, autor oprawy dźwiękowej takich produkcji, jak: „Poznań 56”, „Historia Roja”, „Przedwiośnie” i „Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł”.
10 kwietnia 2010 roku rządowy samolot Tupolew 154 z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim i towarzyszącymi mu 95 osobami – członkami oficjalnej delegacji zmierzającej do Katynia – ulega katastrofie w Smoleńsku. Wszyscy pasażerowie giną na miejscu. Tragedia wywołuje ogromne poruszenie w Polsce i na świecie. Nina (Beata Fido) – dziennikarka pracująca dla dużej, komercyjnej stacji telewizyjnej – próbuje dowiedzieć się, jakie były powody katastrofy. Tropy prowadzą między innymi do dramatycznej wyprawy Lecha Kaczyńskiego do ogarniętej wojną Gruzji, której celem było powstrzymanie inwazji wojsk rosyjskich na Tbilisi w sierpniu 2008 roku. Z każdą kolejną godziną dziennikarskiego śledztwa Nina przekonuje się, że prawda jest o wiele bardziej złożona, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać…
Recenzja czytelnika
Smoleńsk nie taki straszny jak go malują
Długo zastanawiałem się czy przedstawić recenzję „Smoleńska”, czy nie. Wszak to temat rzeka, a film z góry określony jest jako polityczny i propagandowy.
Abstrahując jednakże od poglądów politycznych i patrząc przez pryzmat artystyczny, traktuję fabułę tego filmu jako swoistą fikcję, którą w epoce wolności słowa przedstawił reżyser, jako własną wizję wydarzeń. Nigdzie nie znajdziemy w filmie wzmianki czy napisów, że jest to film oparty na faktach, czy prawdziwych wydarzeniach. Nie opowiadam się za żadną z frakcji przedstawionych w filmie i odrzuciłem tę polityczną i/lub patriotyczną otoczkę – wszystko w celu rzetelnej, zdroworozsądkowej recenzji.
Jeszcze kilka godzin przed obejrzeniem (seans w piątek o 20.30) ranking tego filmu na filmwebie był 1.8 pkt, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że muszę ten film zobaczyć i upewnić się czy faktycznie jest aż taki zły.
Poszedłem, zobaczyłem, zrecenzowałem…
Z rzeczy bardzo dobrych i dobrych:
1. muzyka autorstwa Michała Lorenca,
2. ciekawy i odważny temat – taki spiskowy thriller polityczny w polskim wydaniu
3. efekty specjalne (realistycznie pokazany rozpadający się samolot)
4. oryginalne wstawki sprzed 6 lat (wrak, kondukt żałobny, pogrzeb, tłumy).
Rzeczy przeciętne lub słabe:
1. aktorstwo (z wyjątkiem dobrej roli grającego prezydenta Pana Łochockiego),
2. kilka wątków zupełnie zbędnych (wyjazd do Chicago, osoba, którą grał Jerzy Zelnik)
3. brak puenty, rozsądnego zakończenia.
Nie znalazłem w tym filmie kwestii bardzo złych, dlatego w moim przekonaniu film nie wypada źle, wbrew temu, co można przeczytać w Internecie (że: masakra, dno, kicz etc.). Dla mnie odpowiednimi epitetami byłyby: niezły lub przeciętny, więc ocena na poziomie 6/10.
Ale chociażby po to, żeby nie sugerować się zdaniem innych, powinieneś pójść i zobaczyć ten film.
Michał Wejbert