Jak historię o polskim wykonawcy muzyki rap ocenia nasz czytelnik? Jaki związek ma film „Proceder” z kultową już produkcją „Jesteś Bogiem”? Zapraszamy na kolejną odsłonę Płockich Recenzji.
Opis producenta
„Proceder” to poruszająca historia rapera Tomasza Chady – chłopaka z blokowisk, z duszą poety i darem do wpadania w poważne kłopoty. Prawdziwy i szczery do bólu w swoich tekstach, Chada ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, zostawiając zszokowanych fanów i dziewczynę, którą kochał. Muzyka była całym jego życiem – pasją i światem, w który uciekał, gdy rzeczywistość nie miała mu zbyt wiele do zaoferowania.
W rolach głównych wystąpili: Piotr Witkowski, Kali, Antoni Pawlicki, Agnieszka Więdłocha, Małgorzata Kożuchowska, Jan Frycz, Sonia Bohosiewicz, Gabriela Muskała, Ewa Ziętek, Piotr Głowacki, Anna Matysiak. Film wyreżyserował Michał Węgrzyn, a autorem zdjęć jest Wojciech Węgrzyn. „Proceder” zakwalifikował się do konkursu głównego 44. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni.
„Proceder” – szacunek oddany, ale…
Polski rap – niekoniecznie jako gatunek muzyczny, ale choćby jako zjawisko społeczne – rzadko kiedy zyskuje zainteresowanie filmowców i znajduje odbicie w rodzimym kinie. Trochę to może dziwić, zważywszy, że to najpopularniejszy dziś rodzaj muzyki i nie na wyrost wydaje się stwierdzenie, że właśnie tu słychać głos młodego pokolenia. Jako emanacja buntu i swoistej kontrkultury, rap już dawno „przejął pałeczkę” po punku i rocku.
W filmie „Proceder” Michał Węgrzyn opowiada historię Tomasza Chady, warszawskiego rapera, który zmarł w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach w 2018 roku.
Życie Chady samo w sobie było gotowym scenariuszem na film. Wychowywał się na warszawskim Grochowie – dzielnicy obecnie ulegającej hipsterskim wpływom, ale jeszcze niedawno, nie bez przyczyny, cieszącej się nienajlepszą sławą. Pierwsze kontakty z muzyką Chada łączył z kłopotami z prawem – miał trzy odsiadki, a muzykę i teledyski nagrywał w przerwie między odbywaniem kar. I wreszcie jego nie do końca wyjaśniona śmierć – zmarł w wyniku obrażeń, po którymś już z kolei w jego życiu skoku z okna.
Pisząc o „Procederze”, nie sposób uniknąć porównań z „Jesteś Bogiem” – filmem Leszka Dawida z 2012 roku o zespole Paktofonika. Na pewno wspólnym mianownikiem obu tych obrazów są losy głównych bohaterów – zarówno w życiu, jak i w filmie. Magik z Paktofoniki i Chada, oprócz wspólnego rocznika (1978), naznaczeni byli pewnym rodzajem społecznego nieprzystosowania i podobnie tragicznie zakończyli swoje życie – nawet sposób wybierając identyczny. Jednak wiele ich też różniło – zarówno w treści i formie muzycznego przekazu, jak i charakterologicznie.
Gdy tworzył Magik, pewien rodzaj gangsta rapu, w którym obracał się Chada, dopiero w Polsce raczkował. Jak to kiedyś powiedział jeden z weteranów polskiej sceny hip-hopowej – inne były czasy i inne narkotyki.
Antagonizmów jednak w tym środowisku nigdy nie brakowało. Dość wspomnieć, że – jak opowiadał Vienio z pierwszego składu Chady, czyli Molesta Ewenement – gdy zobaczyli kiedyś na ulicy w Warszawie Paktofonikę, to chcieli im po prostu… spuścić łomot.
Niestety, „Proceder” wiele też różni od „Jesteś Bogiem” pod względem filmowego rzemiosła – budowania dramaturgii, uwiarygodnienia motywacji postaci itd. Bracia Węgrzyn (zdjęcia do filmu są autorstwa brata reżysera – Wojciecha) wywodzą się z tzw. kina „offowego”. I mimo, że po drodze zrobili kilka seriali i fabułę, sporo tego offu w „Procederze” widać. Gdyby bardziej popracowano nad scenariuszem, budowaniem napięcia, zwiększeniem poziomu emocji i zaangażowania widza, wyeliminowano sztuczne, deklaratywne dialogi – film z pewnością wiele by zyskał. Może to kwestia budżetu, ale jednak widać w „Procederze” także pewne braki w dbałości o detale, zwłaszcza z minionej epoki.
Mimo to, film jest jednak odważną próbą sportretowania nietuzinkowej, wymykającej się jednoznacznym ocenom postaci i ważnego zjawiska, jakim jest polski rap. Na pewno broni się w „Procederze” sam Chada i jego muzyka. Szacunek więc został oddany.
Na uznanie zasługuje też uzyskanie fizycznego podobieństwa na ekranie do prawdziwego Chady. Twórcom udało się też idealnie wkomponować w obraz jego nagrania. Gdy słychać utwory Chady, film nabiera innego wymiaru. Jeśli ktoś chce się dowiedzieć czym żyje dzisiejsza młodzież, powinien posłuchać rapu. To tam słychać dzisiaj głos młodego pokolenia. Wciąż bowiem czekamy na film, który coś nam o tym pokoleniu opowie.
Środowisko raperów jest trudne, strzegące swych tajemnic i wciąż nie zawsze otwarte na zewnątrz. Mainstream i jakkolwiek rozumiana komercja ciągle jeszcze mogą się tam źle kojarzyć. Ludzkie emocje są jednak uniwersalne, niezależnie od tego, gdzie i w jakim środowisku rozgrywa się akcja, wiec może w kolejnych próbach braciom Węgrzyn lub innym twórcom uda się w bardziej zajmujący sposób o tym opowiedzieć. Póki co teksty, muzyka i emocje Chady, kiedy opisuje świat, który widzi dookoła – zarówno na wolności jak i zza krat – przemawiają silniej niż film „Proceder”.
Kuba