W lany poniedziałek fani popularnego teleturnieju Familiada mieli okazję zobaczyć zmagania zawodników SPR Wisły Płock i twórców serialu „Krew z Krwi”. Odcinek był nietypowy z jeszcze jednego względu – nie było w nim kultowego dowcipu Karola Strasburgera, choć wpadki nie zabrakło.
Płoccy szczypiorniści byli reprezentowani przez Marcina Wicharego, Adama Wiśniewskiego, Mariusza Jurkiewicza, Kamila Syprzaka oraz Michała Daszka. – Piłkarskie emocje przeżywaliśmy razem z wami, choć wy pewnie o tym nie wiecie, gdy gracie – mówił prowadzący teleturniej Karol Strasburger na początku odcinka.
Zdaniem piłkarzy SPR Wisły Płock, najlepszym miejscem na spacer jest starówka – takiej odpowiedzi udzielili w pierwszej serii pytań. Być może wpływ na taką odpowiedź miał piękny płocki rynek? W każdym razie starówka przyniosła piłkarzom zwycięstwo w tej rundzie. – Starówka w Płocku jest malutka, ale fajna – powiedział Adam Wiśniewski.
Druga seria, w której pytano o to, jakich ptaków (oprócz kur) jajka jemy najczęściej, okazała się mniej szczęśliwa dla Wiślaków. Musieli tu uznać wyższość twórców serialu „Krew z krwi”. Ostatecznie, lepsza okazała się drużyna telewizyjna, jednak do finału zaprosili jednego z Nafciarzy. Był nim Michał Daszek, który zdobył ponad połowę potrzebnych do zwycięstwa punktów w finale. Nagrodę przekazano na Dom Dziecka im. Janusza Korczaka w Darłowie.
Nie obyło się bez głosów krytyki po świątecznym odcinku „Familiady”. Nie dotyczyły one piłkarzy, ale prowadzącego. Internautom nie podobała się niewiedza Strasburgera, dotycząca rozstawienia zawodników na płycie boiska. W swoich komentarzach pouczali prowadzącego, że w drużynie szczypiornistów nie ma pomocników ani napastników.
Jeśli nie oglądaliście tego, bardzo płockiego, odcinka, macie okazję poniżej.