To już kolejna edycja ogólnoświatowego spaceru fotografów – Scott Kelby’s Worldwide Photowalk. Ponownie genialny fotograf Scott Kelby wezwał wszystkich pasjonatów „camera obscura” na przechadzkę, aby zaprezentowali swe umiejętności.
Takie zaproszenie, jak zwykle nie pozostało bez odzewu – na całym świecie odbyły się 932 spacery, które przyciągnęły 17 440 zarejestrowanych uczestników, choć tych niezaewidencjonowanych, co widać na zdjęciach, było też nie mało… W Polsce dołączyło się do tego projektu 7 miast, a nasz – płocki był tradycyjnie jednym z najliczniejszych. Organizacji imprezy podjęła się Płocka Grupa Fotograficzna.
Tak zatem profesjonaliści, amatorzy, a nawet zupełni laicy, przespacerowali się jednego dnia w wielu miejscach naszego globu po to, by fotografować sceny i miejsca – z potrzeby serca, z czystej przyjemności i aby w pełni uwolnić swą życiową pasję.
I nie inaczej było i u nas. Spacer rozpoczął się od Starego Rynku. Tu do ogólnoświatowego spaceru płoccy fotograficy dołożyli naszą patriotyczną „cegiełkę” – przed ratuszem wspólnie z prezydentem Płocka stworzyli biało-czerwoną flagę w hołdzie dla stuletniej Rzeczpospolitej. A potem niespiesznie ruszyli w miasto – pod pomnik Bolesława Krzywoustego, przez Tumy, park na Górkach, aż po Norbertańską…
I znowu poszukiwali, myszkowali, penetrowali, zaglądali we wszystkie kąty, dokumentowali zastany na swej drodze świat na kliszach i matrycach swych aparatów. Słowem szukali… nie wiadomo czego, wciąż namierzając i strzelając spustami swych migawek… W jakim celu, z jakiego powodu, co zobaczyli? A kto ich tam wie!
Jednakże efekty tych eksploracji niejeden raz mogą nas zaskoczyć, bo właśnie na tym polega magia fotografii. Ale nawet najlepsze czary mogą spalić na panewce, jeżeli nie będą temu sprzyjać odpowiednie warunki, a tymczasem naszym fotografom pogoda sprzyjała jak nigdy, nadzwyczaj ciepły październikowy dzień, piękna pogoda, niebo zasnute lekkimi chmurkami, wprost idealne do uwieczniania krajobrazów, w przeciwieństwie do jednolitego tła, określanego przez fotografów dosadnym mianem „blachy”. Czy zatem trzeba czegokolwiek więcej, by kreatywnie spędzić sobotnie popołudnie?
Należy tu dodać, że Scott Kelby’s Worldwide Photowalk to projekt jedyny w swym rodzaju. W swoich pierwotnych założeniach ma zbliżyć do siebie środowisko zawodowe i zapobiegać społecznej anomii. Sami widzimy, że bezpośrednie kontakty międzyludzkie na skutek rozwoju komunikacji cyfrowej ulegają nieustannej degradacji. Tymczasem „Photowalk” właśnie stawia na relacje pomiędzy ludźmi z tej samej okolicy, na ich zbliżenie, swobodną, niezobowiązującą pogawędkę, czy też dyskusję, a tym samym lepsze poznawanie się przy okazji wspólnych zainteresowań.
Nie można także pominąć faktu, że oprócz zabawy, ogólnoświatowego happeningu Worldwide Photowalk jest również akcją charytatywną wspierającą fundację The Springs Of Hope Kenya Orphanage. Jest to organizacja, która kompleksowo opiekuje się kenijskimi, osieroconymi dziećmi, zapewniając im zakwaterowanie, wyżywienie, a przede wszystkim wszechstronny rozwój. Każdy uczestnik „Photo walk” wspiera zatem ten jakże szczytny cel.
Naprawdę warto śledzić bieżące wydarzenia, wykorzystać swój prywatny czas aby nawet mimochodem wpłynąć na losy osób, których nigdy pewnie nie poznamy… ale czyż nie jest to dla nas wspierające, budujące naszą indywidualną wrażliwość i empatię? Chyba nie muszę nikogo przekonywać, że naprawdę warto uczestniczyć w tego rodzaju projektach.