Zamknij

Paulina Zaremba od kuchni: W weekend tylko trzydaniowy obiad

13:17, 12.02.2019 Michał Siedlecki Aktualizacja: 14:00, 12.02.2019
Skomentuj

Dlaczego kuchnia polska powinna królować w każdej kuchni? W jaki sposób można ją urozmaicać "zagranicznymi" elementami? Czemu idealnym połączeniem do kotleta schabowego jest groszek i marchewka? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań w kolejnej "Płockiej Kuchni", w której rozmawiamy z Pauliną Zarembą, byłą piłkarką ręczną Jutrzenki Płock.
Nasza rozmówczyni swoje życie związała ze sportem. Paulina Zaremba to przede wszystkim piłkarka ręczna - była zawodniczka Jutrzenki Płock, która cały czas ma związek ze szczypiorniakiem.
- Teraz to już tylko hobby - prostuje Zaremba. - Z wykształcenia jestem nauczycielem i tym się właśnie zajmuję. Prowadzę też zajęcia z małymi szczypiornistami, działam także w lokalnej telewizji - wymienia.
Nie należy zapominać o deserze! Zadań, którym musi sprostać Paulina jest więc całe mnóstwo, a w tym wszystkim trzeba znaleźć czas na życie prywatne i... kulinarne. Pomimo natłoku zajęć, Zaremba uwielbia gotować.
- Bardzo lubię pichcić, jednak faktycznie, nie zawsze znajduję na to wystarczająco dużo czasu - mówi z żalem. - Wyjątkiem jest weekend. Kiedy ten nadchodzi, to oczywiście na stole króluje trzydaniowy obiad. Nie można przecież zapomnieć o deserze - śmieje się.
Tydzień to jednak nie dwa, a siedem dni. Co zatem możemy znaleźć na stole Pauliny w ciągu pozostałych pięciu? - Gotuję, jednak inaczej - podkreśla. - W tygodniu to szybkie, łatwe i przyjemne dla brzucha dania - zdradza w rozmowie z nami. W kuchni czuję się bardzo dobrze

Największą pasją Pauliny Zaremby jest piłka ręczna. To pewne. Gotowanie jednak z całą pewnością znajduje się na liście ulubionych zajęć. To upodobanie wzięło się - jakżeby inaczej - z przyzwyczajeń z dzieciństwa. - W kuchni czuję się bardzo dobrze. Od małego wspólnie z siostrą pomagałyśmy we wszystkim mamie - wspomina Zaremba. W rozwinięciu kulinarnych skrzydeł pomogła jednak nie tylko pilna nauka u boku mamy, ale też... programy telewizyjne i kulinarne.
- Kiedy zaczęłam studiować i miałam troszkę wolnego czasu, oglądałam wiele programów kulinarnych. Bo ze mną tak jest, że kiedy mam więcej czasu, to lubię ugotować coś nowego. Dlatego też często eksperymentowałam na domownikach - śmieje się.
Jednak wspomniani już domownicy z reguły nie narzekali na przygotowane potrawy. - Znajomi śmieją się jednak, że moim ulubionym deserem jest mięso - mówi z uśmiechem. - Muszę się z nimi zgodzić. Uwielbiam mięso pod każdą postacią - dopowiada Paulina Zaremba. Ulubiony kotlet schabowy Gust naszej bohaterki jest więc bardzo skonkretyzowany. Co zatem najchętniej trafia na jej stół? Kotlet schabowy! - To mój numer jeden, którego mogę jeść non stop. Jednak jest też coś, czego nie lubię. To wątróbka, będąca ewidentnie traumą z przedszkola. Nie lubię tej smażonej, źle przyrządzonej. Co ciekawe, jeśli jest dobrze przygotowana i doprawiona, to jestem w stanie ją zjeść, na przykład w sałatce - tłumaczy. W domu Pauliny króluje zatem kuchnia polska. Od tej reguły są jednak odstępstwa. - Czasem staram się ją urozmaicić. Pojawiają się wtedy jakieś "zagraniczne" elementy. To na przykład sałatka albo orientalny sos, który wzbogaca dobrze znany smak - przyznaje. Upodobania do biało-czerwonej kuchni wzięły się z przyzwyczajenia. - Z takim jedzeniem mam najwięcej skojarzeń z dzieciństwa. Dobrze wspominam rosół, przytaczanego już schabowego czy groszek z marchewką. Miłe wspomnienia mam również z pierogami, szczególnie z tymi z truskawkami - wspomina. Szukam nowych smaków Paulina Zaremba 13 lat swojego życia poświęciła szczypiorniakowi. Taki tryb życia nie sprzyjał wycieczkom zagranicznym, a co za tym idzie, podróżom kulinarnym. To jednak powoli się zmienia. - Jestem z tych osób, które szukają nowych smaków i lubią próbować różnych rzeczy - przekonuje. - Podczas wyjazdów namawiam znajomych na testowanie nowych smaków, choć nie zawsze są na to chętni - śmieje się. Nasza rozmówczyni wspomina przede wszystkim smaki słonecznej Barcelony.
- Jestem zakochana w krewetkach, a te właśnie w Barcelonie były najlepsze. Aż chce się wracać, by przypomnieć sobie te smaki. Jestem również zaskoczona zmianą upodobań. Po ostatnich wakacjach zaczęłam doceniać krwiste mięso. Jak się okazuje, smak ludziom się zmienia. Ciekawe co będzie w przyszłości... - dodaje na zakończenie, podając dla czytelników PetroNews przepis na rybę z pistacjowym chrustem.
Ryba z pistacjowym chrustem Pauliny Zaremby Składniki:
  • 7 łyżek rozdrobnionych pistacji,
  • 7 łyżek bułki tartej,
  • 2 szalotki,
  • ząbek czosnku
  • cytryna,
  • natka pietruszki,
  • 6 łyżek oliwy z oliwek,
  • sól morska i pieprz.
Przygotowanie: Rozdrobnione pistacje lekko zarumienić na patelni. Wymieszać z pozostałymi składnikami, tj. drobno posiekanymi szalotkami, ząbkiem czosnku, 1/2 łyżki startej skórki z cytryny, 4 łyżkami posiekanej natki pietruszki. Doprawić solą i pieprzem. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Rybę opłukać i przyprawić solą oraz pieprzem. Ułożyć na blaszce posmarowanej oliwą skórą do dołu, a wierzch oprószyć przygotowanym wcześniej chrustem.  Piec przez 10 minut, po czym ustawić funkcję grilla i piec przez kolejne 2 minuty. Życzymy smacznego!

(Michał Siedlecki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%