W sobotnim meczu zawodniczkom Jutrzenki nie dawano dużych szans. Grały z drużyną, aspirującą do powrotu do Superligi, jedną z najlepszych w I lidze. A jednak dostarczyły kibicom niesamowitych emocji.
26 października w Płocku Jutrzenka zmierzyła się z liderem rozgrywek Aussie Sylex Sambor Tczew. Pomimo, że obydwa zespoły miały na swoim koncie po osiem punktów i tylko jedną porażkę, to Sambor Tczew był zdecydowanym faworytem spotkania. Płocczanki pokazały jednak bardzo wysoką formę. Pierwsza połowa należała do nich, dzięki dobrej grze Doroty Dobrowolskiej i Moniki Obrębalskiej schodziły na przerwę z czteropunktową przewagą (14:10).
Niestety, to spowodowało nieznaczny spadek koncentracji, który pozwolił przeciwniczkom na dogonienie wyniku. Zawodniczki Jutrzenki zmobilizowały się i walczyły do ostatnich sekund, jednak zabrakło im szczęścia. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 23:22 dla Sambora Tczew.