W czwartkowe popołudnie, w zabytkowych murach Towarzystwa Naukowego Płockiego zebrała się nadzwyczaj liczna grupa fanów „camera oscura”. Tym razem siłami tej szacownej instytucji zorganizowano wernisaż wystawy fotograficznej „Biebrzany” dwóch fotografów – Wojtka Nogi i Henryka Malesy. Kim są autorzy zaprezentowanych fotografii?
Wojtek Noga jest inżynierem chemikiem. Fotografią zajmuje się od 1971 roku. Dziedzinami, które szczególnie sobie upodobał, są pejzaż i fotografia przemysłowa. Brał udział w wielu wystawach zbiorowych.
Tymczasem Henryk Malesa – absolwent Uniwersytetu Warszawskiego Wydziału Prawa i Administracji, jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików, członkiem Rady Fundacji „Centrum Fotografii”. Współpracuje z „Jazz Forum”, jak również z Galerią B&B w Bielsku Białej. W swym dorobku ma 40 wystaw indywidualnych, brał również udział w wielu wystawach zbiorowych. W swych poszukiwaniach artystycznych koncentruje się na tematyce związanej z jazzem, jednakże zajmuje go również człowiek i jego otoczenie oraz pejzaż.
Wystawę pod tytułem „Biebrzany” otworzył wspólnie z jej autorami Prezes Towarzystwa Naukowego Płockiego, prof. Zbigniew Kruszewski, przypominając jednocześnie, że ekspozycja wpisuje się w obchody 195. rocznicy powstania tej niezwykle zasłużonej dla naszego miasta instytucji.
Powróćmy jednakże do samych fotografii. Słowo „biebrzany” to autorski pomysł fotografów, nie znajdziemy go w żadnym „wypasionym” słowniku. Zdjęcia powstały w październiku 2013 roku.
Warto w tym miejscu przytoczyć wspomnienia Wojtka Nogi, w jaki sposób zrodziła się koncepcja, a potem i realizacja.
„Pomysł wyjazdu nad Biebrzę przyszedł spontanicznie:
– Byliście nad Biebrzą? Nie? To jedziemy.
Pomysł jak wiele innych – fotografować Dolinę Biebrzy i jej okolice. Pogoda nas nie rozpieszczała. Kilka ujęć pejzażu, sporo podróżowania – pięknie, ale zdjęć – jak nie było, tak nie ma. Rankiem naszą uwagę zwróciły pajęczyny. Te niesamowite kształty i formy. Na wszystkim, na roślinach, na słupkach dosłownie wszędzie. Pejzażu za bardzo nie ma, ale są… wtedy przyszedł do głowy pomysł „Biebrzany”. Pokazaliśmy je w różny sposób. Fotografie w kolorze i monochromatyczne, a jednak tworzą pewien dla nas niezapomniany obraz, klimat…”.
Tajemnicze pajęczyny w fotografiach Wojtka Nogi i Henryka Malesy wije sobie w Biebrzańskim Parku Narodowym jakiś gatunek endemicznego pająka. Pewnie nie wygląda zbyt okazale, jednakże sądząc po tym co udało się utrwalić obydwu panom w przestrzeniach pikseli, są to prawdziwe, finezyjne arcydzieła form. Na nich właśnie, pragnąc je wyeksponować, skupił się Wojtek Noga, wykonując zdjęcia czarno-białe, tymczasem Henryk Malesa w swoje niepowtarzalne wrażenia i poszukiwania włączył również kolor.
Cóż można by powiedzieć o „czytaniu przyrody” przez naszych fotografów? Zafascynowało mnie niesamowite wyczucie rytmu natury, ale również lekkość kadrowania obrazu i perfekcyjne operowanie efektami, jakie daje światło. No i jeszcze profesjonalna biegłość w operowaniu możliwościami, na jakie pozwala „puszka” i „szkiełko” (dla niewtajemniczonych – korpus i obiektyw).
Pamiętacie może Państwo, o czym pisałem w poprzednich artykułach? Przede wszystkim o tym, że dobra lub zła pogoda zupełnie nie przeszkadza w fotografii, a nawet czasem pomaga… Można fotografować i w dzień i w nocy, w burzę i przy pełnym słońcu… Jeden, mały szczegół – trzeba tylko wiedzieć jak…
Ile razy przekonaliście się Państwo, że bezchmurne niebo jest po prostu nudne, wygląda jak wycięte z folderu biura podróży, tymczasem dużo ciekawszy jest nieboskłon zaciągnięty ciężkimi, deszczowymi chmurami? Fotografowanie nie jest trudną sztuką, ale trzeba się naszukać i nachodzić, żeby znaleźć tzw. motyw. Oprócz tego, bezwzględnie trzeba się nanosić, żeby mieć przy sobie odpowiedni sprzęt, czyli przede wszystkim aparat. Potem można by poobserwować… Czasem jak coś przykuje naszą uwagę – to i z namysłem wypadałoby sfotografować, czyli z namaszczeniem nacisnąć spust. Ale czasem jest również tak, że trzeba wykazać się refleksem i bez zastanowienia „strzelić” migawką, jeżeli scena dzieje się w ułamku sekundy… Prawda, że nie ma w tym nic trudnego? Zachęcam i namawiam, świetna zabawa…