REKLAMA

REKLAMA

Okiem Robaka: Realne wespół z Nierealnym w Płockiej Galerii Sztuki

REKLAMA

Przeczytajrównież

Nie tak dawno napisałem, że w kulturze po festiwalowych, letnich szaleństwach nastał czas wernisaży. Niewątpliwie to prawda. Jak się okazało, w środowy wieczór w Płockiej Galerii Sztuki, spragniona estetycznych doznań publiczność tłumnie przybyła na otwarcie wystawy Marii Wojnarowskiej „Obrazy i rysunki”.

Ekspozycja składa się z około stu prac artystki – obrazów olejnych, akryli i pasteli. Maria Wojnarowska gościła nie tak dawno – w grudniu zeszłego roku w tej samej instytucji, uczestnicząc w wystawie zbiorowej malarzy związanych z Płockiem i z PGS.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Malarka urodziła się w Tarnowie, jednakże jest związana z naszym miastem i regionem, prowadziła Gminny Ośrodek Kultury w Łącku, tu organizowała międzynarodowe plenery malarskie, jest autorką wielu projektów i warsztatów artystycznych dla dzieci i młodzieży, przez wiele lat uczyła również malarstwa i rysunku w I Prywatnym Liceum Plastycznym w Płocku. Trudno się zatem dziwić, że w środowym wernisażu gremialnie uczestniczyli także uczniowie i wychowankowie tej szkoły.

Maria Wojnarowska ukończyła Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Warszawie, tu również podjęła studia na Akademii Sztuk Pięknych, Wydziale Malarstwa i Rysunku. Dyplom z wyróżnieniem uzyskała w pracowni prof. Józefa Mroszczaka z grafiki użytkowej i prof. Jerzego Tchórzewskiego z malarstwa.

Początkowo artystka była grafikiem projektantem, pracując dla Wydawnictw Handlu Zagranicznego, W.A.G.-u, Agpolu i innych agencji reklamowych. Wykonywała również ilustracje do książek, plakaty reklamowe i znaki graficzne. Od 1985 roku głównym nurtem jej twórczości jest malarstwo i malarstwo ścienne w małej architekturze (m.in. freski w Centrum Szpitalnym dla Dzieci w Bouillon pod Paryżem). Maria Wojnarowska brała udział w licznych wystawach, w tym kilkunastu indywidualnych, oraz plenerach malarskich w kraju i za granicą. Jej prace znajdują się w wielu prestiżowych kolekcjach w Polsce, a także w USA, Francji, Holandii, Niemczech, Anglii.




Malownicze, czarodziejskie pejzaże, martwe natury, portrety koni, wydają się w odbiorze niezwykle dekoracyjne, a ponadto łatwe i przyjemne – nic do odkrycia i nic do ukrycia. Jednakże dla mnie jest to tylko pozór. Każdy z obrazów oplata tajemnica miejsca i czasu, sacrum indywidualnego, artystycznego przeżycia. Oczywiście nie muszę nadmieniać, że artystka doskonale opanowała język artystycznego przekazu i niezbędne tajniki malarskiego warsztatu, w mistrzowski sposób się też nimi posługuje. Raz „mięsiste” światło w sposób teatralny kształtuje formy, innym razem z kolei rozpływa się niebiańsko pastelowymi barwami po wszystkich partiach obrazu prawie nie rysując cieni.
Tym niemniej, niezwykle ważna jest dla artystki warstwa narracyjna każdego dzieła, każdy tytuł ma też swoje znaczenie, zawiera anegdotę, nie jest przypadkowym, pochopnym skojarzeniem. Jednak postawienie, jak stwierdza Maria Wojnarowska, na aspekt „ilustracyjny”, wcale nie powoduje, że prace są łatwe w odbiorze.

W trakcie wernisażu całkiem mimowolnie udało mi się przeprowadzić małą sondę, pytając widzów, co sądzą o obrazach artystki. Okazało się, że każdy z zapytanych znalazł na wystawie co najmniej jedną pracę, którą się zachwycił i natychmiast powiesiłby w swoim pokoju. Oczywiście nie muszę dodawać, że wybory się nie powtarzały. Inne obrazy z kolei nie znajdowały aż takiej aprobaty z różnych powodów – zbyt mroczne lub odwrotnie – zbyt świetliste, radosne, albo też bajkowe, a nawet symboliczne, czy transcendentalne…. Gdzie zatem tkwi ta różnica w odbiorze poszczególnych dzieł na osi od stwierdzenia: ”Podoba mi się”, aż po: „Jestem zachwycony”?

Dla mnie zawiera się ona w różnorakich komunikatach artystycznego przekazu, jest on bowiem tak osobisty i indywidualny, płynący z głębi duszy, że może częstokroć zrobić wrażenie tylko na osobie, u której właśnie zagrała jakaś „ukryta struna’, która znalazła się kiedyś w podobnej sytuacji, była w analogicznym stanie ducha i umysłu, a teraz na wernisażu stała się odbiorcą na wskroś bezpośrednim.

Otwierając wystawę, dyrektor Płockiej Galerii Sztuki Alicja Wasilewska stwierdziła, że twórczość Marii Wojnarowskiej jest dowodem na to, iż piękno zawiera się w rzeczach najprostszych, otaczających nas na co dzień. Zachęcając Państwa do odwiedzenia ekspozycji, dodałbym jeszcze tylko, że zgromadzone obrazy znakomicie pobudzają nas do tego, abyśmy właśnie na to piękno otworzyli swoje oczy…

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny
REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU