Jeśli by ktoś stwierdził, ze w naszym mieście kompletnie nic się nie dzieje, zdecydowanie nie będzie miał racji. Dzieje się i to dobrze, po okresie letnich festiwali, jak zwykle o tej porze roku, przyszedł czas na wystawy, możemy zatem już nie na świeżym i czasem zbyt rześkim powietrzu, ale pod ciepłym dachem skorzystać z bogatej, kulturalnej oferty.
W Młodzieżowym Domu Kultury w poniedziałkowy wieczór odbył się wernisaż wystawy „Zatrzymane w kadrze – Nepal, szlakiem wokół Annapurny”. Eksponowane fotografie niewątpliwie mają swój niepowtarzalny, indywidualny klimat – mówią o ludziach i miejscach niezwykle egzotycznych dla większości z nas, o fascynacji autorki fotogramów urokami surowego, himalajskiego krajobrazu, a także o jej zamiłowaniu do podróży i przygody. Bożena Grabarczyk jest członkinią Stowarzyszenia Fotograficznego w Bytomiu. Z zawodu jest geografem, jednakże czas wolny dzieli pomiędzy swoje pasje – amatorskie zawody rowerowe, podróże i fotografię.
Na wystawie zaprezentowano szereg zdjęć mieszkańców nepalskich wiosek w trakcie codziennych zajęć. Niewymuszona swoboda i autentyzm napotkanych w czasie wędrówki zarówno dorosłych, jak i dzieci, zaciekawienie zamiast nieufności, z pewnością zachęci niejednego widza przynajmniej do snucia, mniej lub bardziej realnych planów, o własnej, dalekiej podróży marzeń. Rozlegle panoramy Himalajów, które kuszą swą dziewiczą niedostępnością, są wprost wymarzonym motywem zdjęcia. W takich okolicznościach, oszołomieni pięknem natury możemy się czasem lekko pogubić w tym, co chcielibyśmy osiągnąć – czy chcemy jak najdokładniej opowiedzieć o swej podróży, czy też ją udokumentować, czy też naszym celem nadrzędnym jest zrobienie dobrego, powalającego na kolana zdjęcia.
Czy autorce udało się wyjść z tych dylematów, a może trafnie je połączyć? Przekonajcie się Państwo sami, odwiedzając galerię w MDK przy ulicy Tumskiej 9a.
Tymczasem już dzień później, w Centrum Handlowym „Mosty” w przestrzeni obok Galerii Sztuki Dzieci i Młodzieży odbył się kolejny wernisaż wystawy fotograficznej.
„Stare i nowe oblicza Płocka” to efekt współpracy Anny Janowskiej, Beaty Jóźwik i Jacka Warszawskiego. Ekspozycja jest niczym innym, jak zestawieniem tych samych miejsc w kontekście historycznym. Przemijają ludzie utrwaleni na pasku celuloidu, ale kamienie historii i miejsca, na które przecież codziennie spoglądamy, są świadkami naszej lokalnej tożsamości. Tu autorzy prac siłą rzeczy musieli zrezygnować z artystycznego podejścia do fotografii, potraktowali zadanie w ujęciu, powiedziałbym, „pocztówkowym”, naśladując i tworząc kadry w konwencji swoich dużo, dużo starszych kolegów po zamiłowaniu i po fachu. Fotograficy położyli tu przede wszystkim nacisk na aspekt edukacyjny, nadając swej ekspozycji jednolity charakter, jednocześnie nie rezygnując z poprawności warsztatowej zaprezentowanych zdjęć, chociaż nie wszystkie fotograficzne realizacje są w moim przekonaniu do końca trafne.
Niewątpliwie rzadko mamy taką okazję, aby wręcz poczuć upływający czas, zobaczyć, jak zmieniły się miejsca, które mamy na wyciągnięcie ręki. Stary Rynek, tumskie wzgórze, ulice Grodzka i Tumska, budynek odwachu, stary most i ten wcześniejszy, jeszcze drewniany, amfiteatr, rogatki – z tymi obrazkami dorastamy od pokoleń, wydają nam się niezmienne, a jednak… Pierwiastek czasu wkrada się w nieubłagany sposób w nas i w miejsca, wśród których upływa nasze życie.
Jak sami Państwo widzicie, jest w czym wybierać, każdy znajdzie coś, co mu odpowiada. Grzechem byłoby nie skorzystać. Jak zwykle i niezmiennie Państwa zachęcam do indywidualnych, kulturalnych eksploracji. Naprawdę warto – chociażby po to, by się kompletnie ze mną nie zgodzić…