REKLAMA

Obecnie to ruina, a kiedyś mieściła się tu ważna instytucja

REKLAMA

– Budynek przy ulicy Kościuszki 10 nie zachęca do oglądania. Mijamy go obojętnie. Nikt nie zagląda na podwórko wąskim przejściem z drewnianymi balami, które podpierają budynek z jednej strony. Ten budynek jest częścią historii Płocka – podkreśla Krzysztof Wiśniewski, sekretarz Towarzystwa Przyjaciół Płocka.

O dawnej świetności tego zapuszczonego budynku świadczą już tylko pozostałości ozdobnych ornamentów. Sama nieruchomość straszy pękniętym, odrapanym tynkiem, „upiększonym” napisami wykonanymi sprayem. A przecież to tutaj, jak przypomina Krzysztof Wiśniewski, sekretarz Towarzystwa Przyjaciół Płocka, swoją siedzibę miała Liga Morska i Kolonialna.

PowiązaneTematy

Jak czytamy w materiale autorstwa Pawła Piotrowskiego pt. „Działalność Ligi Morskiej i Kolonialnej na Mazowszu w okresie międzywojennym” [Notatki Płockie: kwartalnik Towarzystwa Naukowego Płockiego 62/2 (251)], LMiK była organizacją społeczną o charakterze powszechnym.

„Celem jej działania było uświadomienie społeczeństwu znaczenia własnego dostępu do morza, jako warunku suwerenności politycznej i niezależności gospodarczej” – tłumaczy Paweł Piotrowski.

Organizacja działała w latach 1930-1939, inicjując m.in. zbiórkę pieniędzy na zakup okrętów wojennych. Wśród najprężniej działających ośrodków Ligi, oprócz stolicy, wymieniano Płock, Ciechanów i Ostrołękę.

Płocki oddział LMiK powstał w 1931 roku. W połowie lat 30. prezesem Zarządu Powiatowego LMiK w Płocku był nauczyciel geografii w Gimnazjum Państwowym im. Władysława Jagiełły, Józef Kaliciński. Początkowo siedziba Ligi mieściła się w Hotelu Polskim, przy ul. Kolegialnej 8, później przeniesiono ją do budynku przy ul. Kościuszki 10.

To właśnie płocka LMiK zaangażowała się w 1935 roku w akcję budowy stoczni w Płocku. Liczyła wówczas 1100 członków. Organizowano także Kursy Modelarstwa Okrętowego dla młodzieży szkolnej z terenu województwa warszawskiego. W proteście przeciwko działaniom Niemiec, które zmierzały do pozbawienia Polski praw dostępu do Bałtyku, oddział LMiK w Płocku wspomagał Fundusz Obrony Morskiej, z przeznaczeniem na budowę łodzi podwodnej „Piłsudski”.



„W dniu 23 stycznia 1937 r. w siedzibie Ligi przy ul. Kościuszki 10 odbyło się posiedzenie organizacyjne Powiatowego Komitetu Uczczenia śp. Gen. Orlicz-Dreszera, będącego przed tragiczną śmiercią prezesem LMiK. Na posiedzenie Liga zaprosiła m.in. prezesa Związku Legionistów Polskich. Bardzo bliskie relacje między tymi organizacjami były podyktowane przede wszystkim faktem, że większość z pozytywnie zweryfikowanych w 1936 r. członków płockiego oddziału ZLP było jednocześnie członkami Ligi Morskiej i Kolonialnej” – pisze autor opracowania.

Liga Morska i Kolonialna była bardzo mocno wrośnięta w działalność publiczną płockiego garnizonu, zwłaszcza w okresie jej dynamicznego rozwoju w drugiej połowie lat 30.

„(…) organizowane były akademie i wieczornice dla żołnierzy garnizonu oraz osób cywilnych, zwłaszcza młodzieży. Orkiestry wojskowe potrafiły podnieść atrakcyjność przekazu. Kino „Czwartak” pokazywało bezpłatne filmy oświatowe i fabularne a bardziej wymagający odbiorca mógł uczestniczyć w organizowanych w kasynie okolicznościowych wystawach i prelekcjach. (…) W Płocku kilkukrotnie występowała orkiestra reprezentacyjna Marynarki Wojennej. Koncertowała w Teatrze Miejskim oraz podczas przemarszów ulicami miasta w towarzystwie pododdziałów płockich jednostek wojskowych” – pisze Paweł Piotrowski.

Krzysztof Wiśniewski proponuje, aby upamiętnić w Płocku działalność tej organizacji, która przyczyniła się nie tylko do poszerzenia świadomości Polaków nt. wagi, jaką ma dostęp do morza, ale i realnie wzmocniła zasoby żeglugi wojskowej, co w kontekście nadchodzącej wojny światowej miało duże znaczenie.

– „W TYM BUDYNKU W LATACH 30. UBIEGŁEGO WIEKU MIEŚCIŁ SIĘ LOKAL LIGI MORSKIEJ I KOLONIALNEJ” – ten tekst lub o podobnej treści winien być umieszczony na budynku przy ulicy Kościuszki 10 w Płocku po przywróceniu go do pierwotnego stanu – przekonuje Krzysztof Wiśniewski. – Pamięć o płockich marynarzach rzecznych jest ciągle żywa, lecz niestety, upamiętnienie ich w przestrzeni publicznej miasta Płocka rodzi ciągłe problemy – podsumowuje sekretarz Towarzystwa Przyjaciół Płocka.

Fot. Krzysztof Wiśniewski
Fot. Krzysztof Wiśniewski
Fot. Krzysztof Wiśniewski
Fot. Krzysztof Wiśniewski
Fot. Krzysztof Wiśniewski



REKLAMA
Kolejny Artykuł

Komentarze 4

  1. znawca tematu says:

    może napiszcie coś o popadającym w ruinę obiekcie przy Kościuszki 16.Odwagi

  2. pisarz miejski says:

    blokada wpisów?

  3. Uks says:

    DO REDAKCJI
    Czy jest możliwe dojście do właścicieli kamienicy i przeprowadzenie z nimi wywiadu?

    • Anonim says:

      W podwórku ktoś chyba mieszka. Widziałem tam krzatajaca się panią.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

Reklama

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU
  • %d bloggers like this: