REKLAMA

REKLAMA

Moje dziecko słyszy od swojego ojca, że latam na miotle nad Płockiem i tak naprawdę jestem wiedźmą…

REKLAMA

Pani Asia* poprosiła nas o publikację jej historii, jako ostrzeżenie zarówno dla innych mam, jak i ojców. Ma jednak nadzieję, że i w jej sytuacji artykuł pomoże. – Może ojciec mojej córki zrozumie, że robi największą krzywdę naszej córce, a nie mnie… – pisze zrozpaczona.

Postanowiłam opublikować tę historię, ponieważ – niestety – jest uniwersalna, a jej bohaterka może mieć dowolne imię, zawód czy wiek. A nawet płeć, bo takie sytuacje zdarzają się przecież również ojcom po rozwodzie. Tym razem jest to jednak historia kobiety, która szuka pomocy.

Przeczytajrównież

Do Płocka przyjechała około dziesięciu lat temu z Ukrainy.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

– Pani Agnieszko, zwracam się do Pani jako do matki, z wielką prośbą, aby napisała Pani i opublikowała artykuł o skutkach negatywnego nastawiania dziecka przeciwko drugiemu rodzicowi – pisze we wzruszającym e-mailu.

Tłumaczy, jak bardzo dziecko cierpi i przeżywa, ale i jak mocno niszczy się psychika małego wrażliwego człowieczka, kiedy kocha rodziców, a jeden z nich z ogromną presją nastawia dziecko przeciwko drugiemu rodzicowi.

Jak to wygląda w przypadku pani Asi?

– Jestem matką 7-letniej córeczki, która co drugi weekend, od czwartku do niedzieli, jeździ do ojca oraz babci, którzy, niestety, mieszkają razem. Mój mąż po rozstaniu zapewnia córeczce w co drugi weekend milion atrakcji, pozwala na wszystko, kupuje co tylko dziecko zapragnie. Ale jednocześnie z premedytacją manipuluje córeczką tak, żeby myślała, że drugi rodzic jest gorszy, ale i że trzeba mówić źle o mnie, żeby sprawić przyjemność temu weekendowemu. Weekendowy rodzic zapewnia same atrakcję oraz dużą dawkę złych komentarzy na drugiego rodzica – przyznaje z goryczą.

Tłumaczy, że córeczka po takim weekendzie, kiedy wraca do niej, jest emocjonalnie rozszarpana, nie rozumie co się dzieje, czemu jest taka różnica.

– No bo przecież u ojca jest tak super, a u matki tak okropnie, bo są zasady, obowiązki czy kary za złe zachowanie. Gosia* wraca z płaczem, chowa się po kątach, zamyka się w sobie, jest agresywna, bije mnie, kopie, krzyczy, że „już nie kocha”, a na dodatek kłamie i ma problemy z odbiorem i rozróżnianiem złych i dobrych rzeczy. Po długim czasie, kiedy uspokoi się i wyciszy, czuje się winna. Mówi, że to jest jej wina, bo to przez nią rodzice kłócą się, że ona jest przyczyną tego złego – pisze zrozpaczona kobieta.

To historia, którą często słyszymy od matek czy ojców po rozwodzie. Jednak jest to dopiero początek dramatu pani Asi – historii, skróconej z wielotomowej książki do jednego akapitu.

– Nie wiem kto jest gorszy, ojciec czy babcia… Wydaje mi się, że razem ustalili, iż za wszelką cenę zrobią wszystko, by moja córka mnie znienawidziła, żeby nie chciała ze mną mieszkać, ani się widywać. Nawet zakazują jej ze mną rozmawiać, kiedy do niej dzwonię – opowiada.

Kiedy jej córka miała 3 latka, pani Asia z mężem mieszkali u teściów.

– Byłam wówczas świadkiem, że mówiła moje córce: „Matka twoja zabiła 5 dzieci i ciebie też nie chce” lub „Matka ciebie nie kocha”. To był standard. Nawet mówiła mojej córce, żeby wołała do niej „mamo” i cieszyła się, gdy moja córka tak do niej mówiła… – wspomina pani Asia.

Jej teściowa opiekowała się córką, gdy młoda kobieta była w pracy. – Po moim powrocie, Gosia na mój widok zaczynała płakać i uciekać ode mnie – ból naszej czytelniczki z tego powodu jest wyraźnie wyczuwalny.




Wyprowadziła się od teściów. Przez 3 lata toczyły się sprawy sądowe – o rozwód, o kontakty babci z wnuczką, ale i w sądzie rodzinnym, sprawy karne, które założyła za znęcanie się nad nią.

– Zgłaszałam wtedy, gdzie tylko mogłam, że ojciec i babcia takim nastawieniem znęcają się nad córką, ale moje słowa zostały całkowicie zignorowane w sądzie oraz na badaniu psychologów sądowych – pisze z żalem.

Od rozwodu i ugody sądowej, w której rozstrzygnięto, że córka będzie mieszkała z matką, minął już prawie rok.

– Na początku trochę było spokoju, ale potem bardzo się nasiliło. Moja córka potrzebowała coraz więcej czasu, żeby się uspokoić, nie krzyczeć, nie patrzeć na mnie ze złością, nienawiścią i poniżeniem. Stan emocjonalny córki bardzo się pogorszył, zaczęła uciekać z domu, kraść, kłamać oraz szantażować mnie, iż jeżeli jej nie kupię zabawek i nie będę za nią sprzątać, to ona nie będzie ze mną mieszkać i wyprowadzi się do ojca – pisze pani Asia.

Kiedy Gosia uspokajała się, przepraszała mamę za swoje słowa, płakała.

– Opowiadała, że ojciec z babcią widują mnie jak latam na miotle nad Płockiem, i że jestem tak naprawdę wiedźmą. Podobno wujek widział mnie z okna swojego mieszkania, jak latam nad Orlen Areną. Ona boi się mnie bronić, obawia się, że straci swoje zabawki, plac zabaw specjalnie dla niej zrobiony na działce, ukochane pieski, ale i ojca oraz babcię, bo uważa, że ją kochają – tłumaczy córkę pani Asia.

Wspomina, że kiedy jeszcze mieszkała z mężem, chciała zabrać córkę na plac zabaw. Wówczas mąż ze swoją matką wyrywali jej córkę z rąk.

– Wezwałam policję, a mąż zadzwonił na pogotowie, żeby przyjechali z kaftanem i mnie zabrali. Mówił przez telefon, że jestem nienormalna. Wtedy przyjechała policja, zbadali mnie w karetce. Powiedzieli, że płacz z powodu, iż matce zabierają dziecko, nie jest powodem, żeby zabierać mnie do oddziału psychiatrycznego. I pojechali. Wszystko to działo się na oczach naszej wtedy 3-letniej córki… – opowiada.

Jak tłumaczy, bardzo boi się o stan psychiczny córki, jak to odbije się na niej w przyszłości. – Obawiam się, że jak dorośnie, nie będzie w stanie poradzić sobie w życiu – przyznaje.

Pani Asia twierdzi, że nie może liczyć na sąd rodzinny w Płocku. Sprawę zgłosiła do prokuratury, aktualnie twa dochodzenie płockiej policji, była już przesłuchiwana. Zgłosiła się również do Rzecznika Praw Dziecka. I cały czas szuka pomocy i porad, jak ochronić swoją córkę, jak jej tłumaczyć, iż to co mówi ojciec jest nieprawdą.

– Pani Agnieszko, proszę napisać artykuł o mojej historii. Może ojciec mojej córki zrozumie, że robi największą krzywdę naszej córce, a nie mnie… – kończy swoją opowieść pani Asia.

 

* Imiona bohaterki artykułu i jej córki zostały zmienione

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Komentarze 14

  1. Telimena says:

    Prawda zazwyczaj leży pośrodku, a wina po obu stronach.

  2. Ad says:

    Moim zdaniem nie powinno się tak robić. Pomimo, że nie jesteście małżeństwem to nadal oboje macie obowiązek zadbać o prawidłowe wychowanie i rozwój dziecka /dzieci. Takimi sprawami powinien zająć się rzecznik praw dziecka lub opieka społeczna i ustalić czy kontakty z drugim rodzicem nie wpływają negatywnie na rozwój dziecka. Nie jednokrotnie słyszałem że opieka spoleczna odbierała rodzicom prawa do opieki ponieważ nie zapewniali właściwego rozwoju dziecku. Takie instytucje posiadają psychologów którzy po rozmowach z dzieckiem mogą wystąpić do sądu z wnioskiem o ograniczenie kontaktów dziecka z toksycznym rodzicem lub o kontakty tylko w obecności kuratora lub psychologa. Proponuję udać się do miejskiego ośrodka pomocy społecznej i tam napewno ktoś zainteresuje się ta sprawą.

  3. Michał says:

    A to nie puszczać dzieciaka do baranów!

  4. Paulinka says:

    No tak 7 ja zle wpisalam i nie zauwazylam ze nacisnelam 9. Ale mniejsza o większość . Moje dziecko ma 6lat i nie wierzy w bajki ze ludzie mogą latać.

  5. Tomasz says:

    Historia jak i nas tylko odwrotnie matka i jej siostry nastawiają syna przeciwko ojcu
    Ciotka twierdzi ze dziecko nie powinno mieć kontaktów z ojcem bo najważniejsze jest dobro dziecka matka zaburzona i siostry które nie wytłumaczą jej ze niszczy psychikę dziecka opowiada bzdury na temat ojca niby dorosłe kobiety ale zachowują się jak dzieci

  6. Mama says:

    Ludzie w ten sposób wykańczanie swoje dzieci psychicznie.a później dzieci lądują w psychiatryku zastanówcie się nad swoim postępowaniem bo krzywdziciela tylko i wyłącznie to dziecko na którym tak wam niby zależy

    • Jola says:

      Tak te dzieci to przyszli pacjenci psychiatryka

  7. Paulinka says:

    Jak przeczytałam o tej miotle jak pani latala nad orlen areną to tak sie usmialam normalnie. Moje dziecko ma 6lat i nie wierzy w takie rzeczy ze człowiek moze latac ze lataja tylko w bajkach. Wiec jak tu 9 letnia dziewczynka w to wszystko uwierzyla?

    • Mamax123 says:

      Dziecko ma chyba 7 lat a nie 9..

  8. ABC says:

    LUDZIE KOCHANI NIE JESTEM NAUKOWCEM RADCA ITD ALE PROSZE WAS POMYSLCIE ZE ROZWOD TO Z TYLKO BARDZO WAZNYCH POWODOW

  9. Anonim says:

    Prawie jak u mnie . Jeden element ten sam Tata i babcia . Rozstalismy się jak syn miał 5 lat czułam się tak jak Wy. Teraz ma lat 9 Tata nie zmienił zachowania w ogóle ( ciagla nienawisć do mnie i pokazywanie ze jest ważniejszy ) Syn kocha i mnie i Tatę chce być lojalny dla jednego i drugiego. Kto cierpi najbardziej? Komu robi na złość?. Po tym co słyszałam od jego rodziny i to jak się potoczyły nasze losy od rozstania powiem tak. JESTEM Z SIEBIE MEGA DUMNA!!! Mialam nie miec nic a mam wszystko przede wszystkim spokój. Mężczyźni muszą pokazać że są ważniejsi, że my jesteśmy gorsze. Ale to my mamy większy wpływ na nasze dzieci dawajmy im ogrom miłości i przede wszystkim wsparcia. A one odwzajemnią się w taki sposób że omimo trosk będziemy uśmiechać się każdego dnia.

  10. Mama says:

    Nie zrozumie. Sąd też nie pomoże. Polscy rodzice mają w zwyczaju walczyć ze sobą używając do tego swoich dzieci, są niedojrzali, mściwi i kompletnie nie obchodzi ich zdrowie psychiczne ich dzieci. Niestety w przeważającej części zachowują się tak matki, ale i ojców takich jak w tej historii, nie brakuje. Sądy na to pozwalają, bo nie chce im się pochylić nad przypadkiem. Utarł się piękny slogan „ konflikt małżonków” i sprawy zostawiane są swojemu biegowi. W rezultacie mamy całe stada nieszczęśliwych dzieci, które dopiero w wieki dojrzewania i dorosłym odczują ogromne skutki działań głupich rodziców.

  11. Matka says:

    Znam ten ból. Również jestem po rozwodzie i były mąż jak i jego rodzice nastawiają dziecko przeciwko mnie. U taty ma wszystko zabawki, kucyka, wyjazdy na wakacje, wszystko. Ja staram się jak mogę aby mojemu dziecku nic nie brakowało. Niestety, gdy ja próbuję wychować na dobrego człowieka, ex z rodzicami nawet za zle zachowanie dziecka typu wyzwiska, bicie itd. jest nagradzany przez ojca i dziadków. Gdy wraca od taty nie może zabrać od niego zabawki, ponieważ tłumaczą dziecku że mama sprzeda lub wyrzuci. Jestem wyzywana przez nich przy dziecku, przy sąsiadach. Uważają, że jak mają więcej pieniążków mogą wszystko, że mogą podle traktować drugiego człowieka. Próbowali i próbują zabrać mi syna robią w sądzie ze mnie nieodpowiedzialną matkę. Za każdym razem muszę udowadniać ich kłamstwa. Męczy to i wykańcza nie fizycznie, ale psychicznie. Prosiłam już o pomoc dużo osób niestety bez skutku. Ale dla mojego dziecka nigdy się nie poddam. To mój cały świat.

    • Frania says:

      Proszę być dobrej myśli dobro zwycięża

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU