W drugiej edycji programu „Ślub od pierwszego wejrzenia” możemy obserwować losy 34-letniego Marcina, mieszkańca Dobrzykowa (powiat płocki), który jest dyrektorem handlowym hotelu niedaleko Płocka. Marcin jest już po ślubie. Co będzie dalej z jego małżeństwem?
Przypomnijmy, „Ślub od pierwszego wejrzenia” to budzący na całym świecie skrajne emocje miłosny eksperyment, w którym pary są kojarzone przez specjalistów, a poznają się dopiero w dniu ślubu. W drugiej serii polskiej edycji wziął udział Marcin, dyrektor położonego niedaleko Płocka hotelu. Jego partnerką została Agnieszka, prowadząca własną szkołę językową.
Ślub Agnieszki i Marcina zaplanowany został w Busku Zdroju. Na antenie TVN mieliśmy możliwość oglądać go w miniony poniedziałek, 9 października. Jak się okazało, mimo wcześniejszych wątpliwości Marcina, jego rodzina przybyła licznie na ślub i wesele. Przed samą ceremonią ogarnął go stres, tymczasem jego przyszła żona podchodziła do wydarzenia optymistycznie.
W telewizyjnym programie dyrektor podpłockiego hotelu. Czy weźmie ślub od pierwszego wejrzenia?
Jak piszą producenci programu, po ślubie wszystkie trzy pary wybierają się na słoneczną Teneryfę. Przed nimi wyjątkowy czas tylko we dwoje. Czy skupią się na nowych relacjach, aby jak najwięcej dowiedzieć się o drugiej osobie? Wygląda na to, że nie wszystkie pary skorzystają z danej im swobody i możliwości poznania się oraz planowania wspólnej przyszłości.
– Jesteśmy po pięknym ślubie – powiedział nam pan Marcin, z którym rozmawialiśmy po emisji piątego odcinka. Jak przyznał, spotkał się z różnymi reakcjami, ale w dużej mierze pozytywnymi. – Dzisiaj otrzymuję wiele gratulacji za odwagę – powiedział. Czy mając już doświadczenie udziału w programie, wziąłby w nim udział ponownie? – Tak, zadecydowanie tak – zaskoczył nas nieco. – To piękna przygoda w życiu, którą bez wątpienia bym powtórzył – dodał. Jak wyjaśnił, to też forma sprawdzenia samego siebie, barier, blokad. – To przygoda, która daje odpowiedź, że marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia. W życiu nic nie dzieje się, jeśli nie wyjdziemy mu naprzód – podsumował.
Przyznał nam również, że najpiękniejszy w uroczystości był dla niego pierwszy taniec. Zdradził, że układu do niego uczył się w Płocku. Do ślubu wystylizowała go zresztą również płocka firma, salon ślubny „Powiedz TAK”. – Płock górą – dodał z uśmiechem.
Jak potoczą się dalsze losy Marcina i Agnieszki? Zobaczymy już w poniedziałek, 16 października, o godz. 22.30.
