Było mnóstwo radości, cudowni ludzie, świetna muzyka, ale przede wszystkim były… kolory i niezwykły klimat. Tak krótko można by napisać o tym, co działo się na planie filmowym teledysku do utworu „Wielki dzień”.
22 lipca w godzinach porannych na profilu Kolorów Nadziei w znanym portalu społecznościowym pojawiło się zaproszenie takiej treści: „Uwaga! Uwaga! Chcesz wystąpić w teledysku do piosenki „Wielki dzień” – Ryszard Wolbach i Mariusz Kalaga – muzyka na każdą okazję? Nic prostszego! Wystarczy, że stawisz się punktualnie o 16.30 na ulicy Gmury 25 w Płocku! Masa kolorów i mnóstwo świetnej zabawy gwarantowane! Do zobaczenia! Czekamy właśnie na Ciebie!”.
Ponieważ jesteśmy fanami Ryszarda Wolbacha, postanowiliśmy wziąć udział w wydarzeniu. I nie tylko my skwapliwie skorzystaliśmy z zachęcającego zaproszenia. Byli też przedstawiciele innych płockich mediów, a także kilka znanych osób w naszym mieście: Iwona Wierzbicka, Barbara Szafraniec czy Piotr Bała. Jak się okazało, chętnych do udziału w dobrej zabawie nie zabrakło. Na planie zjawiły się osoby z powiatu płockiego, Płocka czy nawet… Poznania – tam właśnie studiuje młody reżyser Kamil Szafraniec, któremu towarzyszyło kilku kolegów. Wszyscy chętni do zagrania w teledysku zebrali się na działce jednego z mieszkańców Płocka. Tam reżyser określił w skrócie, jak sobie wyobraża realizację teledysku – prawie wszyscy byli amatorami, jeśli chodzi o grę aktorską.
– Najpierw pójdziemy na łąkę i chciałbym, abyście udawali, że biegniecie. Potem przeniesiemy się na plażę, a tam nakręcimy dalszą część – tłumaczył „aktorom”. Zatem ruszyliśmy na pobliską łąkę. Pierwsze kolory, jakie pojawiły się na planie to lekkie i zwiewne flagi, które „robiły” za tło kolejnych kadrów. Niesamowite, jak ożył zaniedbany kawałek ziemi. Wszystkiemu towarzyszył śmiech i dobra zabawa.
Główni bohaterowie, czyli Rysiek Wolbach i Mariusz Kalaga, znany szerszej publiczności jako wokalista Gangu Marcela, stali jakby na uboczu. Obserwowali. Natomiast Kamil starał się jak mógł, aby ujęć nie powtarzać. Dodajmy, że na dworze panował upał, więc kolejne „powtórki” były wysiłkiem dla każdego. – To mamy biec, czy udawać, że biegniemy? – śmiała się głośno młoda dziewczyna. Po dwóch próbach reżyser orzekł, że: – Mamy to!
Później było już tylko weselej i barwniej. Nadwiślańska plaża zapełniła się, a asystenci Kamila rozdali uczestnikom kolorowy proszek. Tu już do głosu, w przenośni i dosłownie, doszli wykonawcy utworu „Wielki dzień”. – Wymyśliłem to ze trzy tygodnie temu, że kolorowy pył i radość, to jest podstawa do klimatu piosenki – tłumaczył nam Kamil Szafraniec. Nikogo nie trzeba było namawiać do zabawy w kolory rodem z tęczy.
Na pierwszym planie stanęli artyści, którzy śpiewali, a za nimi reszta rozbawionej gromadki wyrzucała w niebo kolorowy pył. Zabawy było co niemiara. Po dwóch próbach, wszyscy uczestnicy byli pokryci wielobarwnym proszkiem. Ale nikt nie myślał o zmyciu z siebie kolorów, jedynie co niektórzy chcieli umyć dłonie. Ponieważ jednak nie bardzo było gdzie je umyć, jedni wycierali o swoje ubrania, inni, bawiąc się doskonale, ocierali ręce o koszulki „sąsiada” z grupy. Śmiech, dobra zabawa i wesołe rozmowy zawładnęły plażą. Potem jeszcze była gra kolorowymi piłkami. Na koniec, wszystkich „aktorów” właściciel działki zaprosił na zimny napój i pierogi.
– Pomysłodawcą nakręcenia teledysku był Mariusz Kalga, przyjaciel Rysia. Przyjechał specjalnie z Dąbrowy Górniczej do Płocka, aby dokończyć filmik – mówiła nam rozbawiona Barbara Szafraniec, lekko kontuzjowana, ale biorąca czynny udział we wszystkich ujęciach. Teledysk nakręcany był jeszcze w Poznaniu i na płockiej Starówce. – Jak dobrze pójdzie, ukaże się już w przyszłym tygodniu – poinformował nas młody reżyser.
Mamy nadzieję, że to nie ostatni teledysk, jaki Ryszard Wolbach będzie chciał nakręcić w Płocku, promując swoje utwory, a także miasto, dając tym samym płocczanom możliwość wzięcia udziału w tak niesamowitej przygodzie.