Tadeusz Gierzyński stał się patronem jednej z płockich ulic już w 1975 roku. Pierwotnie jego imię nosił fragment alei Marszałka Józefa Piłsudskiego od skrzyżowania z Otolińską, aż po skrzyżowanie z Wyszogrodzką. Od 1992 roku patronuje jednej z ulic osiedla Międzytorze.
Kim był Tadeusz Gierzyński i w jaki sposób zasłużył się dla Płocka, że jego mieszkańcy tak konsekwentnie pragną go uhonorować? Na początek tej opowieści odwiedźmy miejsce urodzenia bohatera tej opowieści.
Wieś Przeradz Mały nie od parady zawiera w swej nazwie wiele mówiące określenie. Mimo to, ta niewielka osada zagubiona pomiędzy Żurominem a Sierpcem, tak jak każda inna miejscowość, ma w swej historii ludzi, którymi pragnie się poszczycić. Bez wątpienia dla Przeradza takim człowiekiem jest Tadeusz Michał Gierzyński, który tu właśnie się urodził 10 września 1905 roku. Jego ojciec Piotr był nauczycielem w szkole powszechnej. Poświęcenie i zaangażowanie w pracę oświatową nieodmiennie znajdowało uznanie u przełożonych, dlatego też Piotr Gierzyński ze swą żoną Leokadią ze Zdziemborskich, na skutek kolejnych awansów zawodowych, przenosił się z miejsca na miejsce. W ten sposób rodzina najpierw opuściła Przeradz, przeprowadzając się do Studzieńca, a kilka lat później do Sierpca.
W 1914 roku rodzina Gierzyńskich na stałe osiadła w Płocku. Tutaj Tadeusz dokończył swą edukację na poziomie podstawowym, by potem podjąć naukę w Gimnazjum Męskim im. Władysława Jagiełły. Nauka przychodziła mu bez jakichkolwiek trudności, a że od dziecka wykazywał się wyjątkową odpowiedzialnością i rozwagą, zaangażował się także w życie społeczne szkoły, pełniąc rozmaite funkcje w jej samorządzie. W 1926 roku Tadeusz Gierzyński zdał egzamin maturalny i zadecydował, aby podjąć studia na Wydziale Prawnym Uniwersytetu Warszawskiego. Po czterech latach mógł się już poszczyć tytułem magistra prawa.
W tym czasie w domu rodzinnym nie przelewało się, tym bardziej, że ojciec przeszedł na emeryturę. Rodzice posiadali jeszcze troje młodszych dzieci. Zdając sobie sprawę z tego, jak istotne jest gruntowne wykształcenie w życiu każdego człowieka, zadbali o to, by wszystkie mogły podjąć naukę w płockich gimnazjach. Skromna ojcowska emerytura ledwie wystarczała na związanie końca z końcem. Na dodatek w kraju wybuchł wielki kryzys gospodarczy. W tych warunkach, ażeby wspomóc finansowo rodzinę, Tadeusz Gierzyński w czasie swych studiów dojeżdżał na uniwersytet i jednocześnie pracował w płockiej kancelarii adwokackiej oraz redakcjach miejscowych gazet. Tam poza pracą stricte kancelaryjną pisywał artykuły i prowadził kroniki.
Dopiero w 1931 roku udało mu się uzyskać pracę w swej profesji; został aplikantem sądowym w płockim Sądzie Okręgowym. Dzięki swej pracowitości i rzetelności udało mu się skrócić okres aplikacji do dwóch lat, by w 1933 roku zdać egzamin sędziowski z wynikiem celującym. Wkrótce objął funkcję asesora Sądu Grodzkiego, uzupełniał również sędziowskie komplety w Sądzie Okręgowym, a później pełnił obowiązki Sędziego Okręgowego Śledczego w Płocku i Mławie. W 1937 roku został Sędzią Grodzkim w Płocku.

W swej pracy Tadeusz Gierzyński wykazywał się poświęceniem i zaangażowaniem i profesjonalizmem, był także świetnym organizatorem. Za swój wysoki poziom wiedzy zawodowej był niezwykle ceniony w kręgach prawniczych, ale też dał się poznać jako człowiek nieskazitelnego charakteru, dlatego był otaczany powszechnym szacunkiem lokalnych społeczności Płocka i Mławy.
Najprawdopodobniej już wtedy „zaraził” się płockim bakcylem, który kazał mu za każdym razem powracać do swego wybranego miejsca na ziemi, do miasta na Tumskim Wzgórzu. Nigdzie już poza nim nie czuł się, jak u siebie; nie powrócił w rodzinne strony, ani do Sierpca, nie skusiła go, mimo wielu możliwości, atrakcyjna Warszawa.
Błyskotliwą karierę sędziowską Tadeusza Gierzyńskiego przerwała II wojna światowa. W tym czasie, unikając aresztowania, zamieszkał w stolicy. Tam wykonywał zawód adwokata. Po jakimś czasie musiał się zakonspirować, bowiem poszukiwało go gestapo za udzielanie pomocy dla ukrywających się w Warszawie płocczan. Podczas okupacji, w 1940 roku nasz adwokat ożenił się z Haliną Brudzińską, z którą miał jedyną córkę Ewę. Młode małżeństwo musiało się zmierzyć z dramatami wojny. Po upadku powstania warszawskiego Gierzyńscy zostali wysiedleni do miejscowości Liszki pod Krakowem. Mimo trudnej sytuacji Tadeusz Gierzyński zaangażował się w pomoc dla innych wysiedlonych, wspierając ich i pomagając przetrwać ciężkie dla wszystkich, ostatnie miesiące wojny.
Po wyzwoleniu Płocka, adwokat w końcu marca 1945 roku wyruszył do Płocka. Niemal całą drogę przebył na piechotę. Gdy dotarł do celu, nie czekał na polecenia z góry. Już następnego dnia zjawił się w gmachu Sądu Okręgowego. Budynek przetrwał czas wojennej zawieruchy, ale był w opłakanym stanie. Niemcy urządzili tu swój szpital. Tadeusz Gierzyński sam wziął się za najważniejsze remonty – wprawianie szyb i naprawę zamków oraz wyposażanie sal sądowych. Dzięki jego wysiłkom już miesiąc później odbyła się w płockim sądzie pierwsza rozprawa sądowa. Kiedy do miasta przybył z nominacją nowy Prezes Sądu Okręgowego, Tadeusz Gierzyński przekazał mu już częściowo działającą płocką „świątynię Temidy”.
Sam otworzył kancelarię adwokacką w naszym mieście, którą prowadził do końca życia. Szczególnie wyspecjalizował się w wiejskich sprawach spadkowych osiągając wysoki poziom biegłości w tej dziedzinie. Aż do lat sześćdziesiątych pracował również w charakterze radcy prawnego w Fabryce Maszyn Żniwnych, Spółdzielni „Zgoda” i Płockich Zakładach Energetycznych.
Jednakże nawet tak rozległa aktywność zawodowa nie wyczerpywała pokładów energii, tkwiących wciąż w naszym adwokacie. Już w 1945 roku zaangażował się w działalność polityczną i wstąpił szeregi Stronnictwa Demokratycznego, któremu na szczeblu miejskim przewodniczył przez wiele lat, a potem sprawował wiele w funkcji we władzach krajowych tej partii. Przez wiele lat był płockim radnym i wiceprzewodniczącym miejskiej rady narodowej, czyli ówczesnej rady miasta. Jednocześnie mnóstwo czasu i zaangażowania poświęcał także działalności społecznej, działał w kilkunastu organizacjach. Interesowały go rozmaite zagadnienia z zakresu oświaty, kultury, komunikacji, finansów, porządku publicznego i wielu innych dziedzin.
Nie unikał również pomocy zwykłym ludziom, którzy znaleźli się na życiowym zakręcie; zawsze służył im pomocą, dobrą radą, a także niejednokrotnie wspierał finansowo. Tak wspomina naszego bohatera Stanisław Berezowski – polski profesor, geograf, doradca w różnego rodzaju gremiach opiniodawczych:
„Był tym społecznikiem, który prowadził swój własny, bardzo rozbudowany, tak zwany „referat spraw cudzych”. Podejmował liczne interwencje, dotyczące osób pokrzywdzonych. Świadczył przysługi i udzielał porad ludziom potrzebującym pomocy w sprawach doraźnych lub zasadniczych. W tym zakresie był znany jako istny tytan pracy nie efektownej, ale jakże często skutecznej i pożytecznej w zwykłych stosunkach międzyludzkich, opartych na prostej i szczerej życzliwości.”
Działalność Tadeusza Gierzyńskiego na rzecz lokalnej społeczności nie przeszła bez echa. Wkrótce został powołany do władz wojewódzkich, a latach 1957 – 1965 był posłem na Sejm z ramienia Stronnictwa Demokratycznego. Stolica i obejmowane przez Tadeusza Gierzyńskiego synekury nie zawróciły mu w głowie. Przez cały czas w pierwszej kolejności dbał o rozwój swego ukochanego miasta i regionu. W życiu zawodowym i społecznym stosował wypracowaną do perfekcji organizację pracy. Jak wspomina Kazimierz Askanas:
„Zdarzały się wypadki, że po przeprowadzeniu w sądzie w Płocku sprawy w godzinach porannych, wyjeżdżał na dwa kolejne zebrania do Warszawy i wracał tegoż dnia, by odbyć dwa zebrania w Płocku, a w nocy przygotowywał sprawy na dzień następny”.
Nasz adwokat był znany z tego, iż nie uchylał się od rozlicznych obowiązków i uczestnictwa w spotkaniach, a podjąwszy się niesamowitego zakresu działań społecznych, wykonywał je sumiennie i z zapałem.
W Polsce pod koniec lat pięćdziesiątych rozpatrywano różne koncepcje, w jaki sposób pokryć krajowe zapotrzebowanie na paliwa. Produkcja pięciu istniejących na południu Polski rafinerii wystarczała jedynie na zaspokojenie jedynie 25% ogólnego popytu. W tej sytuacji w 1958 roku podjęto decyzję budowy rurociągu naftowego „Przyjaźń” ze Związku Radzieckiego do Polski, który dostarczałby surowiec do miejscowej tzw. VI rafinerii. Długo zastanawiano się nad jej lokalizacją, biorąc pod uwagę różnorakie uwarunkowania i skutki, zarówno naturalne, gospodarcze, jak też społeczne.
W tej sytuacji Tadeusz Gierzyński zrozumiał, że taka szansa może się dla Płocka już więcej nie powtórzyć. To on był pomysłodawcą, aby ściągnąć do miasta wielką chemię – przemysł, który wprowadzi miasto w nową epokę i doda mu splendoru nowoczesności. Jako poseł bez zastanowienia zaangażował się w prace wielu komisji i różnych gremiów opiniotwórczych, które wypracowywały koncepcję lokalizacji oraz budowy kombinatu.
Wszędzie go było pełno; rozmawiał z setkami specjalistów i decydentów; był aktywny w czasie sesji naukowych i w sejmowych kuluarach, wciąż przekonywał, argumentował, lobbował, a trzeba podkreślić, że zadanie wcale nie było łatwe. W końcowym etapie planowania do wyścigu o przyciągnięcie do siebie wielkiego zakładu chemicznego, który gwarantował dynamiczny rozwój miasta i regionu, stanęło czternaście miejscowości.
Na początku 1959 roku uchwałą Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów to jednak Płock miał być od tej pory stolicą polskiej chemii. Ile było w tym zasług Tadeusza Gierzyńskiego, to już pozostanie jego tajemnicą.

Na początku planowano zlokalizowanie potężnego zakładu po lewej stronie Wisły za Radziwiem w starym korycie rzeki. Koncepcja ta była długo forsowana, jednakże wreszcie z niej zrezygnowano, uznając, że na skutek niekorzystnej róży wiatrów miasto ucierpiałoby z powodu wyziewów poprodukcyjnych, wydostających się z wylotów kominów, umieszczonych niemal na tej samej wysokości, co budynki płockich osiedli. Ponadto, budowa kombinatu na nierównym terenie torfowym wiązałaby się z dodatkowymi komplikacjami. Inwestycja mogła być też zagrożona powodziami wylewającej okresowo Wisły.
Zrezygnowano zatem z pierwotnego planu i w 1960 roku przystąpiono do budowy zakładu w lokalizacji wieś Biała Nowa. Na stanowisko generalnego projektanta kombinatu powołano mgr inż. Kazimierza Kachlika z krakowskiego biura projektów, natomiast 1 grudnia 1959 roku dyrektorem naczelnym Mazowieckich Zakładów Rafineryjnych i Petrochemicznych został legendarny dziś inż. Paweł Nowak.
Kombinat z miesiąca na miesiąc rósł w oczach, w szybkim tempie rozwijało się także miasto. Z niewielkiej, sennej, czterdziestotysięcznej miejscowości Płock przeobrażał się w tętniącą życiem stolicę regionu. Dzięki mądrości ówczesnych władz miejskich zachowano zabytkową substancję starówki, lokalizując nowe osiedla poza jej obrębem. Już w dziesięć lat po wbiciu pierwszej łopaty pod budowę rafinerii, Płock liczył sobie ponad 72 tysiące mieszkańców, a około 1980 roku stał się jednym z polskich „stutysięczników”. Wielki przemysł przyciągnął siłę roboczą oraz wyspecjalizowane kadry techniczne i inżynierskie z całego kraju. Pod koniec 1964 roku w rafinerii wyprodukowano pierwszą tonę płockiego paliwa.
Naturalną koleją rzeczy miasto stało się również prężnym ośrodkiem naukowym i kulturalnym. Spełniał się piękny sen Tadeusza Gierzyńskiego o Płocku dostatnim i nowoczesnym. On sam od 1957 roku piastował funkcję Prezesa Towarzystwa Naukowego Płockiego. Dzięki swym rozległym kontaktom ściągał na konferencje i spotkania Towarzystwa wybitne postaci polskiego, a nawet europejskiego świata nauki. Nobliwa instytucja szybko zyskiwała nowych członków, ludzi wykształconych, spragnionych intelektualnego rozwoju, chętnych do podejmowania społecznych inicjatyw na rzecz miasta i regionu.
Sam prezes zadbał o to, by efekty naukowych i kulturalnych pasji członków TNP, dotyczące zarówno historii Mazowsza Płockiego, jak też bieżących zagadnień społecznych, gospodarczych i kulturalnych, były dostępne szerokiemu spektrum odbiorców. Z tą myślą powołał do życia „Notatki Płockie” – kwartalnik, który jest wydawany w naszym mieście od 64 lat! W trakcie jego prezesury samo Towarzystwo zyskało prestiż w środowiskach intelektualnych i przeobraziło się w regionalny ośrodek naukowy, podejmując szereg niezwykle istotnych inicjatyw badawczych.
Tę piękną kartę życiowych dokonań przerwała niespodziewana śmierć. Tadeusz Gierzyński zmarł w Warszawie 7 maja 1968 roku. Dla płockiego środowiska intelektualnego była to niepowetowana strata. Odszedł znany przez wszystkich, otaczany powszechnym szacunkiem wybitny płocczanin, do którego przylgnęło wypowiedziane o nim stwierdzenie, że „… był człowiekiem, któremu Płock zawdzięcza więcej, niż on miastu”…
Opracowano na podstawie:
- Tadeusz Gierzyński, Płock przed 25 laty i dziś, Notatki Płockie, 1964 nr 3
- Wspomnienie pośmiertne, poświęcone pamięci prezesa Towarzystwa Naukowego Płockiego mgr Tadeusza Gierzyńskiego, Notatki Płockie, 1968 nr 3
Kazimierz Askanas, Tadeusz Gierzyński 1905 – 1968, Rocznik mazowiecki 3, 1970 - Stanisław Berezowski, Spotkania z Płockiem, Notatki Płockie, 1979 nr 1
- Wiesław Koński, Geneza budowy, lokalizacja i projektowanie VI rafinerii…, Notatki Płockie, 2009 nr 4
- Alina Klocek, Płocka rafineria i petrochemia w latach 1959-2000, Płock, 2010
- Andrzej Kansy, Na marginesie swobody „Notatki Płockie” 1956-2011 historia i polityka, Warszawa, 2012.
Dziękujemy za ten artykuł o naszym Ojcu i Dziadku. Niech pamięć o Nim nie zaginie.
córka Ewa & wnuk Krzysztof