REKLAMA

REKLAMA

Kibice zatrzymani po meczu z Dolcanem niewinni? Policja nie chce komentować sprawy

REKLAMA

Płocka policja zatrzymała trzech mężczyzn, którzy – zdaniem mundurowych – podpalili race podczas meczu Wisły z Dolcanem Ząbki. – Kibice są niewinni, mam stuprocentową pewność – odpowiada Michał Sosnowski, prezes Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Wisła Płock. – Jedynym dowodem były brudne ręce. 

Przeczytajrównież

Do zdarzenia doszło podczas niedzielnego meczu na stadionie im. Kazimierza Górskiego w Płocku. Kibice „młyna” (trybuny przeznaczonej dla najbardziej zagorzałych fanów nożnej Wisły) rozwinęli sektorówkę, spod której wydobywał się gęsty dym uniemożliwiający grę. Sędzia był zmuszony przerwać mecz, a policja zaczęła poszukiwania winnych. Zatrzymano trzy osoby.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

– Po przeprowadzonych przez policjantów ustaleniach, jeden z zatrzymanych w związku z odpaleniem rac został zwolniony, natomiast wobec dwóch pozostałych został skierowany wniosek do sądu w sprawie o wykroczenie – poinformował Krzysztof Piasek, rzecznik prasowy płockiej komendy.

Zatrzymani trafili do aresztu na 48 godzin, a zgodnie z artykułem 54. Ustawy o ochronie imprez masowych, za to przewinienie grozi kara nie mniejsza niż dwa tysiące złotych. Wśród kibiców zawrzało. Zdaniem przedstawicieli Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Wisła Płock, zatrzymani byli niewinni, a akcja policjantów była wyłącznie pokazówką sił przed obecną w mieście delegaturą Komendy Wojewódzkiej z Radomia. Jak czytamy na oficjalnym, Facebokowym profilu stowarzyszenia: – Niestety w dzień meczu już od rana było wiadomo, że będą prowokacje. Do komendy, specjalnie z okazji meczu, przyjechała delegacja z Komendy Wojewódzkiej z Radomia – podają przedstawiciele stowarzyszenia.

Oburzenia nie kryje także prezes stowarzyszenia. – Znam dobrze dwoje z zatrzymanych. Mam stuprocentową pewność, że nie odpalili żadnej świecy, natomiast stali bardzo blisko i mieli ręce brudne od dymu i na tej podstawie ich zatrzymano – powiedział oburzony Michał Sosnowski. Zdaniem prezesa SSKWP, zarówno samo zatrzymanie, jak też postawione zarzuty są kuriozalne. Jako dowód Sosnowski przedstawia relację jednego z zatrzymanych: – Nie odpalałem rac, siedziałem na krzesełku. Kiedy wychodziłem po zakończeniu spotkania zostałem zatrzymany – relacjonuje kibic podejrzany o podpalenie materiałów pirotechnicznych. – Policja stwierdziła, że jest w posiadaniu naszych zdjęć – moich i chłopaka, który miał rzekomo brudne ręce od racy.

Jak podaje zatrzymany, zarówno na zdjęciach, jak i na materiale wideo wykroczenie nie zostało zarejestrowane, a kibic z karą grzywny i zakazem stadionowym, został wypuszczony z aresztu. – Przyznałem się do zarzutu krzyczenia i hałasowania – trudno nie robić tego na meczach. Poza tym zależało mi na szybkim powrocie do domu i pracy – pisze zatrzymany. – Zgodziłem się na propozycję kary, czyli 400 zł (tysiąc złotych minus sześćset za 48-godzinny pobyt w areszcie) i dwuletni zakaz stadionowy z możliwością umorzenia kary po roku.




Policja nie komentuje powodów zatrzymania, określając je mianem standardowej procedury w takich sytuacjach. Podaje jedynie, iż kibice trafili do aresztu w celu wyjaśnienia sytuacji. Policja nie widzi także nieprawidłowości w sposobie zatrzymania podejrzanych. – Jeśli osoba zatrzymana czuje, że została aresztowana w niewłaściwy sposób, może złożyć skargę do komendanta – wyjaśnia Piasek. – Powiadamiamy każdego o przysługujących mu prawach.

Kibice nie są jednak w stanie zrozumieć taktyki mundurowych. Zdaniem Sosnowskiego, płocki stadion to jeden z najbezpieczniejszych takich obiektów w Polsce. – Zdajemy sobie sprawę, że nadgorliwość to efekt nacisków z góry i ogólnopolskiej „walki z kibolami” – powiedział prezes stowarzyszenia. – Jednak stadion w Płocku jest jednym z najbezpieczniejszych obiektów, więc nie chcemy padać ofiarą odpowiedzialności zbiorowej.

Policja zapewnia: niewinnej osobie nic nie grozi, a mundurowi interweniują tylko w przypadku, kiedy łamane jest prawo. – Odpalenie rac to przestępstwo, dlatego też postępowanie w tej sprawie nadal trwa – dodał Krzysztof Piasek, rzecznik prasowy płockiej policji.

Jedno jest pewne: o winie dwóch pozostałych zatrzymanych zadecyduje sąd. Ten, podczas środowej rozprawy, postanowił odroczyć proces do października. Zdaniem kibiców, może to świadczyć na korzyść podejrzanych.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny
REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU