Tłum ludzi, głównie młodych, przyszedł na spotkanie z kandydatem na Prezydenta Polski, Januszem Korwin-Mikke. Kontrowersyjne poglądy, specyficzny humor i krytyka Unii Europejskiej – to główne punkty wtorkowego wystąpienia aktualnego przedstawiciela Polski w Parlamencie Europejskim.
Na kilkanaście minut wcześniej wokół Orlen Areny krążyły samochody osób, które przyjechały na spotkanie – zabrakło miejsc parkingowych. Tłum ludzi szybko wypełnił salę konferencyjną, a kolejne osoby docierały na miejsce już po godz. 19.30.
Janusz Korwin-Mikke przemawiał w swoim specyficznym stylu. Krytykował przeciwników, szczególnie z PO i PiS, tłumacząc, że oddany na nich głos będzie tożsamy z wybuchem trzeciej wojny światowej. Krytykował również Unię Europejską, grożąc jej „zatrutym oddechem”, który sprawi, że Polskę „wykupią Chińczycy” i „zaleją Arabowie”. Ale to ostatnie, wg kandydata na główny urząd w Polsce, nie jest wcale taką złą opcją, bo dzięki temu znikną rzeczy niezgodne z Koranem, a więc np. podatek dochodowy czy VAT. Nie będzie przestępczości, bo „mordercom na drugi dzień będą odcinane głowy”. Korwin-Mikke przyznał zresztą, że jest za przywróceniem kary śmierci. Obiecał, że jeśli on zostanie Prezydentem Polski, wprowadzi karę śmierci, zlikwiduje za to podatek dochodowy.
Politykowi podoba się swoboda dostępu do broni, panująca w USA. Chce „dozbroić” również Polaków, a strzelać nauczyć już nastolatki. Po co? – Wyjdziemy na ulicę i obalimy ten reżim, jeśli znów sfałszują wybory – odgrażał się Korwin-Mikke.
Salwę śmiechu na sali wywołała jego wizja przyszłości pod panowaniem Arabów. – Anna Grodzka szybko przypomni sobie, kim jest i wskoczy w spodnie – stwierdził, uzasadniając, że ta kultura nie pozwoli na żadnego rodzaju parady równości.