W trakcie środowej konferencji minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował o szczegółach rządowego programu leczenia niepłodności. Jak zareagowały na te informacje internautki?
– Przerywamy czas, kiedy o in vitro w Polsce dyskutowali politycy. Od dzisiaj decydować będą profesorowie – podkreślił minister Bartosz Arłukowicz podczas specjalnej konferencji prasowej. Celem programu jest zapewnienie równego dostępu i możliwości korzystania z procedury zapłodnienia pozaustrojowego parom, u których stwierdzono niepłodność kobiety lub mężczyzny i wyczerpały się inne możliwości jej leczenia albo nie istnieją inne metody jej leczenia.
Dla kogo refundacja in vitro
3-letnim programem leczenia niepłodności objętych zostanie 15 tys. par. Efektem ma być:
– obniżenie liczby par bezdzietnych
– zapewnienie najlepszego standardu leczenia niepłodności
– poprawa trendów demograficznych poprzez zastosowanie metody o najwyższej skuteczności, udokumentowanej badaniami naukowymi.
Głównym celem Programu jest zapewnienie równego dostępu i możliwości korzystania z procedury zapłodnienia in vitro parom, u których stwierdzono niepłodność, a wyczerpały się inne możliwości jej leczenia lub nie istnieją inne metody jej leczenia. Wejście programu w życie planowane jest na 1 lipca 2013 r., rozłożony jest w czasie na 3 lata.
Z Programu będą mogły skorzystać:
– Pary, u których stwierdzono i potwierdzono dokumentacją medyczną, bezwzględną przyczynę niepłodności lub nieskuteczne zgodne z rekomendacjami i standardami praktyki lekarskiej leczenie niepłodności w okresie 12 miesięcy poprzedzających zgłoszenie do Programu (z zastrzeżeniami wskazanymi poniżej), a kobieta w dniu zgłoszenia do Programu nie ukończyła 40. roku życia. Nie ma ograniczeń wiekowych dla mężczyzn.
– Pacjenci z odroczoną płodnością z powodów onkologicznych oraz zakaźnych (osoby, u których w wyniku leczenia lub z innych powodów może dojść do utraty płodności w przyszłości).
Szacuje się, że programem zostanie objętych w sumie ok. 15 000 par.
Procedura zapłodnienia pozaustrojowego składa się z części klinicznej oraz części biotechnologicznej. Program będzie finansował całą część biotechnologiczną oraz badania laboratoryjne i dodatkowe w części klinicznej. Program zapewnia możliwość korzystania z procedury zapłodnienia pozaustrojowego parom, przy czym nie określa statusu prawnego „pary”. W ramach Programu para ma prawo skorzystać trzykrotnie ze zindywidualizowanej procedury wspomaganego rozrodu.
Co na te rewelacje mówią kobiety, których ten problem dotyczy? Opinie są różne. Z jednej strony, jak czytamy np. na portalu nasz-bocian.pl, kobiety cieszą się, że jest jakaś szansa na dofinansowanie, chociaż przeważają opinie, że pozyskanie nie będzie łatwe i raczej będzie po znajomości. „No nie wiem jak to będzie z tą refundacją… zapewne „załapią się” znajomi znajomych lekarza :( jak to zwykle w Polsce bywa… Skończy się na łzach, skandalach i matactwach…” – pisze azika.
„Nie narzekajmy!” – pisze internautka o pseudonimie berbeć. „Wiem, że te 5 tysięcy par na rok to niewiele, ale uważam, że to jednak 5 tysięcy rodzin, które dostaną pomoc i SZANSĘ! Choć mam ogromną nadzieje, że do lipca 2013 roku już będę w ciąży, to jeśli do tego czasu się nie uda, na pewno będę startować do tego programu.”
Inne głosy słychać na kafeteria.pl, gdzie większość osób jest zdecydowanie przeciwna temu pomysłowi. „Uważam, że in vitro nie powinno być refundowane – jeśli nie stać kogoś na taki zabieg, to jak będzie go później stać na dziecko…?” – pisze internauta jestem_przeciw.
„Tyle jest dzieci, które nie mają rodzin, że in vitro w ogóle powinno być zakazane. Jak ktoś nie może mieć dzieci, to znaczy, że jest słaby genetycznie, po co płodzić chore potomstwo?” – pisze inny internauta.
Polly84 pisze natomiast: „Jestem zdecydowanie przeciwna. Głównie ze względu na sytuację w służbie zdrowia – refundowane powinny być w pierwszej kolejności wszystkie leki ratujące życie lub pozwalające osobom przewlekle i nieuleczalnie chorym jakoś funkcjonować. A i z tym bywa różnie. Sorry, ale jeśli miałabym wybrać – czy pieniądze i terapia należą się np. chorym z postępującym stwardnieniem rozsianym czy przewlekłą cukrzycą, czy też parze, której zachciało się posiadać dziecko to wybór jest dla mnie prosty”.
Dyskusję podsumował internauta o pseudonimie rfhhfdj: „Skreśla się z listy refundowanej leki na raka, a będzie się refundować in vitro? W chorym kraju żyjemy. Absolutnie jestem przeciw”.
A co wy sądzicie o tym pomyśle rządu? Piszcie w komentarzach lub na kontakt redakcja@petroecho.pl.
źródło: rzecznikprasowy.pl, kafeteria.pl, bocian.pl