Zdecydowaną gwiazdą pierwszomajowego wieczoru był Cesarz Kryspin – to wokół niego kręcił się świat przez ponad trzy godziny, podczas igrzysk kabaretowych w płockim amfiteatrze. Mowa o Igorze Kwiatkowskim, wszystkim świetnie znanym z roli Mariolki kabaretu Paranienormalni.
Wczorajszy, pierwszomajowy wieczór był jednym z najzabawniejszych w tym roku w naszym mieście. Nie tylko jednak zgromadzeni na widowni w nadwiślańskim amfiteatrze mieli okazję dobrze się bawić. Również widzowie drugiego programu Telewizji Polskiej, dzięki której Płocką Noc Kabaretową mogli oglądać Polacy na ekranach swoich telewizorów. A było na co popatrzeć, a tym bardziej z czego się pośmiać. VIII Płocka Noc Kabaretowa, tym razem była zatytułowana „Kabaretowe Igrzyska”, adekwatnie do tego co się działo na scenie. Igrzyska to Rzym, ten z kolei to intrygi i nieczysta walka o władzę, a także orgie i miłość. Wokół tej właśnie fabuły satyrycy wymyślili scenariusz do zaprezentowanych skeczów. Prowadzącymi, a jednocześnie odtwórcami głównych ról, byli członkowie kabaretu Paranienormalni z Jeleniej Góry.
Płocki amfiteatr zamienił się w starożytne Koloseum. Artyści byli mieszkańcami Rzymu z czasów rządów Cesarza Kryspina. Cała trzygodzinna akcja dobrze wyreżyserowanego „spektaklu”, to oczekiwanie na przybycie Kleopatry, władczyni Egiptu, w którą wcieliła się polska aktorka, dostojna Izabela Trojanowska.
Jak się okazuje, ważne wydarzenia historyczne zainspirowały satyryków do stworzenia śmiesznych dialogów i skeczy. Co więcej, ukazały ówczesną rzeczywistość w kompletnie innym świetle – przedstawili ją tak, że widownia co chwila wybuchała śmiechem i nagradzała gromkimi brawami kolejne sceny z życia cesarskiego pałacu. Artyści, zaproszeni do wzięcia udziału w kabaretowej zabawie, zaprezentowali płockiej publiczności wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat w tak autentyczny i zabawny sposób, że wręcz można było uwierzyć w to, iż mogło to mieć miejsce naprawdę – na wesoło. Na przykład cesarz Kryspin, wydając wyroki śmierci poprzez ścięcie, miał na myśli ścięcie… włosów.
Były też scenki szybko sprowadzające publiczność do czasów obecnych, dotykające problemów z pierwszych stron gazet. Kabaret Skeczów Mączących zaprezentował „Strajk”, który rozbawił wszystkich do łez – strajkujący, wysuwając absurdalne postulaty, wyśmiali politykę naszego rządu. A Jerzy Kryszak, tylko z sobie przypisanym wdziękiem, wytłumaczył w zabawny sposób w swoim monologu – wykorzystując swoje zdolności aktorskie – na czym polega gender.
Oprócz wymienionych satyryków, w kabaretonie wzięli udział: Kabaret Rak, Formacja Chatelet, Nowaki, K2, Artur Andrus, Katarzyna Pakosińska, Kabaret Czesuaf, Weźrzesz, Jacek Ziobro, a także zespół The Jobbers i Grupa Rekonstrukcyjna XXI Legion.
W amfiteatrze nie tylko płocczanie zajęli miejsca na widowni, wypełnionej prawie po brzegi. Spotkaliśmy grupę ze Szczecina, która specjalnie przyjechała do Płocka na to wydarzenie. – Przyjeżdżamy od trzech lat do Płocka na tę imprezę – mówił nam pan Andrzej. – Uwielbiam polskie kabarety, jesteśmy tu we czworo. No i wcale nie żałujemy, żona kilka razy wycierała łzy ze śmiechu – zakończył, lekko zmarznięty.
No właśnie, gdyby nie to, że pogoda spłatała małego figla, wieczór można by nazwać rewelacyjnie udanym. W połowie imprezy schłodziło się na tyle, że widzowie wychodzili z amfiteatru, szukając czegoś ciepłego do picia, aby się rozgrzać. Zimny front atmosferyczny i podmuchy bardzo chłodnego wiatru znad Wisły mroziły nawet tych dobrze przygotowanych widzów, którzy przyszli z kocami i w ciepłych płaszczach. Jednak firma „Des”, która ochraniała obiekt, ze zrozumieniem podeszła do chłodu i bez problemu wpuszczała osoby z gorącą herbatą i kawą, zakupioną w pobliskich pubach.