MMKS Jutrzenka Płock 1 maja udała się w daleką wyprawę do Nowego Sącza na kolejny arcyważny mecz, który miał być punktem zwrotnym dla ekipy z Płocka. Niestety, pierwsze 16 minut dziewczęta z naszego miasta były tłem samych siebie i to głównie dlatego przegrały z Dwójką na ich terenie 32:23.
Motywacja w drużynie z północnego Mazowsza była taka, jak być powinna i wielu kibiców Jutrzenki po cichu liczyło właśnie dziś na przełamanie złej passy. Niestety, znów płocczanki nie poradziły sobie chyba z obciążeniem psychicznym, jakie narasta z dnia na dzień. Cały czas podopieczne Tomasza Popisa muszą się martwić o swoją przyszłość, ponieważ jeden punkt przewagi nad miejscem spadkowym, to żadna przewaga i jeden mecz może przewrócić wszystko. 1 maja początek był katastrofalny, gospodynie nie grały wspaniale, ale nie popełniały błędów, które robiły płocczanki… Dwójka Nowy Sącz grała spokojnie, czekając na każdy kolejny błąd rywalek, a takich nie brakowało.
Wynik z 13. minuty mówi sam za siebie – 8:1 dla gospodyń. Na szczęście, po przerwie na żądanie, o którą poprosił trener zespołu z Płocka, coś drgnęło. Dziewczyny na nowo uwierzyły w siebie, podjęły walkę, o jakiej wszyscy mówili od dawna i tutaj znów było widać rękę nowego trenera. Odrobina agresji plus konsekwencja w ataku przynosiła efekty – w 24. minucie swoją czwartą bramkę zdobyła Aleksandra Stasiak i Jutrzenka powróciła do gry, zbliżając się do przeciwniczek na cztery bramki straty – 10:6. Powoli wszystko zaczęło się zazębiać, ale przeciwnik z Nowego Sącza jest bardzo groźny i potrafił zareagować na chwilę swojej słabości, nie pozwalając zbyt blisko zbliżyć się płocczankom. Do końca pierwszej części wiele się już nie zmieniło i na przerwę Nowy Sącz schodził z prowadzeniem 14:9.
Na początku drugiej części do gry włączyły się Karolina Mokrzka i Marta Krysiak, które pociągnęły swoje koleżanki do odrabiania strat, co sprawiło, że po dwunastu minutach tej połowy było już tylko 18:15. Emocje zaczęły się od nowa, a kibice z Płocka uwierzyli w sukces. Przez kolejne kilka minut wiele się nie zmieniło i utrzymywała się trzybramkowa strata. Jednak w pewnym momencie w ekipie z Mazowsza ponownie coś przestało działać… Dziurawa obrona, kilka głupich strat i z płocczanek zeszło powietrze… Dwójka idealnie wykorzystała słabości Jutrzenki, oddalając się z minuty na minutę. Na sześć minut przed końcem losy meczu były już rozstrzygnięte, a gospodynie mogły zacząć świętować ze swoimi kibicami ostatnie zwycięstwo w tym sezonie we własnej hali, prowadząc już 28:20. W końcowych fragmentach tego spotkania Jutrzenka jeszcze pozwoliła rywalkom powiększyć przewagę, by ostatecznie Dwójka Nowy Sącz mogła wygrać 32:23.
Cóż można powiedzieć… Chyba nikt z nas, kibiców, nie wyobraża sobie, by 9 maja na parkiecie pojawiło się coś innego niż w wykonaniu Jutrzenki. Koniec z narzekaniem. Wy musicie walczyć, jak nigdy dotąd, a my musimy was wspierać. Dedykujemy wam refren piosenki jednego z polskich wokalistów młodego pokolenia. Tylko zwycięstwo, z Lublinem tylko zwycięstwo!
Dwójka Nowy Sącz – MMKS Jutrzenka Płock 32:23 (14:9)
Jutrzenka: Dobrowolska, Pietrzak – Pawłowska, Jasińska, Waszkiewicz, Homonicka, Mokrzka 8, Dudek, Salamandra 1, Kwasiborska 2, Stasiak 4, Krysiak 3, Rędzińska 5.