REKLAMA

REKLAMA

Dygresje z „Toż samości” w Płockiej Galerii Sztuki [ZDJĘCIA]

REKLAMA

Przeczytajrównież

Okres przedświąteczny to niewątpliwie czas szczególny. Bożonarodzeniowy nastrój sprawia, że podejmujemy częściej niż zwykle refleksję nad naszą „człowieczą” kondycją i nad tym, jaką rolę spełnia w naszym życiu kultura, w której się wychowaliśmy, zwyczaje, obrzędy, czy też tradycja. Wielokrotnie zadajemy sobie też pytanie, czym jest dla nas rodzina, czyli ludzie emocjonalnie z nami związani, ale również ci, których ledwo pamiętamy, a nawet ci, którzy funkcjonują w naszej świadomości tylko na skutek rodzinnych opowieści.

I na koniec pewnie najważniejsza zagadka natury egzystencjalnej – czy jesteśmy w stanie przełamać kulturowy pancerz archetypicznych schematów i skutecznie odrzucić znamię określonego czasu i miejsca, czy też nieuświadomione społeczne kody – migawki z przeszłości kierują naszym zachowaniem, myśleniem, kreacją i postrzeganiem świata.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Być może na te i inne pytania pomoże Państwu choćby w pewnym stopniu odpowiedzieć nowa wystawa zbiorowa w Płockiej Galerii Sztuki, pt. „Toż samość”. Stanowi ona zwieńczenie międzynarodowego projektu Muzeum Sztuk Pięknych i Stowarzyszenia A-Art Projekt w Miluzie (Francja) oraz Stowarzyszenia Forum Innowacyjności „Odin” z Krakowa. Koncepcja zakłada konfrontację postaw artystów polskiego pochodzenia, tworzących we Francji z artystami działającymi w Polsce, w celu ukazania ich interpretacji pojęcia tożsamość.

Takie założenia przedsięwzięcia mogłyby na pierwszy rzut oka sugerować, że chodzi tu w dużej mierze o poczucie przynależności narodowej, a nawet lokalnego patriotyzmu, co byłoby w warunkach otwartej i pluralistycznej Europy konwencją co nieco staroświecką i anachroniczną. Na szczęście takiego ograniczenia udało się z powodzeniem uniknąć, bowiem zgromadzone prace odwołują się przede wszystkim do świadomości indywidualnej, jako unikalnego zbioru wspomnień, przeżyć i wyobrażeń, często nieostrych lub dotkniętych piętnem czasu.

Artystów, tworzących w Polsce reprezentują: Teresa Żebrowska, Grzegorz Bienias, Janusz Leśniak i Adam Brincken, natomiast wśród twórców polskiego pochodzenia znaleźli się: Bernard Tyrlik Chéni, Lucienne Smagala, Daniel Dymiński i Christian Glusak. Polskie korzenie francuskich artystów, poza Lucienne Smagala, są na tyle odległe, że mogą być przez nich samych definiowane w kategoriach archetypicznej jaźni, która nie jest już decydującym punktem odniesienia, ale stanowi interesującą bazę do twórczych poszukiwań.

Na wystawie możecie się Państwo zapoznać nie tylko z różnorodnymi środkami artystycznego wyrazu, lecz także z niezwykle indywidualnym rozumieniem pojęcia tożsamość.

I tak chociażby Christian Glusak z nielicznych skrawków wspomnień próbuje pozszywać jakże autentyczne, osobiste paczworki – dziadkowie, których widział w swoim życiu zaledwie kilka razy, byli polskimi emigrantami. Po latach kojarzą mu się z ich maleńkim mieszkaniem, figurką Matki Boskiej, słojami pełnymi kiszonych ogórków. W cyklu 17 zdjęć „Ogórkowa historia” transponuje swój portret, poszukując wspólnych rysów własnej twarzy oraz polskich antenatów.




Tymczasem według Bernarda Chéni tożsamość kojarzy się z rodzajem szuflad, które w swej istocie służą do porządkowania, klasyfikowania, a potem również zapominania o bytach materialnych i niematerialnych. Przecież wspomnienia z naszego dzieciństwa nieodłącznie wiążą się z jakąś tajemnicą ukrytą w schowku, zakurzonej walizce, kufrze lub też zamkniętą przed naszym wzrokiem szufladą. Właśnie te staromodne części komód i kredensów, zapisane przez artystę tajemniczymi znakami, runami i piktogramami, których w związku z upływem czasu już nie rozumiemy, stanowią dla niego odwołanie do jego własnej tożsamości.

Koncepcję bliską pojmowaniu tożsamości, jako swoistego rodzaju genealogicznej i kulturowej przeszłości, zaprezentowała z kolei Teresa Żebrowska. Jej prace nawiązują artystyczną konwencją do rodzinnych fotografii, zapełniających honorowe miejsca domów, przypominając o chwilach doniosłych, godnych zapamiętania i uwiecznienia. Dla samej artystki „(…)tożsamość to wizja własnej osoby oraz projekcja postaci, uczuć, wspomnień i wyobrażeń, które w sobie noszę. Trudno bowiem kreować tożsamość indywidualną, tworzyć obraz siebie bez tożsamości Rodziny – fundamentu tożsamości osobowej, bez możliwości identyfikacji, grupy odniesienia, przeszłości, bez osób znaczących i bez dziedzictwa kulturowego.”

Mnie osobiście zachwycił natomiast cykl „Genesis” Adama Brinckena. Już sam tytuł serii prac, które artysta tworzy już od 2000 roku sugeruje, że pojęcie tożsamości jest dla tego malarza na tyle szerokie, iż swym zasięgiem obejmuje akt kreacji ludzkiego rodzaju.
Niesamowicie soczyste w barwach, wręcz bizantyjskie, afiguratywne kompozycje przestrzenne, tworzone z wykorzystaniem asfaltu, past, aluminium, złota, szlagmetalu, farb olejnych i temper i akryli, a nawet piasku, urzekają rozmachem wizji i dramaturgią ekspresji. Inspiracją dla artysty były obmyte strugami deszczu tafle nagrobków na cmentarzu w Grudziądzu, w których odbijały się refleksy nieba i pobliskich drzew oraz lśniące w słońcu złote krucyfiksy.

To tylko kilka propozycji z szerokiej i niezwykle inspirującej palety artystycznych poszukiwań odpowiedzi na pytanie, czym jest tożsamość. Ze swej strony gorąco Państwa namawiam do osobistej poznawczo-estetycznej eksploracji poprzez odwiedzenie wystawy, która będzie czynna do 1 lutego 2015 roku.

Jestem przekonany, że ta dość ambitna, przygotowana przez Płocką Galerię Sztuki propozycja, nikogo nie przestraszy, a wręcz przeciwnie, pobudzi apetyt na kulturę i zachęci wielu z Państwa do aktywnego spędzenia świątecznej kanikuły.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny
REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU