Otrzymaliśmy list od czytelniczki, która porusza problem składania wniosków o stypendium socjalne na wyższej uczelni, a konkretnie w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Płocku. Kolejka jak za komuny, wnioski trudne i nieprzejrzyste, zamieszanie i bardzo nerwowa atmosfera – tak w skrócie można opisać tę procedurę. Co na to uczelnia?
Historię, opisana przez naszą czytelniczkę pokazuje, z jakimi trudnościami mierzą się studenci, którzy po raz pierwszy składają wniosek o stypendium socjalne.
– Jestem studentką pierwszego roku naszego PWSZetu. Chciałabym poruszyć kwestię przyjmowania wniosków o stypendium socjalne. Niby nic takiego, ale przeradza się to w czystą katorgę. Ale jak mówią starsze klasy: i tak nie jest źle w tym roku – pisze nasza czytelniczka. I opisuje dalej procedurę złożenia wniosku.
– W tym roku zaczął obowiązywać system rejestracji telefonicznej bądź też osobistej w RUSS (Rada Uczelniana Samorządu Studenckiego – przyp. red.). Jednak okazało się, że pierwszoroczni mogą tego dokonać dopiero po 8 października (po inauguracji). Ok, wnioski są przyjmowane do 23 października – zdążę. Dzwonię więc 9 października – termin na za tydzień. No cóż, zbytnio wyjścia nie ma. Stawiam się więc 16 października, kolejka jak za komuny. Mimo, że kazano mi być na ok. godz. 12 (otrzymałam numerek 57) do pań w sekretariacie wszedł dopiero numerek 24. A czynne tylko do 14. Grzecznie stoję, choć zaczyna się robić nerwowo. A to ktoś ma numerek z dalszej listy, ale czeka od rana i chce wejść wcześniej, jednak nie pozwalają mu na to. A to nie chcą przepuścić osoby, która chce podpisać tylko kartę obiegową. Po skargach, wpada członek RUSS i zaczyna ogarniać wszystkich.
Kiedy mam już wchodzić do pokoju, wychodzi pracująca tam pani i obwieszcza z wielkim zdziwieniem, że aż tyle osób jest (a przecież mają listę osób zapisanych), więc wnioski zbiorą i będą oddzwaniać. Ponieważ mam nie całkiem jasną sytuację, podchodzę i pytam się, czy to konkretne zaświadczenie będzie potrzebne (w skrócie wyjaśniam sytuację). Pani odpowiada, że nie. Więc składam wniosek i czekam do dnia następnego.
Po telefonie biegiem udaje się na plac Dąbrowskiego i czego się dowiaduję? Że zaświadczenie jest jednak potrzebne. Nie wspomnę o problemie wyliczenia dochodu (sama nie wiedziałam jak to ująć bez tego papierka). A przecież miały być kompetentne osoby. Po długich dyskusjach i nerwach („bo pani wniosku przyjąć nie mogę”) udało się. Z łzami w oczach opuszczam sekretariat.
Warto wspomnieć również o mojej koleżance, której nieźle „namieszano”. Najpierw awantura o brak dokumentów, które jak się okazało były. Następnie informacja, że trzeba dowieźć kilka świstków. Opuszczone wykłady w celu ich zdobycia, by na koniec dowiedzieć się, że nie był potrzebne i widzieć je podarte w koszu. Przeprosiny były, tylko że to nie jest pierwsza taka sytuacja.
Kilka osób nie zdążyło donieść wniosków, zabrakło numerka. Kolejki po numerek na numerek. I co? Rozkładanie rąk. Jednak podobno i tak mamy dobrze. Ominęło nas czekanie od 3 rano przed budynkiem, aby zająć kolejkę i złożyć wniosek. Jak powiedziała mi studentka trzeciego roku: mieliśmy i tak szczęście… – zakończyła list czytelniczka.
O problem składania wniosków zapytaliśmy w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Płocku.
– Dział Spraw Studenckich i Dydaktyki dołożył wszelkich starań, by przyjmowanie wniosków o przyznanie świadczeń stypendialnych przebiegało jak najsprawniej – powiedziała Agnieszka Grażul-Luft z obsługi medialnej PWSZ. – Dlatego w tym roku został wprowadzony system wcześniejszej rejestracji u przedstawicieli samorządu studenckiego. Ze względu na fakt, iż dokumenty przynoszone przez studentów w bardzo wielu przypadkach były niekompletne, osoby te musiały być przyjmowane kilkukrotnie. Dlatego tworzyła się kolejka i osoby wcześniej zapisane na daną godzinę musiały czekać – wyjaśnia. Zapewniła również, że ponieważ każda ze spraw wymaga indywidualnej analizy, wszyscy studenci, którzy mają wątpliwości czy uwagi związane ze składaniem wniosków mogą skontaktować się z Działem Spraw Studenckich w celu wyjaśnienia.
ludzie kolejki były, są i będą ;p o co cała awantura? nie wiem ;p skończyłam PWSZ prawie dwa lata temu teraz studiuję w Poznaniu i tam to dopiero są kolejki ;) a jak trochę postoicie to nic Wam się nie stanie ;D
A ja popieram koleżankę!! Zapewne komentarze w większości piszą Rusowcy, samozwańcy, którzy mają wszędzie wejścia bez kolejek!!
Ja jestem na III roku i zawsze są te kolejki tylko, że wina leży i po stronie studentów i administracji (w tym także RUSS) Ja złożyłem papiery kiedy zaczynały się terminy składania i wtedy nie było kolejki bo jeszcze nikt o tym nie myślał i tu błąd kiedy nagle wszyscy się budzą no to fakt kolejka jak za komuny się tworzy – i to jest wina studentów a i jeszcze to że są sierotami i nie potrafią instrukcji na stronie przeczytać. Jednak instrukcja też nie jest jasna ponieważ mimo, iż zastosowałem się do wskazań i miałem wszystkie papiery to zgodnie z nią jednego by i tak mi brakowało ale wystarczy pomyśleć albo jak ja skorzystać z doświadczenia lat wcześniejszych i miałem wszystko. No i rUSS jego działalność i pomysły są tak niezbędne i trafne jak np. całe te numerki na konkretną godzinę które nie miały najmniejszego znaczenia ale teoretycznie pomysł jakże trafny, rozwiązujący problem kolejek i ułatwiający życie studentom (ale chyba tylko rusowi w oczach szkoły, że coś tam robią…xD) dalej rusowcy (nie wszyscy ale większość a szczególnie jeden, który tylko wydaje się mężczyzną a w rzeczywistości kręcą go mężczyźni i są na to dowody, sorry tak jest ;) ) uważają się za osoby jakoś wyżej postawione w tej szkole no rozumiem, że siedzenie oddzielnym pokoiku i łatwienie czegoś tam co i tak nie ma sensu u osób niedocenianych może powodować znaczne podwyższenie samooceny tylko nie przekładajcie tego na zachowanie począwszy od krzyczenia na konsultacjach w sprawie owego stypendium a kończywszy na bufonowatym zachowaniu w marynarce na koszulce gdziekolwiek poza szkołą (to już nie jest modne chyba, że jest się gejem,jest xD) A jeszcze dla dopełnienia ktoś tam w komentarzach napisał, że russ o działalność charytatywna – ty idioto – począwszy od kompletnego ubioru z napisem „russ” przez zwiększone stypendium i darmową salę vip w kinie i przycinania kasy na czymkolwiek się da jak dla mnie mało to charytatywne. I jeszcze szkoda, że nikt nie napisał o pamiętnej imprezce w akademiku „zielonej nocy” która miała być dla mieszkańców jednak dowiedziałem się że to imprezka russu, który się nawali a przypał zbierali studenci. Tak więc najlepszym rozwiązaniem byłoby zlikwidowanie tego czegoś co tylko pociąga koszty a daje w zamian nic oprócz problemów.
Ja zamiast stać w kolejce tylko po to, żeby wymienić pierwszą stronę – wysłałam ją pocztą…. Nie dziwię się, że to jest bardzo kłopotliwe skoro ludzie nie potrafią się ogarnąć w porę… Macie język w gębie? To do cholery pytajcie, a nie!
Ja w tym roku również składałam wniosek na stypendium. To było na początku października i wtedy właściwie nie było kolejki. Brakowało mi kilku załączników i musiałam wybrać się jeszcze raz. Kobieta z działu na miejscu wyliczyła mi dochód i po bólu..
Koleżanko, nie szukaj problemu gdzie go nie ma. W tym roku naprawdę było dużo lepiej niż kiedyś. Wiem co mówię bo jestem na 3 roku. Moja siostra studiuje w Wa-wie i tam nikt nie wypełnia za nich wniosków. Odsyłają do skutku aż wszystko przyniesiesz.
nie rozumiem całej tej nagonki na PWSZ – żałosne – nie mają już o czym pisać.
Ludzie, w jakim świecie żyjecie!
To jest Polska, tego nie ogarniesz!
Każdy potrafi mówić jak to źle i jak nie dobrze. Jestem studentem III roku wiem jak wyglądało to kilka lat temu, władze kosztem kary od Ministerstwa przedłużały terminy składania by wszystkich przyjąć. Czy to dobrze, uważam że nie, im więcej studentów tym niższe stypendia z puli.
Kto był choć trochę inteligentny odwiedzał stronę PWSZ`etów czy RUSS. Dla mnie fenomenem byli nasi koledzy w RUSS, oni poświęcali swoje zajęcia (gdzie Pani poświęciła swoje wykłady – nieobowiązkowe) by nam pomóc. ZA DARMO! Poszedłem zapytałem kolesia jakie dokumenty, ten mi na kartce wypisał co i jak, gdzie mam iść, powiedział że z ZUS będę czekał ok tygodnia na zaświadczenie (i tak było) samorząd studentów podszedł naprawdę profesjonalnie do tego. A dlaczego nie odbierali. Może dlatego że cięgle do nich dzwoniliśmy. Koleś siedział za kompem zapisywał na dany dzień, odbierał telefon i jeszcze słuchał mnie jak to jest u mnie w rodzinie i jakie mam mieć dokumenty.
kobitki w Dziale Spraw Studenckich nie są złe, mają swoje humory, ale jak jak bym za każdym razem widział, że ktoś nie ma zał 3 i 4 i pieczątki sekretariatu gdzie ten koleś co siedział w RUSS non stop mówił. Każdy kto zapisał się w kolejkę złożył wniosek (to najważniejsze) byłem na PLD w bibliotece to kobitki o 18 w DSS siedziały jeszcze przy stypendiach.
Ten koleś co był w RUSS mówił do innej koleżanki z RUSS coś w stylu „w jakiej uczelni wyższej za studentów uczelnia wypełnia wnioski? Niech studenci wypełniają, mają instrukcję na stronie, wiedzą jakie zaświadczenia, składają komplet wypełnionych dokumentów i czekają na decyzję, błąd i narazie wypadasz, nie masz stypendium.” I TAK KUR… POWINNO BYĆ. I BYŚ NIE NARZEKAŁA ŻE CZEKASZ W KOLEJCE. POPEŁNIŁAŚ BŁĄD SAMA, PRZYNAJMNIEJ BYŚ NIE OBWINIAŁA UCZELNI O COŚ CO TAK NAPRAWDĘ MY STWORZYLIŚMY.
To my stworzyliśmy chore składanie stypendiów! NIE UCZELNIA! Zobaczcie jak my się zachowywaliśmy w kolejce!!!
Autorka listu chyba wciąż tkwi w liceum („klasy, sekretariat”…). Studia to już nie jest szkoła, gdzie rodzic dowiaduje się wszystkiego na wywiadówce i załatwia za ucznia wszystkie sprawy albo wychowawca powtarza do znudzenia co należy zrobić. Od tego jest teraz dziekanat (gdzie też trzeba wypytać DOKŁADNIE, bo panie nie zawsze się domyślą), strona internetowa oraz inni studenci, opcjonalnie USOS, chociaż na PWSZ raczej tego nie uraczysz. Wiadomo, że w tym kraju nie wszystko funkcjonuje jak powinno, ale chyba lepiej zdać sobie sprawę z tego wcześniej, aniżeli za późno.
Ze sie tak wyraze, sranie w banie… Widac, ze list czytelniczki, ktorej ledwo sie udalo cos zalatwic, zapewne ciezki przypadek, ktory nie potrafi sobie poradzic w doroslym zyciu bez pomocy rodzicow. Na stronie PWSZ byla wystawiona jasna instrukcja kto i jakie dokumenty powinien uszykowac, ale kto czyta instrukcje? Po co tracic czas na glupoty? Zamiast sie zalic, wez sie w garsc dziewczyno, studia to nie przedszkole, nikt nie mowil, ze bedzie latwo cokolwiek zalatwic.
Nie zgodzę się z tym komentarzem, sama miałam u nich problem, musiałam dwa razy przychodzić i donosić dokumenty, bo za pierwszym razem były dobre, jednak na drugi dzień okazało się, że Pani przeprasza, ale dokument jest zły, że to była już 12 godzina i była strasznie zmęczona… Po dostarczeniu poprawnego wniosku okazało się, że jest on jednak tak naprawdę niepotrzebny. To samo było ze zmianą pierwszej strony wniosku bez powiadamiania kogokolwiek. Znów trzeba się wracać i znów stać w kolejce. Czy tak traktuje się dorosłych ludzi?
No to teraz „studentaka” stanie za biurkiem będzie indywidualnie sprawdzała dokumenty :)
Bądź może Pani wejdzie do RUSS i zamieni się z „kolegami samorządowcami” i za darmo/społecznie będzie pani pomagać swoim kolegom
to jest Polska tego nie ogarniesz :P nie miej pretensji do babek w dziale spraw bo ciekawe jak ty byś podchodziła do tych ludzi, którzy prostych rzeczy nie rozumieją. Było iść do RUSS tam by ci powiedzieli co i jak i byś nie stała w kolejce
Wszyscy staliśmy , wszyscy czekalismy i jakoś nikt się nad sobą nie użala. Trzeba bylo miec wszystkie dokumenty to bys miala problem z glowy.