Od 18 sierpnia do 6 września 2020 r. w Muzeum Mazowieckim w Płocku będzie trwać wyjątkowa wystawa poświęcona 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Dzięki wsparciu sponsora wydarzenia, którym jest PKN ORLEN, obejrzymy projekcję hologramową bohaterskich uczestników tamtych walk o Płock w skali 1:1.
Mimo wyniszczenia kraju, bardzo trudnej sytuacji gospodarczej i politycznej, młode państwo polskie odniosło szereg świetnych zwycięstw militarnych i zdołało zorganizować aż sześćsettysięczną, nieźle uzbrojoną armię. Latem 1920 r. Wojsko Polskie stanęło w obliczu niezwykle trudnej próby. Już 10 marca 1920 r. w Smoleńsku dowództwo Armii Czerwonej zatwierdziło plan kampanii przeciwko odrodzonej Rzeczpospolitej.
4 lipca 1920 r. Michaił Tuchaczewski, dowódca Frontu Zachodniego, wezwał do śmiertelnej rozprawy „z wojskami orła białego” i rozpoczął ofensywę na Białorusi pod hasłem: „Na Wilno, Mińsk i Warszawę!”. Dwadzieścia dwie dywizje Armii Czerwonej, dysponujące niemal dwukrotną przewagą liczebną nad walczącymi tam jednostkami polskimi, w ciągu sześciu tygodni przebyły blisko 600 kilometrów, stając u wrót stolicy Rzeczypospolitej. Nastroje wśród czerwonoarmistów były doskonałe. Powszechnie spodziewano się szybkiego zdobycia Warszawy i upadku „białej Polski”. Pułki szły na front ze śpiewem na ustach, niesiono czerwone sztandary i transparenty z napisami „Dajosz Warszawu” lub „Polska Republika Rad Socjalistycznych”.
W Białymstoku przybyli z Rosji komuniści polscy (Feliks Dzierżyński, Feliks Kon, Julian Marchlewski) utworzyli Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski. Rozpoczęto formowanie polskiej Armii Czerwonej, ale mimo wytężonej propagandy zgłosiło się do niej niewielu ochotników.
Dowództwo Frontu Zachodniego przygotowało zawczasu kadrę komisarzy do objęcia kluczowych stanowisk w Polsce. Wydrukowano wiele odezw do ludności, grożących śmiercią za zbrojne wystąpienia przeciwko Armii Czerwonej. Dziś podobne działania nazwalibyśmy prowadzoną z premedytacją wojną hybrydową, choć były one niesprzeczne z walkami konwencjonalnymi.
Głęboką satysfakcję z klęski Polski, stopniowo wycofującej swe wojska bliżej Warszawy, okazywali Niemcy; niemal otwarcie przygotowywali się do przejęcia władzy w Wielkopolsce i na Pomorzu. Wielu byłych oficerów cesarskich Niemiec zaciągało się w szeregi Armii Czerwonej, służąc jej swoim doświadczeniem. Tuchaczewski, który studiował historię wojny 1830-1831 r., i którego dziadowie walczyli wówczas z Polską, jak też zdobywali warszawską Wolę, postanowił powtórzyć ówczesny manewr generała marszałka Iwana Paskiewicza. Tylko jedna z czterech armii Tuchaczewskiego (XVI) otrzymała rozkaz szturmu polskiej stolicy od wschodu. Trzy pozostałe armie oraz korpus konny miały za zadanie dokonać głębokiego obejścia Warszawy od północy, sforsowania Wisły między Modlinem i Toruniem, przecięcia linii kolejowych łączących Polskę z Gdańskiem oraz zdobycia stolicy Polski od zachodu.
W połowie sierpnia to 4 armia wysunęła się najbardziej na północny zachód, a jej przybliżanie się do stolicy Polski poprzedzał III Korpus Kawalerii Gaja.
Dnia 6 sierpnia 1920 r. marszałek Józef Piłsudski, po naradach z szefem Sztabu Generalnego gen. Tadeuszem Rozwadowskim, wydał rozkaz do przegrupowania wojsk do bitwy nad Wisłą. Planował przeprowadzenie błyskawicznej ofensywy znad Wieprza na skrzydło i tyły jednostek Armii Czerwonej. Warunkiem powodzenia operacji było utrzymanie Warszawy i linii Wisły na wysokości Wyszkowa, Płocka, Torunia.
Gdy w dniach od 15 do 17 sierpnia 1920 r. odparto najeźdźcę stojącego u wrót Warszawy, a znad Wieprza polska kontrofensywa przeganiała bolszewickie oddziały, w Płocku panowało zamieszanie. Część mieszkańców cieszyła się z bliskiego zwycięstwa, a wojsko, choć nieliczne, chciało iść bić wroga. Rankiem 17 sierpnia wyruszono z miasta na bolszewików, tymczasem nad wojskiem, nad miastem i jego mieszkańcami wskutek niedostatecznej informacji zawisło śmiertelne niebezpieczeństwo. Niespodziewanie na Płock uderzyły wracające spod Włocławka, wsławione okrucieństwem oddziały Trietiewo Konnowo Korpusa, zwanego Czerwoną Ordą komisarza ludowego bolszewików Gaj-Chana.
Polscy dowódcy, podejmując błędne decyzje, wysłali przed Płock żołnierzy 6 ppl w ataku na wieś Trzepowo. Po początkowych sukcesach, na polskich żołnierzy natarły przeważające siły wroga, tj. ponad 3000 bolszewickiej kawalerii oraz ich piechota z karabinami maszynowymi i artylerią.
18 sierpnia 1920 r. o godzinie 14 rozpoczęła się dramatyczna walka o Płock.
Kawalerzyści bolszewiccy uderzyli na rogatki Dobrzyńskie i Bielskie. Zajęto gmachy seminarium, magistratu, centrum miasta znalazło się w ogniu walk. Zniszczono wiele budynków. Trwał dramatyczny bój o niedopuszczenie wroga do mostu na Wiśle.
Na pomoc żołnierzom ruszyli płocczanie należący do obrony cywilnej. Były to kobiety i młodzież szkolna, która jeszcze w lipcu całymi klasami zgłaszała się do oddziałów wojskowych, choć wielu miało z tym problemy z powodu kategorycznego sprzeciwu rodziców. Konieczność posiadania pisemnej zgody opiekunów, wymaganej od niepełnoletnich, stanowiła wprawdzie utrudnienie, lecz niejednokrotnie zapalczywi młodzieńcy, aby pójść na front, dopuszczali się fałszowania swojego wieku. Z Płocka i okolic ponad stu chłopców znalazło się w szeregach Wojska Polskiego, a ci najmłodsi w służbie pomocniczej, często jednak na pierwszej linii śmiertelnego boju.
Sylwetki harcerzy Tadzia Jeziorowskiego, Józia Kaczmarskiego, Jadwigi Landsberg-Śmieciuszewskiej to wspaniałe przykłady bohaterstwa tamtych czasów. Przeżyli oni te wydarzenia, dając świadectwo sierpniowych dni w Płocku.
Ponad 100 cywilnych obrońców, jak np. najmłodszy poległy, 14-letni harcerz Antolek Gradowski, i ok. 100 żołnierzy z garnizonu płockiego złożyło najwyższą ofiarę w obronie Ojczyzny i samego Płocka.
W 1921 r. odwiedził Płock marszałek Józef Piłsudski. Wypowiedział wówczas znamienne słowa: „Za zachowanie męstwa i siły woli w ciężkich i nadzwyczajnych okolicznościach, w jakich znalazło się miasto, za męstwo i waleczność – mianuję miasto Płock – Kawalerem Krzyża Walecznych”. Po Lwowie, odznaczonym po zakończeniu walk przez Marszałka Krzyżem Virtuti Militari w uznaniu bohaterstwa mieszkańców, Płock był chronologicznie drugim miastem, które dostąpiło tego zaszczytu.
W Muzeum Mazowieckim w Płocku od 18 sierpnia można będzie oglądać hologramy bohaterów wojny polsko-bolszewickiej i uczestniczyć w niezwykłej lekcji historii. Wśród nich nie zabraknie harcerzy płockich i cywilnych obrońców miasta, takich jak sanitariuszka Jadwiga Landsberg-Śmieciuszewska. Dzięki wspaniałej i ofiarnej postawie żołnierzy i mieszkańców Płock zapisał się dumnie w historii wojny w 1920 r., pozostając miastem niezłomnym i niezdobytym przez bolszewickie hordy.