Świąteczna zbiórka żywności trwała zaledwie trzy dni. W całym regionie zachodniego Mazowsza wzięło w niej udział 617 wolontariuszy – najmłodszy z nich miał zaledwie 5 lat. Udało im się zebrać ponad 38 ton darów, które już trafiają do najbardziej potrzebujących rodzin.
– Do świąt nasze magazyny będą puste – mówiła nam Aldona Cybulska, zastępca prezesa Banku Żywności w Płocku. – Trudno mi nawet powiedzieć do ilu osób trafimy z pomocą, bo żywność rozdzielamy na poszczególne organizacje. A jest ich na dzisiaj 68. My na koniec dostaniemy listy i wtedy będziemy wiedzieć ile rodzin w tym roku uzyskało pomoc. W 2013 roku zakwalifikowanych było 38200 osób, a weryfikacja prowadzona jest na bieżąco. Jedno jest pewne, nikogo kto się zgłosi do nas nie pozostawiamy bez pomocy – tłumaczyła.
Odwiedziliśmy magazyn Banku Żywności w Płocku przy ulicy Targowej. Dwa samochody stały na podjeździe. Jeden do załadunku, drugi do rozładunku. Na dworze temperatura -8 stopni Celsjusza, ale to ich nie przeraża. Każdy tu coś robi, każdy ma zajęcie. Jak w dobrze zorganizowanym kombinacie.
W płockim Banku Żywności od kilkunastu dni praca wre. Tam nikt nie siedzi z założonymi rękami i nie czeka na cud. Mają świadomość tego, że pomoc musi dotrzeć przed świętami do każdego, kto tej pomocy potrzebuje. Dźwigają ciężkie skrzynki, pudła, pchają wózki – trwa załadunek następnego samochodu, który dowiezie żywność do mieszkańców kolejnej gminy. Dzielą tak, aby każdy dostał sprawiedliwie, żeby nikogo nie pominąć.
Przez trzy dni, od 28 listopada do 30 listopada, do odpowiednio oznakowanych koszyków klienci sklepów i sieci handlowych mogli wkładać żywność, która w postaci darów przed świętami Bożego Narodzenia trafi do rodzin, potrzebujących pomocy. Zbiórka przeprowadzona w ten sposób przez płocki Bank Żywności była częścią ogólnopolskiej akcji, którą w tym samym czasie przeprowadzono w całym kraju.
Do koszyków trafiały przeważnie produkty długoterminowego spożycia. Obok słodyczy, były tam między innymi: olej, mąka, cukier, makarony, herbata, kawa, puszki różnego rodzaju, dżemy… Długo by jeszcze wymieniać. – W tym roku mieszkańcy Mazowsza okazali się bardzo hojni. Była to jedna z piękniejszych zbiórek żywności – tłumaczy nam Aldona Cybulska.
Zbiórka żywności to dopiero początek. Potem żywność trafia do magazynu. Tu się ją zlicza i waży. A potem rozdziela. – Z niektórych miast od razu trafia do potrzebujących, bo po co palić paliwo i rozwozić drugi raz – mądrze stwierdza wiceprezes. Płocki Bank Żywności „obsługuje” kilka powiatów wraz z miastami, są to: gostyniński, żuromiński, sochaczewski, sierpecki, czerwiński, płocki oraz miasto Wyszogród. Zatem pracy nie brakuje, ale nikt nie narzeka, wręcz przeciwnie – z twarzy ciężko pracujących wolontariuszy nie znikał uśmiech.
Tu na razie o „swoich” świętach nikt nie myśli – takie odnieśliśmy wrażenie, tu myśli się o innych ludziach. Mają świadomość ważnej misji do spełnienia – pomagać innym, nic nie oczekując w zamian i choć trochę powstrzymać biedę, która dotyka nasze społeczeństwo.