W Płocku szerokim echem odbiła się informacja pod koniec ubiegłego roku o opuszczeniu miasta przez festiwal muzyki elektronicznej po blisko 20 latach. W nowym miejscu jednak festiwal Audioriver nie ma szczęścia i napotyka opór mieszkańców.
We wtorek, 19 grudnia 2023 roku organizatorzy Audioriver ogłosili, że opuszczają Płock.
– Na osiemnaste urodziny przyszła jednak pora na niełatwy krok i opuszczenie rodzinnego gniazda. Decyzja została podjęta po długich negocjacjach z nowym inwestorem festiwalu. Wyprowadzka pozwoli na dalsze nie tylko funkcjonowanie imprezy, ale też spełnienie ambicji. Celem Audioriver jest dalszy rozwój w kierunku międzynarodowego, multidyscyplinarnego wydarzenia o dużym zasięgu i wielkiej renomie – argumentowali w oświadczeniu.
Szybko okazało się, że festiwal przenosi się do Łodzi, a konkretnie do Parku na Zdrowiu. I równie szybko organizatorzy musieli zmierzyć się z falą krytyki w zakresie lokalizacji. Protestowali mieszkańcy, miłośnicy zwierząt i niektórzy politycy. W końcu, 12 lutego br. na profilu Audioriver pojawiło się oświadczenie.
– Nie była to dla nas łatwa decyzja, ale zmieniamy miejsce festiwalu z Parku na Zdrowiu. Oczywiście zostajemy w Łodzi. Niebawem podamy lokalizację nowej, zielonej przestrzeni Audioriver – przekazali organizatorzy festiwalu.
Jak podkreślili, festiwal ma łączyć, nie dzielić.
– Zależy nam, abyśmy wszyscy czuli się na nim jak najlepiej. Chcielibyśmy podkreślić, że od zawsze priorytetem naszego festiwalu jest zapewnienie niezapomnianych doświadczeń muzycznych przy jednoczesnym szacunku dla otaczającego nas środowiska – argumentują organizatorzy Audioriver.
Po raz pierwszy oświadczenie w tej sprawie opublikowała również prezydent Łodzi, Hanna Zdanowska.
– Szanowni Państwo, Drodzy Łodzianie, nie ma mojej zgody na organizację Audioriver Festival w Parku im. Piłsudskiego. Chcemy, aby Festiwal Audioriver odbył się w Łodzi – to dla miasta szansa rozwoju i niepodważalna marka oraz fantastyczne muzyczne wydarzenie. W przypadku Parku na Zdrowiu doszliśmy jednak do momentu, gdy organizowalibyśmy tę imprezę wbrew części łodzian i zamiast radosnego święta muzyki mielibyśmy święto w cieniu protestów – wyjaśnia prezydent Łodzi.
Zapewnia, że przez ostatnie tygodnie obserwowała to, co dzieje się wokół tematu Festiwalu.
– Widziałam, że sprawa wywołuje coraz większe emocje. Nie zabierałam do tej pory głosu, bo starałam się gruntownie wyrobić zdanie na ten temat, wsłuchiwałam się w to, co mówią i piszą mi na co dzień łodzianie.
Ze swojej strony zapewniam, że zrobimy wszystko, aby lipiec w Łodzi był świętem muzyki, a Audioriver stał się elementem łódzkiego pejzażu kulturalnego. Organizatora, oraz dyrektora artystycznego Piotra Orlicza przepraszam i jednocześnie, zobowiązuję wszystkie podległe mi jednostki miejskie oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń do pełnej współpracy w realizacji tego niewątpliwie potrzebnego Łodzi przedsięwzięcia w nowej lokalizacji – podsumowuje Hanna Zdanowska.
Jednak w komentarzach mieszkańcy podkreślają, że zamieszania z lokalizacją nie byłoby, gdyby przeprowadzono wcześniej konsultacje społeczne.
Krytykę internautów wzbudził również post, dotyczący strefy gastronomicznej festiwalu.
– Zapraszamy do kontaktu osoby prowadzące foodtrucki i punkty gastronomiczne. W pierwszej kolejności odpowiemy na zgłoszenia od firm: działających w Łodzi, z ofertą w dużej mierze wegetariańską i wegańską, współpracującymi z lokalnymi dostawcami, o niskim śladzie węglowym – ogłosili organizatorzy Audioriver.
Pod postem pojawiło się blisko 250 komentarzy.
„Mięsofoby. Mój żołądek moja sprawa. Nie dyskryminujcie mojej miłości do jedzenia mięsa”, „DJ’e rozumiem że przyjadą końmi na ten festyn?”, „Za chwilę może będzie liczony ślad węglowy jaki ktoś zostawił na festiwalu, idzie to w zła stronę, jak cała poprawność polityczna, przynosząc odwrotny skutek…”, „To się nazywa dyskryminacja ludzi kochających mięso i kiełbasę. Pozdro dla mięsożerców”, „Po prostu kozacko. Ślad węglowy… wege… nosz to szok, co tu się zaczyna wyprawiać. Odejście od Płocka strzał w kolano, hierarchizacja gastronomii strzał w kolano x2. Co dalej? Karma x1 zakaz realizacji w parku przy zoo… Ja po wielu latach pięknych wspomnień na Audioriver tym razem podziękuję” – to tylko część z opinii internautów.
– Drodzy, bo widać, że doszło do obrazy uczuć mięsnych. Nikt tu wam nie zabiera kotleta, a dba żeby kotlet nie był z ostrzykanego mięsa z marketu, które leżało pół roku w zamrażarce po przyjeździe z Bałkanów – odpowiedział internautom przedstawiciel Audioriver.
W łódzkim parku Audioriver nie chcą. Złożono petycję, chodzi o zwierzęta
@nazwa – co ci przed nosem uciekło?Widocznie nieźle się jeb..łeś w łepetyne stąd taki wpisik. Melomanie
napier…nia w bęben jeśli to nazywasz muzyką to widać,że jesteś laikiem i nie znasz się na prawdziwej muzyce,a jesteś tylko lobbystą tego interesu.
Jak czytam te komentarze typu „ciężko to nazwać muzyką” to śmiać mi się chce… niepodważalny argument za tym, że taki festiwal nie powinien mieć miejsca, najlepiej w ogóle. Jakby natomiast Zenek miał zagrać, łooo to już inna rozmowa, bo przecież to takie przyjemne rytmy, o miłości śpiewa, dobry chłop taki. Na jego koncertach to i zwierzątka się pobawią i roślinki urosną. Noi ludzie normalni przyjdą, ćpać nie będą i wszyscy będą bawić się na trzeźwo, noooo może tylko troszkę śwagry na lepszy humor chlapną, tak po pół litra i czteropaczek na głowę. Na koniec natomiast wyjdzie prezydent i zacznie wszystkim uczestnikom bić brawo, że tak ładnie i grzecznie się bawili. a organizatorzy oddadzą pieniądze za bilety bo stwierdzą, że było tak wspaniale, że nie mają serca zarabiać na takim wydarzeniu.
Do wszystkich pieniaczy i przeciwników muzyki elektronicznej: weź Ty się jeden z drugim rozbiegnij i się w słupek je***j.
To miasto to jebana żenada
popatrzcie Płocczanie jak was traktowali łomotem przez kilkanaście lat.Robili co chcieli.Nie przestrzegali
norm hałasu.W Płocku nikomu nie przeszkadzał hałas? W Łodzi mieszkańcy zadbali o zwierzęta w ZOO,a
w Płocku zwierzaki i ich dobrostan się nie liczył? Nie reagowali spece z ZOO na traktowanie zwierząt tym
potwornym łomotem.Mieszkańcy starówki i nie tylko postrzegani byli jak nienormalni.Co ciekawe nasi/?/ radni bezradni też nie otwierali usteczek bo…? Dlaczego niszczenie zieleni na skarpie i wokół Sobótki radnych nie
interesowało.Dlaczego na łomot nie reagowali dyrektorzy dwóch szpitali znajdujących się w strefie
oddziaływania tej niby muzyki,a zwyczajnie wielkiego naparzania w bęben inne urządzenia nagłaśniające.
Służby miejskie też nie reagowały bo …było pozwolenie prezydenta.Koleżanka partyjna naszego prezydenta
postawiła się okoniem bo zbliżają się wybory i opór wyborców jest bardzo duży.U nas dopłacano 1200000
złotych jakby nie było innych wydatków w budżecie.Zapytajcie radnych z prezydenckiej koalicji co oni na
takie traktowanie mieszkańców.Niektóre stare-nowe gwiazdy ponownie chcą być w radzie miasta.Pytajcie ich co oni na to wszystko powiedzą.Zapytajcie speców z rady od promocji i kultury dlaczego tak traktowano mieszkańców.
Powinni się teraz nazwać Audiowege
To taka ustawka dla gawiedzi. W umowie z miastem organizator ma wpisane 3 lokalizacje rezerwowe, więc nie gorączkujcie się, a wege i robale niech żrą lewaki.
„Niech w Brukseli żrą robaki,
my wolimy mięcho i ziemniaki!”
Po tym, jak w Płocku, obietnice organizatora rozjechały się z rzeczywistością festiwalową, byłbym bardzo ostrożny
Walenie dniami i nocami, bo ciut ciężko to nazwać muzyką, było normą. A blokowanie Sobótki też trwało dosyć długo, przed i po tej imprezie.
Tyle