Jak smakuje kuchnia gruzińska? Jak wygląda dieta ekstraklasowego zespołu siatkarskiego i dlaczego kurczak z ryżem jest na liście potraw zakazanych? Odpowiedzi na te i inne pytania udzieli Adrian Chyliński, płocczanin, trener statystyk Legionovi Legionowo.
Nasz bohater to bez wątpienia osoba niezwykła. Pomimo dość młodego wieku, Adrian Chyliński swoim CV zawstydziłby niejednego z nas. 24-letni wychowanek „Małachowianki” jest tzw. statystykiem w profesjonalnym zespole siatkarskim. Statystykiem, czyli kim?
– W skrócie trenerem odpowiedzialnym za taktyczne przygotowanie zespołu w ekstraklasowym zespole Legionovii Legionowo – wyjaśnia Adrian. – Współpracowałem także z reprezentacjami narodowymi, w tym reprezentacją Słowacji mężczyzn i reprezentacją Polski kobiet – dodaje w rozmowie z nami.
Chyliński, oprócz przygotowania do spotkań, zajmuję się także monitorowaniem i analizą treningów. Lecz nie samą siatkówką nasz bohater żyje. – Na hobby mam mało wolnego czasu – mówi z żalem. – Jeśli znajdę czas, to lubię uprawiać inne sporty, często te z gatunków bardziej ekstremalnych. Do hobby dodałbym na pewno motoryzację, którą interesuje się od najmłodszych lat – zdradza.
Jem prawie wszystko
Czy wśród tej wąskiej listy hobby znajduje się gotowanie? Nie do końca. Z całą pewnością jest jednak próbowanie ugotowanych już dań. Trener statystyk Legionovii ma niezwykle otwarte kubki smakowe.
– Jem prawie wszystko – śmieje się. – Zaczynając od typowo polskich dań, jak schabowy, do nawet kuchni indyjskiej. Najczęściej jednak na moim stole pojawia się kuchnia włoska. To różnego rodzaju makarony, owoce morza, ryba, no i oczywiście pizza – dodaje.
Wiemy więc, że z jedzeniem trener Chyliński radzi sobie doskonale. A co z gotowaniem? – Tu radzę sobie średnio – odpowiada szczerze. – Ewidentnie nie mam dużego talentu do gotowania. Dlatego zazwyczaj gotuję z pomocą, najczęściej mojej dziewczyny Oli – wyjaśnia.
Jak przekonuje w rozmowie z nami Adrian, to właśnie ona jest szefową kuchni tego związku. – Pomimo mojego „wkładu”, jej dania nadal są pyszne – śmieje się. – Kiedy jednak jestem po sezonie i wracam do domu, to pomocy kuchennej udziela mi mama. Ona też świetnie gotuje a ja, jak typowy syn, siadam i zajadam się domowymi potrawami. Czasem jednak pomagam – przekonuje.
Mam szeroki wachlarz ulubionych potraw
Jednak Adrian Chyliński nie ogranicza się do jedzenia potraw dziewczyny i mamy. – Lubię szeroki wachlarz potraw: od typowo polskich dań, poprzez owoce morza, ryby, steki, aż po fast food – wymienia. – Uwielbiam również kuchnię gruzińską z wszelkiego rodzaju odmianami mięsa, najczęściej grillowanego. To jest niebo w gębie! – przekonuje.
Ale nie wszystkie smaki statystykowi Legionovii odpowiadają. Na szczycie tej listy jest zaś… wątróbka.
– Nie lubię smaku wątróbki. Tak po prostu – wyznaje szczerze. – Nie przepadam też za grillowanym kurczakiem z ryżem. Nie jest to możne smak znienawidzony, lecz z całą pewnością przejedzony. Po prostu często jemy to danie z zespołem w trakcie sezonu – tłumaczy.
Kurczak z ryżem wraca do łask w trakcie sezonu co roku. Właśnie dlatego każdy, kto zaproponuje przygotowanie tej kombinacji smaków w tracie przerwy w rozgrywkach, musi liczyć się z głośnym sprzeciwem Adriana. Takiego nie słychać natomiast, kiedy na stół wkraczają dania kuchni włoskiej. To ulubione smaki Chylińskiego. Smaki, które wyrobiono z czasem. Dzieciństwo naszego bohatera to bowiem dania tradycyjne – babcine.
– Z takimi potrawami kojarzą mi się wakacje – wspomina w rozmowie z nami Adrian Chyliński. – Były to typowo polskie dania: schabowy, mielony czy gołąbki. Pamiętam również fantastyczna pajdę chleba ze smalcem i ogórkiem kiszonym do tego, a także własne wyroby mięsne, czyli własnoręcznie przygotowane kiełbasy czy szynki. Smakowały niepowtarzalnie – wspomina.
Zawsze odkrywam nowe dania
Trener statystyk z Płocka uwielbia podróże. To z nimi wiąże się praca, którą wykonuje na co dzień. Jednak te wyprawy to nie tylko wojaże służbowe – to też okazja do kosztowania nowych rzeczy, co Chyliński czyni nader często.
– Lubię próbować nowych smaków, odkrywać nowe dania – wyznaje w rozmowie z nami. – Podczas podróży zawsze szukam jakichś nowości. Jeśli chodzi o kulinarne zaskoczenia, to ostatnio podczas wakacji w Portugalii po raz pierwszy jadłem rybę Robalo, która okazała się przepyszna – wspomina.
Okazją do spróbowania innego – choć występującego w Polsce jedzenia – była wizyta w Turcji. – To tam jadłem baraninę pieczoną na ogniu – mówi trener. – Był to kebab, którego i w Polsce znamy doskonale. Jednak smak tego mięsa w porównaniu do tego, co fundują nam lokale u nas, był nie do porównania – przekonuje.
Część tych niezwykłych, egzotycznych smaków będziemy mieli okazję przenieść do naszych kuchni, dzięki przepisowi na kurczaka tikka masala, którym Adrian Chyliński podzieli się z naszymi czytelnikami. – To danie z kuchni indyjskiej – opowiada. – Jadłem je wielokrotnie, jednak dopiero miesiąc temu po raz pierwszy sam postanowiłem go przyrządzić. Wyszedł pysznie! Oczywiście dzięki pomocy Oli – śmieje się.
Kurczak Tikka Masala Adriana Chylińskiego
Składniki:
• 3 średniej wielkości piersi z kurczaka,
• 200 g tłustego jogurtu naturalnego,
• sok z połowy cytryny lub z jednej limonki,
• 2 cebule,
• 400 g pomidorów z puszki lub 2 łyżki koncentratu pomidorowego,
• 100 ml śmietanki kremówki lub mleka kokosowego,
• olej,
• 1 łyżka masła,
• sól,
• garść świeżej kolendry,
• garść płatków migdałowych.
• Przyprawy: 1 papryczka chilli, 4 ząbki czosnku, 2 łyżki startego korzenia imbiru, 1 łyżka słodkiej papryki w proszku, 2 łyżeczki mielonego kuminu, 2 łyżeczki mielonych nasion kolendry, 1 łyżka kurkumy, 3 łyżki przyprawy garam masala.
Przygotowanie:
Przygotowujemy mieszankę przypraw. Czosnek i chilli siekamy, łączymy z pozostałymi przyprawami. Rozgrzewamy w garnku 2 łyżki oliwy, wrzucamy przyprawy i podsmażamy przez minutę, szybko mieszając.
Kurczaka kroimy na niewielkie kawałki, zalewamy jogurtem i sokiem z połowy cytryny lub całej limonki, dodajemy połowę mieszanki przypraw, całość mieszamy i wstawiamy do lodówki na przynajmniej pół godziny.
Na patelni rozgrzewamy 4 łyżki oleju, dodajemy łyżkę masła i smażymy pokrojoną w kostkę cebulę i drugą połowę mieszanki przypraw. Gdy cebula się zeszkli, dodajemy kawałki kurczaka i smażymy, dopóki nie staną się miękkie. Dodajemy pomidory lub koncentrat i dusimy całość 5 minut, a następnie wlewamy śmietanę lub mleczko kokosowe. Gotujemy bez przykrycia, aż całość zgęstnieje. Doprawiamy do smaku solą.
Na osobnej suchej patelni prażymy przez kilka minut płatki migdałowe, aż się lekko przyrumienią. Sos posypujemy posiekaną kolendrą, migdałami i podajemy z ugotowanym na sypko ryżem lub z podgrzanymi w piekarniku lub na suchej patelni indyjskimi chlebkami naan.
Życzymy smacznego!