Sprawdziły się ponure prognozy związkowców płockiego koncernu. W trakcie wczorajszego spotkania członek zarządu PKN Orlen poinformował pracowników o decyzji szefostwa – od przyszłego roku system czterobrygadowy stanie się faktem.
Nie pomogły pisma polityków i negocjacje. Koncern postawił na swoim i zapowiedział wprowadzenie od 1 stycznia 2015 roku systemu czterobrygadowego. Co to oznacza? Zgodnie z przewidywaniami, redukcje wśród pracowników produkcji, które mogą sięgnąć kilkuset osób. Nawet jeśli część z nich odejdzie na emeryturę albo przejdzie do innych działów, to na pewno nie będzie to duża liczba osób. – Koncern chce zwolnić jedną brygadę w skali całego PKN-u, tj. 400-500 osób – tłumaczył nam niedawno jeden z pracowników koncernu.
W trakcie spotkania, które odbyło się 26 listopada, wszystko było właściwie przesądzone. – Będą nas przekonywać, że zaproponowane zmiany są niezbędne – stwierdził już tydzień temu Bogusław Pietrzak, szef działającego w spółce związku zawodowego pracowników ruchu ciągłego. – Zgodziliśmy się, że na to spotkanie pójdziemy. Chcemy rozmawiać i udowadniać, że obecny system prac i skład jest optymalny – dodał. I faktycznie, członek zarządu ds. produkcji PKN Orlen, Krystian Pater, właściwie tylko oznajmił decyzję zarządu. Jedyne, o czym mogli rozmawiać związkowcy, to ile osób zostanie zwolnionych i jakie będą warunki programu dobrowolnych odejść.
– Należy walczyć o jedno, dwa czy pięć miejsc pracy – powiedział nam w ubiegłotygodniowej rozmowie Bogusław Pietrzak. – Tymczasem tu mówi się o redukcji 300-400 miejsc pracy – stwierdził przedstawiciel związkowców. Jak wpłynie to na procent bezrobocia w Płocku? Nie ma przecież co ukrywać, że o ile zarząd w większości pochodzi z Warszawy, o tyle niższa kadra w znacznej większości to mieszkańcy naszego miasta.
Związkowcy jeszcze nie składają broni, w przyszłym tygodniu mają ustalić co dalej. Wydaje się jednak, że protesty na niewiele się zdadzą. Według Orlenu, wprowadzenie systemu czterobrygadowego da oszczędności rzędu 25 milionów zł rocznie. Nikt nie zrezygnuje z tych pieniędzy dla kilkuset pracowników…