Dopiero po raz drugi w historii posiedzenie Płockiej Rady Gospodarczej było otwarte dla mieszkańców miasta. Spotkanie, które odbyło się 18 listopada, poświęcono szkolnictwu zawodowemu i wyższemu oraz relacji pomiędzy szkołami a biznesem lokalnym.
Szkolnictwo wyższe w dołku?
Żadną tajemnicą nie jest fakt, iż szkolnictwo wyższe boryka się z wieloma problemami. Jednym z nich jest coraz większy niż demograficzny, który skutkuje coraz mniejszą ilością studentów. Nie jest to jednak jedyna bolączka uczelni:
– Społeczeństwo się starzeje, wszystkie dane wskazują na to, że studentów będzie ubywać. Problemem jest również dysonans pomiędzy tym, co mogą i do czego przyzwyczaiły się uczelnie, a oczekiwaniami pracodawców. Brakuje transferu wiedzy. Student, którego wysyłamy na praktyki, bardzo często parzy kawę i obsługuje ksero. Nie przydziela się mu poważnych zadań. Staramy się dostosowywać do biznesu, w naszej jest wiele osób powiązanych z różnymi przedsiębiorstwami i samorządem lokalnym – tłumaczył doc. dr Daniel Korzan ze Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica.
– Uwarunkowania formalno-prawne też stanowią barierę w rozwoju uczelni. Nie możemy być elastyczni. Jak zaczniemy cykl kształcenia, to przez 3 lata musimy kształcić studenta w sposób, który zaplanowaliśmy wcześniej. To długo. Biznes nie może tak długo czekać na reakcje ze strony szkolnictwa wyższego – dodał Daniel Korzan.
Zwracał również uwagę, że Płock potrzebuje spójnej polityki oświatowej, platformy wymiany doświadczeń. – Nie potrafię teraz powiedzieć, jak by to miało wyglądać. Potrzebujemy jednak szerszej i częstszej dyskusji o oświacie, nie tylko szkolnictwie wyższym. Musimy stworzyć ekosystem, w którym będziemy egzystować wszyscy – od przedszkola do szkół wyższych, władz samorządowych i otoczenia biznesu – proponował.
– Uczelni jest dużo więcej, niż kiedyś, więc konkurencja jest duża. W Płocku na szczęście tylko kilka kierunków się pokrywa. Nas również dotyka niż demograficzny, choć statystki pokazują, że studentów na świecie jest coraz więcej. W naszym przypadku problemem jest również mała ilość samodzielnych pracowników naukowych. W tej chwili mam 8 kierunków studiów, staramy się dostosowywać na bieżąco do rynku pracy – zapewniała doc. dr Ewa Wiśniewska, prorektor ds. nauki i rozwoju w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej.
Infrastruktura oświatowa coraz lepsza
Płocka infrastruktura oświatowa jest ciągle modernizowana, coraz więcej budynków spełnia nowoczesne standardy. Ponadto, Płock może pochwalić się bardzo wysokim pokryciem zapotrzebowania na przedszkola. Każde dziecko, które złożyło wniosek o przyjęcie do przedszkola, zostało przyjęte. – W tym momencie mamy 316 miejsc w żłobkach, w przyszłym roku planujemy, aby było już około 400. Mamy również 25 przedszkoli, z czego 4 z nich mają całkiem nowe siedziby. Nie ma w tym momencie zapotrzebowania na nowe placówki, będziemy więc remontować istniejące – poinformował Roman Siemiątkowski, zastępca prezydenta ds. polityki społecznej. Podkreślił, że wiele decyzji władz samorządowych zależy od rządu. – Nie wiemy jeszcze, czy 6-latki wrócą do szkoły oraz czy gimnazja zostaną zlikwidowane. Mogą powstać problemy z samodzielnymi budynkami gimnazjów, które nie są zespołami szkół. Nie wiemy też, jak na dzietność wpłynie dodatek 500 zł na dziecko. Będziemy monitorować sytuację – zapewnił.
Wiele budynków oświatowych przeszło termomodernizację, wyremontowano salę gimnastyczną w szkole podstawowej nr 11, a w Zespole Szkół Technicznych wybudowano nowoczesną halę. Nowej siedziby doczekał się również Zespół Szkół Specjalnych nr 7.
Problemy zawodówek
Szkolnictwo zawodowe od kilkunastu lat boryka się z problemem braku chętnych, od czasu umasowienia studiów wyższych. – Staramy się dostosowywać szkolnictwo zawodowe do płockiego rynku pracy, co jest bardzo trudne. Mamy naprawdę duże problemy. Przeżywamy co roku reformy, średnio 5-6 zmian ustawy w ciągu roku. Ustawa z 2011 r. wprowadziła klasyfikację zawodów szkolnictwa zawodowego. Po raz pierwszy pojawiło się dostosowanie do rynku pracy, co nie znaczy, że pracodawcy są zadowoleni. Pełnej spójności absolutnie nie ma – zaznaczyła Aleksandra Jadczak, Kierownik Oddziału Edukacji w Urzędzie Miasta.
– Teoretycznie wymogi prawne wskazują, że w podstawie programowej znajduje się zestaw oczekiwanych efektów kształcenia, które pozwolą na samodzielne wykonywanie zadań zawodowych. Oznacza to, że po ukończeniu naszej szkoły pracodawca powinien być zadowolony z naszego absolwenta, a z tym bywa różnie – podkreśliła.
Dużym problemem dla zawodówek są pieniądze. Wyposażenie pracowni i dostosowywanie ich do zmieniającej się ciągle technologii jest bardzo kosztowne. – W ostatnich latach otwarto warsztaty w Budowlance i Zespole Szkół Zawodowych. Oddanie budynku to jeszcze nie wszystko. Są to bardzo drogie inwestycje, ale nadążenie za technologią też kosztuje – kontynuowała. W swoim wystąpieniu Aleksandra Jadczak pochwaliła PKN Orlen. – Spółka wskazała swoje konkretne potrzeby i wsparła Zespół Szkół Zawodowych im. Marii Skłodowskiej Curie, a także obiecała zatrudnić najlepszych absolwentów.
W zeszłym roku podobne wydarzenie organizowało stowarzyszenie Academica Economica. Zobacz:
[button link=”https://petronews.pl/w-poniedzialek-rozpoczyna-sie-swiatowy-tydzien-przedsiebiorczosci/” size=”small” target=”new” color=”default”]Tydzień przedsiębiorczości[/button]