O problemie z miejscami parkingowymi na nabrzeżu pisaliśmy już podczas uroczystego otwarcia po remoncie bulwarów wiślanych. Wówczas mieszkańcy otrzymywali mandaty od straży miejskiej za parkowanie w miejscach, które dotychczas były traktowane jako postojowe. O możliwość zwiększenia ilości miejsc parkingowych zapytała radna Wioletta Kulpa.
W złożonej interpelacji przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości zapytała, czy wydział inwestycji lub Miejski Zarząd Dróg rozważa zwiększenie ilości miejsc parkingowych wzdłuż nabrzeża (ewentualnie w stronę mostu).
– Zaplanowana liczba podczas remontu jest w dużej mierze niewystarczająca, a Straż Miejska wręczając mandaty dla kierowców pojazdów, parkujących po prawej stronie wzdłuż chodnika, skutecznie odstrasza mieszkańców od odwiedzania terenów nad Wisłą – tłumaczy radna.
Dopytuje też, czy zaplanowano miejsca – koperty – dla osób niepełnosprawnych, a jeśli tak, to ile i w jakich miejscach.
– Z relacji jednej z osób posiadającej kartę i jednocześnie mającej problemy ruchowe wiem, że zaraz po zaparkowaniu pojawiła się Straż Miejska, która chciała wręczyć mandat. Zorientowano się wówczas, że wzdłuż nabrzeża nie ma miejsc do parkowania dla osób niepełnosprawnych – opisuje Wioletta Kulpa.
Jak się okazuje, zamysł wprowadzenia miejsc postojowych dla osób niepełnosprawnych znajduje się na liście projektów zmian stałych organizacji ruchu, które są planowane do wprowadzenia. Ma być „opracowany w najbliższym możliwym terminie”.
Jednak kierowcy raczej nie mają co liczyć na zwiększenie ilości miejsc parkingowych w tym miejscu.
Jak wyjaśnia Wydział Inwestycji Strategicznych płockiego ratusza, nie zostało mu powierzone zadanie w zakresie zwiększenia miejsc parkingowych, dostępnych w rejonie nabrzeża w Płocku.
– Łączna powierzchnia miejsc postojowych, które zrealizowane zostały w ramach inwestycji „Zagospodarowanie terenu Płockiego Nabrzeża Wiślanego (…) Etap I” wynosi ok. 950 mkw. Drugie tyle miejsc parkingowych, zaprojektowanych zostało w ramach Etapu II inwestycji, tj. na odcinku od ul. Mostowej do terenu zabudowy Płockiego Towarzystwa Wioślarskiego. Aktualnie, obok miejsc w bezpośrednim sąsiedztwie ul. Rybaki, mieszkańcy korzystający z nowo powstałej infrastruktury nabrzeża mają również możliwość korzystania z istniejących miejsc parkingowych zlokalizowanych przy Amfiteatrze oraz na trasie w kierunku Zalewu „Sobótka” – wymienia urząd miasta.
Warto jednak zauważyć, że miejsca przy Amfiteatrze oznaczone są tablicą informującą, iż mogą parkować tam wyłącznie pracownicy POKiS.
W odpowiedzi na interpelację, której udzielił wiceprezydent Roman Siemiątkowski czytamy również, iż:
„Biorąc pod uwagę parkowo-spacerowy charakter infrastruktury powstałej w związku z remontem Płockiego Nabrzeża Wiślanego, dążenie do zapewnienia jak największej ilości terenów zielonych i otwartej, ogólnodostępnej przestrzeni, służących wypoczynkowi i rekreacji, nie planujemy aktualnie wprowadzania w tym obszarze kolejnych miejsc parkingowych”.
Ratusz tłumaczy to koniecznością likwidacji terenów zielonych, w przypadku zagospodarowania miejsca na parking. Twierdzi też, że problem „pośrednio ureguluje” wprowadzenie linii autobusowej nr 44.
Owszem, linia 44 na pewno pomoże płocczanom w dostaniu się na nabrzeże. Nie jest jednak prawdą, że może zastąpić dojazd samochodem.
Po pierwsze, jest to linia wyłącznie sezonowa. W dni powszednie kursy rozpoczynają się dopiero o godzinie 13, autobusy jeżdżą co godzinę, do godz. 20. Jeśli więc spóźnimy się 5 minut, na kolejny autobus czekamy blisko godzinę. Nieco lepiej jest w weekendy, wówczas dwa kursy na trzy są w odstępie półgodzinnym.
Niemniej, gdzieś musimy zostawić samochód, którym dojedziemy do centrum (pierwszy przystanek tej linii jest przy Al. Jachowicza). Tak się składa, że większość terenów po drodze tej linii znajduje się w strefie płatnego parkowania.
No i kolejna rzecz. O ile płocczanie mogą łatwiej dowiedzieć się, którą linią jechać, gdzie zaparkować i że w ogóle można na nabrzeże dojechać autobusem, o tyle turyści chcą po prostu odwiedzić płockie nabrzeże. Kiedy nie znajdują miejsca do parkowania, odjeżdżają, i to z niezbyt miłymi wspomnieniami.
Od redakcji
W naszej opinii, płocczan i turystów na nabrzeże trzeba ściągać, zachęcać ich do odwiedzania tego miejsca i korzystania z jego uroków. Należy też umożliwić, aby kwitł tam biznes, nie tylko w trakcie festiwali. Wykonanie nabrzeża bez zapewnienia odpowiedniej ilości miejsc parkingowych wydaje się co najmniej dziwnym krokiem. Przecież ratusz argumentował chociażby brak dotacji dla Żeglugi Płockiej właśnie tym, że po remoncie pojawią się na nabrzeżu mieszkańcy.
I jakoś nie przekonuje nas tłumaczenie, że „poprzednio też tak było” ani argument o likwidacji terenu zielonego. Nabrzeże w Płocku położone jest u stóp wysokiej skarpy, a nie na płaskim terenie. Do tego nie wszystkie schody są w dobrym stanie, więc zarówno schodzenie, jak i wchodzenie jest niezmiernie męczące, nie tylko dla starszych osób. Trudno nie odnieść wrażenia, że remont zaplanowano i wykonano wyłącznie z perspektywy osoby zdrowej i dojeżdżającej na nabrzeże samochodem.
Brak odpowiednio dużego parkingu na najbardziej urokliwym miejscu w Płocku dziwi szczególnie w kontekście ogromnego parkingu obok cmentarza przy ul. Bielskiej, który przez 360 dni w roku stoi pusty. Dla porównania, w planach Jaru Brzeźnicy jest aż 200 miejsc parkingowych, nam na nabrzeżu od mostu do Amfiteatru, udało się naliczyć około 45 (po odliczeniu miejsc dla pracowników POKiS i TAXI). A trzeba wziąć pod uwagę, że jeśli zostaną wprowadzone miejsca dla osób niepełnosprawnych, to miejsc parkingowych będzie jeszcze mniej. Natomiast parkingi, o których mówi ratusz w ramach inwestycji Etapu II remontu nabrzeża, są jeszcze odległą pieśnią przyszłości.
Nabrzeze porazka. Chamskie zakonczenie pod mostem. Pseudo sciezki. Kora. Kora?????. Pordzewiale lawki. Geniusz to ogarnial
Dajcie spokój najwięcej płaczą ludzie, że brak miejsc a w życiu nie pojawia się nad Wisłą. Trzeba płakać to lepiej na duszy się robi….. Każdy ma jakiś argument no dziecko małe bo staruszek bo mam dwie lewe nogi. Ludzie jestem tam kilka razy w tygodniu z córką i zawsze jest jakieś wolne miejsce. Ale płakać trzeba bo to nasza narodowa pasja…
Chętnie spacerowałabym nad Wisłą częściej z małym dzieckiem, ale kłopot ogromny z tym parkowaniem. Wózkiem nie zjadę ze skarpy, choć bym nawet próbowała, nie ma odpowiednich podjazdów. Miejsc parkingowych jest o wiele za mało, ktoś tego bardzo nie przemyślał- wystarczyło choćby lekko poszerzyć strefę, proponując parkowanie prostopadłe, a nie równoległe. Zabrakło dobrej woli lub myślenia. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Nie chodzi tu o „zabetonowanie całości” czy wyłącznie „trawniczek” wokoło. Tam jest pięknie, z tej natury chcemy korzystać. Tak ograniczona ilość miejsc parkingowych jest ogromną przesadą.
W Ratuszu ten ktory zajmuje sie inwestycjami nie wie co to rzn. myslenie…..
Urzędników zapraszam do żyjących nabrzeży Torunia. Mała podpowiedź. Zaparkujecie na jednym z kilku parkingów na kilkaset samochodów.
Zlikwidować wszystkie parkingi i ulice w Płocku. Po co się ograniczać. Zieloni to jednak stan umysłu. Dla kogo jest miasto jak nie dla ludzi?
Właśnie dla ludzi a nie dla samochodówki.
Niektorym nie chce sie ruszyc czterech liter. Spacer nikomu zle nue zrobi. A skoro tak bardzo pragniemy parkingow, zafundujmy sobie galerie handlowa przy Sobotce i taki slynny juz hotel nad Baltykiem . bedzie git…
Dobrze. Pójdę z ojcem nad Wisłę. Nie chce mu się ruszyć 4 liter bo to leń co wojnę pamięta. Mieszkamy na NSZ. Pokieruj tak, aby w parę minut tam dojść, bo leń raczej więcej jak parę minut nie spaceruje.
Zieloni robią sztuczny tłok w komentarzach na fb po czym piszą „ilość komentarzy świadczy że jest super” :) Nie jest i nie każdy ma ochotę iść 3h z Podolszyce czy że Slupna pieszo. Nie mówiąc o Krakowie.
Autobusy istnieją, miejsca parkingowe przy teatrze i sądzie istnieją, szukacie problemu tam gdzie go nie ma
Ludzie, jest XXI wiek i od samochodów długo nie odejdziemy. Drzewa powycinane i tak, a zatrzymać się nie ma gdzie. Wycieczki też nie będą latać z wywieszonym językiem, a parkingu dla autokarów też brak. Powiedzmy sobie jasno, projekt nabrzeża został skopany już na etapie planowania, a i wykonanie ciut dało. Milewski dał molo, Nowakowski nabrzeże- obaj mają powody do „dumy”.
Nie każdy może zapie 2h żeby w ogóle tam dojść. Są ludzie starsi, z dziećmi i wózkami, nie będą po schodach skakać.
– Przepraszamy. Najbliższy czynny parking dla odwiedzających jest we Wrocławiu!
– Ja tu jestem wiceprezydentem miasta. Nie mamy dla was parkingów i co nam zrobicie? Chamy się uprą i im daj. No skąd wezmę jak nie mam.
A w Płocku „Miś” wiecznie żywy. Dostosowali go do dzisiejszych czasów.
przekaże to mojej córce.. co prawda jest artystyczną ale może jej dupa zmaleje. Super…
autystyczna
I prawidłowo wyjsc na spacer 2-3h a nie jeździć wszędzie samochodem. Spokojnie można zostawić samochód pod teatrem i smigać na piechote a i z czasem dupska zmaleją może :)
To ma być miejscem do rekreacji a nie parkingiem