Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej przechodzą wieloetapowe szkolenie, aby dobrze przygotować się do realizacji zadań. Poza manewrami na poligonie, jeżdżą też szkolić się w swojej okolicy. Jak to wygląda? Sprawdziła na własnej skórze „amatorska drużyna medialna” z Płocka.
Pełen cykl szkoleniowy Terytorialsów obejmuje 3 lata. W tym czasie przechodzą co roku 14-dniowe ćwiczenia zintegrowane na poligonie. Podczas tego szkolenia żołnierze przygotowują się zarówno pod względem fizycznym, jak i ze znajomości sztuki wojennej.
Szkolenie zintegrowane obejmuje między innymi zajęcia strzeleckie, czy z rzucania granatem. Terytorialsi uczą się obsługi indywidualnego wyposażenia, a także jego budowy. Nie brakuje też ćwiczeń teoretycznych i praktycznych z taktyki i działań w natarciu.
Przydatne nie tylko w działaniach bojowych jest szkolenie z pomocy medycznej. Żołnierze niejednokrotnie w życiu codziennym są świadkami zdarzeń wymagających udzielenia komuś pomocy medycznej, tak jak miało to niedawno miejsce podczas powrotu płockich Terytorialsów z ćwiczeń.
Żołnierze, jadąc przez Warszawę, byli świadkami wypadku, w którym kierowca auta odniósł obrażenia. Mundurowi zabezpieczyli miejsce zdarzenia i udzielili pomocy mężczyźnie.
Do zachowania wysokiej sprawności i doskonalenia umiejętności nie wystarczą jednak doroczne ćwiczenia zintegrowane. Z tego powodu żołnierze 6 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej regularnie ćwiczą w swoich stałych rejonach odpowiedzialności.
64 batalion lekkiej piechoty w Płocku zaprosił dziennikarzy do wzięcia udziału w takich ćwiczeniach. „Amatorska drużyna medialna” szkoliła się razem z Terytorialsami w Sannikach.
Podczas ćwiczeń uczestnicy przechodzą kolejno przez kilka punktów szkoleniowych. Zajęcia obejmują wiedzę teoretyczną i ćwiczenia praktyczne. Żołnierze utrwalają zdobytą wcześniej wiedzę, między innymi dotyczącą rozpoznawania jednostek z innych krajów.
Pośród zajęć praktycznych znajdują się ćwiczenia z postaw strzeleckich i korzystania z dostępnych osłon. Wytrenowanie odpowiednich zachowań jest kluczowe zarówno dla bezpieczeństwa żołnierza, jak i prowadzenia efektywnego ognia w kierunku nieprzyjaciela.
Instruktorzy unikają częstego błędu popełnianego podczas edukacji i tłumaczą, nie tylko co należy robić i jak, ale też wyjaśniają, dlaczego ważne jest, aby daną czynność wykonywać w konkretny sposób. Prowadzący szkolenie przedstawiają zagrożenia i częste błędy i opowiadają o korzyściach płynących z opanowania właściwych technik.
6 Mazowiecka Brygada Obrony Terytorialnej dba, aby ćwiczenia na poszczególnych punktach prowadzili żołnierze z największym doświadczeniem w dziedzinie. Kadra formacji składa się z mundurowych, którzy często wcześniej służyli wiele lat w policji, ratownictwie i wielu innych zawodach i mogą skorzystać podczas służby ze zdobytego doświadczenia.
Zajęcia dotyczące przeszukiwania podejrzanych i utrzymywania punktu kontrolnego prowadził oficer, który wcześniej zdobył wieloletnie doświadczenie w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej. Dzięki temu miał szczegółową wiedzę na temat sposobów, w jakie podejrzani ukrywają niebezpieczne przedmioty i jak skutecznie ich przeszukać.
W ramach szkolenia medycznego jednym z ćwiczeń, które do perfekcji musi opanować każdy żołnierz, jest zakładanie sobie opaski uciskowej. Każdy Terytorials ma na swoim wyposażeniu taką opaskę uciskową, którą w warunkach bojowych nosi w łatwo dostępnym miejscu na klatce piersiowej.
Gdy żołnierz zostaje zraniony, musi być w stanie samodzielnie, w czasie kilkudziesięciu sekund i bez wykorzystania kończyny, która została zraniona, założyć sobie taką opaskę. Od poprawnego i szybkiego wykonania tej czynności może zależeć życie rannego.
Wielokrotne powtarzanie ćwiczeń pozwala Terytorialsom utrwalić odpowiednie odruchy i działania do stopnia, w którym żołnierz w razie potrzeby wykonuje je naturalnie i bez wahania. W sytuacjach, gdy odpowiednia reakcja musi być natychmiastowa, takie szkolenie jest niezbędne.
Wartym odnotowania jest wysokie zaangażowanie wszystkich żołnierzy w szkolenie. Uczestnicy ćwiczeń założyli mundury z własnej woli i ich celem jest zdobycie umiejętności potrzebnych, by służyć w sytuacjach kryzysowych swoim lokalnym społecznościom, a to znacząco poprawia efektywność szkolenia.
Z „lokalności” Wojsk Obrony Terytorialnej bierze się jeszcze jeden element siły tej formacji. Terytorialsi zawsze działają w swojej okolicy, dzięki temu są w stanie skorzystać z dogłębnej wiedzy o terenie działania, która jest jednym z kluczowych narzędzi w sytuacji kryzysowej.
Aby uzyskać więcej informacji o służbie w 64 blp w Płocku, wystarczy skontaktować się z WKU w Płocku (ul. Kilińskiego 12) tel. 26 144 13 00 wkuplock@ron.mil.pl lub z rekrutrami WOT:
- szer. Tomasz Tyka, tel. 603 790 415, tomasz.tyka@wot.ron.mil.pl
- szer. Weronika Ruszczak, tel. 513 661 695, weronika.ruszczak@wot.ron.mil.pl.
Ku.wa, w wojnę się bawią i to jeszcze za nasze podatki – żołnierze nie płacą ZUS, wszystko mają za free….. Teraz jeszcze testy sprawnościowe znieśli….
Kochani, po co kamuflować twarz, jeśli ręce świecą? Udawanie specjalsów niczemu nie służy, szczególnie, gdy widać chodzenie grupą..
Jak to było? Nie zrobisz z Tico Ferrari.
Aktualnie wojsko, to albo zawodowi specjaliści, albo chwilowi amatorzy.
„Drużyna medialna” pomalowała twarze, aby przetestować na sobie technikę kamuflażu. Do takiego testu nie potrzeba było malować każdego odsłoniętego fragmentu ciała. Pozdrawiam