Podczas lutowej sesji Rady Miasta Płocka odbyła się dyskusja nad przyszłością Miejskiego Przedszkola nr 17. Głos zabrali nie tylko radni, ale i rodzice.
Trzeba przyznać, że rodzice przedszkolaków nie zaprzestają działań w sprawie wybudowania nowego przedszkola. Dyskusję w tej sprawie podczas sesji rozpoczęła radna Wioletta Kulpa.
– Na ostatnim spotkaniu z mieszkańcami prezydent Nowakowski dał kolejną propozycję, przeniesienie przedszkola do części szkoły nr 3 – powiedziała radna. – Zaproponowano rodzicom, że zostanie wykonana koncepcja dwóch wariantów, czyli adaptacji szkoły nr 3 oraz budowy w tym samym miejscu przedszkola. Jeśli rozmawiamy o zagospodarowaniu skrzydła szkoły, to rozmawiajmy kompleksowo, również o koncepcji zagospodarowania terenu po przedszkolu – zaapelowała.
Przewodnicząca Prawa i Sprawiedliwości w Płocku przekazała także, iż według uzyskanych przez nią informacji, nowy budynek nie może powstać w miejscu po budynku zespołu szkół specjalnych, lecz tylko po wyburzonym przedszkolu. – Jest to sprzeczne z tym, co mówił prezydent Nowakowski – zaznaczyła Wioletta Kulpa.
Mówiła także o tym, jak wiceprezydent Siemiątkowski zapewniał o możliwości wykorzystania istniejącego projektu budowlanego, co zmniejszy koszty budowy nowego przedszkola. Dodała, że 15 lutego wiceprezydent Siemiątkowski odpisał na interpelację radnej Darii Domosławskiej, w której jasno określił, że najlepsza byłaby koncepcja adaptacji szkoły podstawowej nr 3.
Do tego odniosła się też jedna z mam przedszkolaków, która wypowiedziała się w przeddzień sesji. – Dlaczego prezydent Siemiątkowski w odpowiedzi z dnia 15 lutego br. na interpelację radnej Darii Domosławskiej (…) w sprawie przedstawienia kosztów budowy nowego budynku MP 17 oraz dla porównania kosztów adaptacji części budynku SP 3 w pkt 6) wyraził się, że „Najbardziej korzystną lokalizacją dla przedszkola, biorąc pod uwagę dojazd i miejsca parkingowe, byłaby obecna siedziba Szkoły Podstawowej nr 3”? Przecież to NIEPRAWDA. Żeby uczciwie odpowiedzieć na to pytanie, musiałby przyznać, że lepszą lokalizacją byłaby koncepcja budowy nowego budynku na działce po Zespole Szkół Ogólnokształcących Specjalnych nr 7, a na miejscu obecnego MP17 budowa placu zabaw i PARKINGU. Bo w obecnym kształcie dojazd i możliwości parkingowe są DOKŁADNIE TAKIE SAME – argumentowała.
Mówiły również o tym przedstawicielki rodziców przedszkolaków, które wystąpiły na sesji.
– Pani dyrektor SP3 powiedziała jasno, że nie ma możliwości przeniesienia przedszkola nr 17 do szkoły, bo nie ma na to miejsca, zmieszczą się tylko dwa oddziały zerówki – zauważyły. Podkreślały, że w ciągu 3 dni zebrano ponad 2 tys. podpisów mieszkańców, którzy chcą przedszkola w tym samym miejscu. Jedna z mam, która jednocześnie pracuje w MP17, zauważyła, że obecnie w przedszkolu jest 5 oddziałów, ponieważ na tym osiedlu jest dużo rodzin z dziećmi. Odniosła się też do planów przeniesienia przedszkola do szkoły podstawowej nr 3. – Cały czas słyszymy o adaptacji, ale co znaczy adaptacja, jedna sala czy całe piętro? Nikt tego nie wie. nikt o tym nie mówi – podkreślała.
Radna Daria Domosławska sprostowała podczas sesji, że celem interpelacji było uzyskanie od Urzędu Miasta Płocka informacji, które pomogą podjąć rozsądną decyzję, dotyczącą lokalizacji przedszkola, a nie uzyskanie informacji gdzie ono będzie. W interpelacji zadała również pytania pomocnicze, m.in. gdzie są lepsze warunki dojazdu czy ilość miejsc parkingowych. Z tego też wynika odpowiedź wiceprezydenta Siemiątkowskiego, że przy Szkole Podstawowej nr 3.
Radny Michał Sosnowski podziękował za zabezpieczenie 50 tys. zł na wykonanie dwóch koncepcji nowej siedziby przedszkola nr 17. Podkreślił, że musi ono pozostać na terenie osiedla Łukasiewicza. – Proszę również o rozszerzenie tego zadania o przygotowanie koncepcji zagospodarowania terenu przy ul. Kossobudzkiego, w przypadku adaptacji budynku SP3 – powiedział, przychylając się tym samym przypadkowo do wniosku klubu radnych PiS.
Radny wyraził też nadzieję, że kiedy powstaną już koncepcje, wszyscy zainteresowani wrócą do merytorycznej dyskusji. – Wówczas wspólnie z mieszkańcami osiedla, RMO Łukasiewicza, Radą Rodziców i Radą Pedagogiczną zdecydujemy, którą z koncepcji warto realizować – podkreślił.
– Jeżeli wydajemy pieniądze z budżetu miasta, to musimy każdą złotówkę obejrzeć z każdej ze stron – zauważył radny Artur Kras.
O zabranie głosu poprosił mieszkaniec Płocka, Jerzy Skarżyński. – Ciekawe dlaczego państwo radni nie widzicie wydatkowanych pieniędzy na imprezy, którymi katujecie nas w centrum miasta – zaznaczył. Powiedział też, że na temat wydatkowania pieniędzy powinny zamilknąć osoby, które wydatkują niegospodarnie publiczne pieniądze.
Na wniosek radnej Kulpy i za zgodą prezydenta Płocka, do wypowiedzi zaproszono dyrektor szkoły nr 3, Bożenę Rulak.
– Nie jest prawdą to co powiedziały przedstawicielki rodziców na temat tego, że w szkole nie ma miejsca dla przedszkolaków. Nigdy na forum publicznym nie wyraziłam takiej opinii. Po zebraniu podeszła do mnie pani, która pracuje w przedszkolu i zapytała o moje stanowisko w tej sprawie. Powiedziałam, że nie mogę poprzeć protestu, żeby budować przedszkole, a znając plany miasta w zakresie umieszczenia mojej szkoły w dwóch budynkach, nie mogłam też powiedzieć, że w szkole podstawowej nie ma miejsca. Wręcz przeciwnie, kiedy optowałam za tym, aby na osiedlu była jedna szkoła podstawowa, to pisemnie zaproponowałam, żeby w budynku SP3 mieściło się przedszkole – mówiła wzburzona.
Zaznaczała też, że budynki szkoły nie są jej własnością i nie może nimi dysponować oraz że popiera, aby na osiedlu pozostało przedszkole. – Nie jest moją sprawą, w jakiej formie to przedszkole będzie – podkreślała.
– Jest mi bardzo przykro, że robi się ze mnie kozła ofiarnego, na co nie mam wpływu – mówiła wyraźnie zdenerwowana. – Ja również mogę nawet sto oświadczeń przekazać – zakończyła.
Przewodniczący rady miasta apelował o uspokojenie dyskusji i zapewnił, że podjęcie dokumentu, nad którym debatuje rada (opracowanie koncepcji adaptacji SP3), przybliży wszystkich do rozwiązania konfliktu.
– Jak szczęśliwy musi być prezydent, którego mieszkańcy debatują nad tym, czy przedszkole ma być w tym miejscu czy 100 metrów dalej – mówił zadowolony prezydent Płocka Andrzej Nowakowski. – Jeszcze kilka lat temu problemem było uzyskanie miejsca w przedszkolu, bo wielu rodziców musiało odejść z kwitkiem. Teraz takiego problemu nie ma, stało się to wysiłkiem całego urzędu miasta. Co najmniej od 2 lat wszystkie dzieci mogą chodzić do przedszkola. Może jeszcze nie na wybranym przez siebie osiedlu. Ale miejsca są – podkreślał.
Przyznał, że trzeba rozstrzygnąć problem lokalizacji przedszkola. Zapewnił, że przedszkole na Wielkiej Płycie zostanie. – We wszystkich przedszkolach, które wyremontowaliśmy czy wybudowaliśmy, komfort pracy jest dużo wyższy, chcemy, żeby ta sama sytuacja dotyczyła MP17 – powiedział. Złożył też autopoprawkę o wyborze przez mieszkańców sposobu zagospodarowania terenu po wyburzonym przedszkolu nr 17.
– Wydaje mi się, że jesteśmy bardzo blisko najlepszego rozwiązania. Tak jak powiedział wiceprezydent Siemiątkowski, najbardziej optymalnym rozwiązaniem jest zaadoptowanie pomieszczeń szkoły podstawowej nr 3. Wiemy, ile kosztuje wybudowanie nowego przedszkola, około 6,8 mln zł. Natomiast koncepcja, którą przygotujemy, da nam odpowiedź jaka będzie możliwa adaptacja szkoły i jaki będzie jej koszt. Wówczas będziemy mogli to porównać. Damy jasny przekaz, przedszkole na Wielkiej Płycie będzie, a zdecydujemy po analizie, która koncepcja będzie lepsza – podkreślał.
Dodał także, że nigdy nie mówiono co ma powstać na terenie po przedszkolu. Zapewnił, że to mieszkańcy sami o tym zdecydują. Na tym dyskusja w trakcie sesji się zakończyła.
Mamy dzieci z przedszkola nr 17 wychodziły z sesji nieusatysfakcjonowane.
– Pan prezydent upiera się przy wersji adaptacji SP3 – powiedziały nam po sesji. Ich zdaniem, budynek szkoły nie nadaje się dla małych dzieci. Trudno im sobie wyobrazić, że trzylatki mają schodzić do szatni, która mieści się w piwnicy. – Szkoła jest piętrowa. Czy pani nauczycielka ma schodzić z góry i każde dziecko oddzielnie prowadzić do sali na piętrze? – zastanawiała się inna z mam maluchów. Dla rodziców oczywistym rozwiązaniem jest budowa nowego przedszkola na miejscu obecnego. – Były pieniądze na przedszkole nr 17, ale przeznaczono je na przedszkole nr 31 na Podolszycach. Wszystko, co najlepsze jest realizowane właśnie tam – mówią rozżalone mamy.
– To co stało się na sesji rady miasta godzi w nas osobiście. Pani dyrektor oskarżyła nas o kłamstwo, jestem zszokowana – powiedziała nam jedna z mam, która była obecna na sesji. – Jesteśmy dorosłymi osobami, nie posłużylibyśmy się kłamstwem – podkreśla.
Przed godziną 15 w sprawie przedszkola nr 17 wypowiedziały się również kolejne przedstawicielki rodziców. – Pani dyrektor powiedziała, że otrzymała telefon i na pewno w szkole nr 3 przedszkola nie będzie – powiedziała jedna z mam. – Myślę, że jest to wstyd, że pani dyrektor publicznie zaprzeczyła słowom, które wypowiedziała – dodała inna mama przedszkolaka. – Ja również słyszałam te słowa – potwierdziła pani, która przedstawiła się jako pracownik przedszkola.
– Nie chciałbym, żebyśmy wracali do tej sytuacji, która była żenująca, myślę, że nie powinniśmy do tego wracać – zakończył wiceprzewodniczący rady miasta, Tomasz Korga.