REKLAMA

REKLAMA

XLV Sesja Rady Miasta [RELACJA]

REKLAMA

Punktualnie o godzinie 10 rozpoczęła się kolejna, 45. Sesja Rady Miasta Płocka. Rajcy dyskutować będą przed wszystkim o zmianach budżetowych. 

Przeczytajrównież

Artykuł był aktualizowany na bieżąco.

Wtorkowa sesja rozpoczęła się od wystąpienia Artura Krasa. Radny zaproponował zdjęcie z porządku obrad punktu, dotyczącego nadania nazwy ronda na Winiarach im. Stefana Bronarskiego. – Uważam, że to radni osiedla powinni mieć decydujący głos w sprawie nazewnictwa tego ronda – powiedział Kras. – To oni walczyli o to, by rondo w ogóle powstało.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Wioletta Kulpa, radna PiS, nie zgadza się z opinią Artura Krasa. – Nie ma pan prawa do takich roszczeń – odpowiedziała przewodnicząca Prawa i Sprawiedliwości. – To była inicjatywa obywatelska, którą poparło pół tysiąca osób – dodała.

Argumenty Kulpy odpierał radny Kras. – Ponad sto osób zgłosiło oburzenie pomijania decyzji rady osiedla. Chcecie załatwić tę sprawę poza radą osiedla Winiary – stwierdził. – Kogo mamy słuchać: mieszkańców osiedla, czy mieszkańców całego miasta? To oczywiście pytanie retoryczne. Po to powołaliśmy rady osiedlowe, by byli oni gospodarzami swojego osiedla. I w tym kierunku wypowiadałem swoje słowa – dodał.

Do mównicy podszedł Jacek Pawłowicz z Instytutu Pamięci Narodowej. – Jestem zakłopotany całą sytuacją. Chcieliśmy uczcić pamięć wielkiego powstańca, co nie wiązałoby się z żadnymi kosztami – powiedział Pawłowicz. – Grupa nacisku, o której jest tu mowa, to mieszkańcy miasta. Oni rozumieją skąd ta propozycja – dodał.

Radni zadecydowali odwołać wniosek Artura Krasa. Punkt, dotyczący nadania nazwy ronda na Winiarach pozostał w porządku obrad.

Pomoc płockim przedsiębiorcom

Kolejnym ważnym puntem wtorkowych obrad był raport, dotyczący lokalnej przedsiębiorczości. Głos w tym temacie zajął przewodniczący SLD, Arkadiusz Iwaniak. – Z tego dokumentu wynika jedno: Płock nie troszczy się o typowego Kowalskiego, który prowadzi swoją małą firmę – stwierdził Iwaniak. – Przez lata nie stworzyliśmy fundamentów do rozwoju przedsiębiorczości w naszym mieście. Jeśli chcemy dyskutować o przedsiębiorcach, to czemu ich do tej sali nie zaprosiliśmy?

Zdaniem przewodniczącego SLD miasto, choć oferuje pomoc przedsiębiorcom, robi to nieumiejętnie. – Założę się, że przykładowa pani Zosia ze sklepu warzywnego nie wie o ulgach, które jej przysługują – wytyka Arkadiusz Iwaniak. – Ludzie nie wiedzą m.in. o przysługujących ulgach podatkowych. To wina ratusza, który nie stara się nawet o tym poinformować. Przykładem jest tu strona internetowa urzędu. W każdym innym większym mieście oficjalna strona ratusza prowadzi cały dział dla przedsiębiorcy. U nas jest on ukryty pod wieloma zakładkami, a po odnalezieniu odpowiedniej podstrony widzimy napis „strona w budowie”. Tymczasem na stronie głównej wita nas „Płock zero dryftu”, kamień milowy w promocji miasta. To kpina z przedsiębiorczości – podsumował Arkadiusz Iwaniak.

Radny wytyka też ratuszowi stronniczość w ogłaszaniu przetargów. – Czemu komunikaty o przetargach docierają do dwóch, trzech płockich firm, a nie do wszystkich zarejestrowanych w naszym mieście? – pytał przewodniczący SLD. – Przytoczona już pani Zosia nie ma czasu przeglądać strony internetowej ratusza ani śledzić przetargów, bo prowadzi ona sklep, dowozi towar i pilnuje, aby nikt jej nie okradł. Nie dajecie przedsiębiorcom równej szansy – stwierdził Arkadiusz Iwaniak.

Przewodniczący SLD zawnioskował o odrzucenie dokumentu, prosząc o ponowne przeanalizowanie jego treści.

Głos w debacie zabrał Paweł Kolczyński. Radny zgodził się z opinią przewodniczącego SLD. – Niestety, podzielam opinię Arkadiusza Iwaniaka – powiedział. – Ze smutkiem stwierdzam, że nadal nie idziemy do przodu. Nie potrafimy przygotować prostych i przejrzystych zasad dla przedsiębiorców. Jakie konkretne działania strategiczne podejmujemy, by pomóc przedsiębiorcom? Czy jednym z elementów pomocy lokalnym firmom musi być inwestowanie w serial? To droga na skróty – dodał radny Kolczyński.

Do mównicy podszedł Mirosław Milewski, który podziela opinię swoich przedmówców. – Płocczanie wiązali duże nadzieje z nową prezydenturą, z prezydenturą Andrzeja Nowakowskiego. Nadzieje mieli przede wszystkim przedsiębiorcy, którym obiecano pomoc – powiedział były prezydent. – Tymczasem niewiele się zmieniło. Owszem, w dokumencie opisano szereg działań samorządu w tym zakresie, lecz są to działania mało znaczące, a aktywność miasta jest pozorna – dodał.

Zdaniem Milewskiego działania ratusza, choć hucznie ogłaszane, nie wniosły nic dla mieszkańców. – Bezrobocie z 11 proc. wzrosło do ponad 13 proc. – wylicza były prezydent. – Urząd miasta ma działać w taki sposób, by zapewnić nowe miejsca pracy, a już z całą pewnością rządzić tak, by tego wskaźnika nie pogarszać. Jeśli cel pomocy przedsiębiorcom ma pełnić rolę promocji, wówczas jesteśmy na dobrej drodze, ale chyba nie na tym rzecz polega – zakończył Mirosław Milewski.

Były prezydent podjął temat przetargów ogłaszanych przez ratusz. – Blisko 80 proc. z nich wygrywają firmy spoza Płocka – stwierdził Milewski. – Miasto chce też konkurować z przedsiębiorcami, czego przykładem jest zamiar wynajmowania powierzchni od spółki Inwestycje Miejskie za 46 zł za metr – to działanie okrawające o działanie na szkodę miasta – dodał Milewski, według którego naganna jest też współpraca miasta z Orlenem.

Głos w sprawie zabrał Andrzej Nowakowski. Prezydent Płocka odrzucał zarzuty radnych. – Szkoda, że te wystąpienia były nie merytoryczne, a polityczne – powiedział Nowakowski. – Szkoda też, że usłyszeliśmy kłamstwa. Z całej wypowiedzi Arkadiusza Iwaniaka zapamiętałem jedno: aby zmienić stronę internetową. To celna uwaga, która na pewno się sprzeda. Inne zarzuty są niezgodne z prawdą – zapewniał

Prezydent odniósł się też do kwestii faworyzowania przedsięwzięć podczas przetargów. – Jeśli tak by się stało, to powinny zająć się tym odpowiednie służby. Odpowiednie zapisy przestrzegają przed takimi zabiegami. Nie faworyzujemy nikogo czy pod względem geograficznym, finansowym czy osobowym. Jeśli ma pan taki informacje proszę zgłosić je do odpowiednich służb, a ja będę pierwszym, który się pod takim doniesieniem podpisze. Proszę nawet nie insynuować takich rzeczy – odpowiedział oburzony Andrzej Nowakowski.

Gospodarz miasta odpiera też zarzut braku pomocy przedsiębiorcom. – Wszystkie nasze działania, które mają wymierne korzyści, są opisane w tym dokumencie, tymczasem radny Iwaniak wolał je wszystkie wykpić – odpierał Nowakowski. – Nawet demagogia musi mieć swoje granice. Nasze działania przyniosą efekt w przeciągu kilku lat. Tego radny Iwaniak nie zauważył, ale to pana problem – powiedział prezydent Płocka, zwracając się w stronę przewodniczącego SLD.

Andrzej Nowakowski odniósł się także do zarzutów dużej biurokracji w urzędach. – Tu mogę uderzyć się w pierś, lecz pamiętajmy, że te przepisy zatwierdza rada miasta – stwierdził szef ratusza. – Jeśli jednak są jakieś propozycje, aby usprawnić ten system to jestem otwarty na propozycje – dodał prezydent Nowakowski.

– Radny Iwaniak zarzuca brak pomocy przedsiębiorcom, tymczasem kilka tygodni temu, kiedy chcieliśmy przeznaczyć tereny w Trzepowie pod inwestycje niemalże rozrywał tu szaty twierdząc, że tam ma rozwijać się budownictwo mieszkańców – kontynuował Andrzej Nowakowski. Prezydent nie zgadza się też z opinią złej współpracy miasta z koncernem PKN Orlen. – Staramy się wywalczyć coś dla miasta i mieszkańców przy każdej okazji i każdej inwestycji przeprowadzanej przez Orlen czy inną dużą spółkę – zapewnia Andrzej Nowakowski. – Staramy się zapewniać i zorganizować jak najwięcej miejsc pracy dla płocczan.

Głos w debacie zabrał też wiceprezydent Płocka, Cezary Lewandowski. Zastępca prezydenta podziękował za konstruktywne głowy w tym punkcie obrad i przypomniał, że miasto ma ograniczone możliwości pomocy przedsiębiorcom.

Do mównicy podchodzą mieszkańcy Płocka, którzy wypowiadają się w tym punkcie obrad.

Ustalenie nazwy ronda

Rozpoczęto pierwszy etap porządku obrad, a na mównicę wrócił temat ronda na Winiarach. Swoje wystąpienie rozpoczął Jacek Pawłowicz z Instytutu Pamięci Narodowej. Przedstawiciel IPN po raz kolejny namawiał do tego, by upamiętnić pamięć Stefana Bronarskiego. – To nie byłby hołd tylko dla pana Stefana, ale całej rodziny – powiedział podczas wystąpienia. – Stefan Bronarski to przykład uporu płocczan podczas okupacji. Nie chcemy nikogo pomijać, proponujemy tylko oddanie czci wielkiemu człowiekowi – przekonywał Pawłowicz.




Po wystąpieniu pojawiły się głosy radnych, według których nadanie nazwy ronda na Winiarach podczas sesji rady byłoby złamaniem prawa. Rajcy sugerowali, że skoro każdy wniosek o nadanie nazwy ulicy musi zostać pozytywnie zaopiniowany, to i tu musi być podobnie. Wątpliwości rozwiał mecenas ratusza, który nie widział w tym punkcie obrad żadnych nieprawidłowości.

Ogłoszono godzinną przerwę. Wznowienie obrad nastąpi po godzinie 15.

Zmiany budżetowe

Po przerwie wznowiono 45. sesję rady miasta. Do mównicy podeszła Wioletta Kulpa, która rozpoczęła temat obligacji. – Pan prezydent ogłosił, że planuje sprzedać obligacje spółki Inwestycje Miejskie w kwocie 43 mln złotych – powiedziała radna Prawa i Sprawiedliwości. – Tymczasem, przeglądając dokładnie przedstawiony nam projekt dostrzeżemy gwiazdkę, która mówi o 74 mln złotych. Jak pan wytłumaczy tę różnicę? – zapytała przewodnicząca PiS.

Według radnej wątpliwości budzą też środki, które ratusz planuje przeznaczyć na rzecz serialu „Strażacy”. – Pan prezydent autopoprawką planuje przekazać 1,2 mln złotych na rzecz serialu TVP – powiedziała Kulpa. – Dotarłam do informacji, w których emisja tego serialu była już planowana na Lubelszczyźnie w 2011 roku. Wówczas, tak samo jak w przypadku „Strażaków” w Płocku, także oczekiwano pieniędzy od miasta, także powoływano się na sukces „Ojca Mateusza”. Producenci oczekiwali 800 tysięcy złotych –  a więc o wiele mniej niż od Płocka. Z tego pomysłu ostatecznie zrezygnowano: region uznał, że promocja oferowana przez TVP jest niewystarczająca – dodała przewodnicząca PiS.

Radna podała też przykłady innych miast, w których taka promocja zawiodła. – Jaką mamy gwarancję, że ta sytuacja się nie powtórzy? – zapytała radna. – Nie mamy żadnej umowy przedwstępnej, żadnych deklaracji. Chcemy wydać 1,2 mln zł w chwili, w której mamy o wiele poważniejsze wydatki. Nie mamy gwarancji, że powtórzymy sukces Sandomierza i „Ojca Mateusza”. Życie seriali powoli się kończy. Czy to odpowiedni moment, przy tak obciążonym budżecie, by wydać tak olbrzymie pieniądze na inwestycję „patykiem na wodzie pisaną”.

Pomysłu serialu broni radna Olejnik. – Myślę, że mamy możliwość wpisania do budżetu jedną z najważniejszej inwestycji w historii – zapewniała radna Platformy Obywatelskiej. – Serial „Strażacy” pozwoli dotrzeć informacjom o Płocku najszerzej. Telewizja ma największy zasięg medialny. Czy pani to rozumie? – zapytała, kierując te słowa w kierunku Wioletty Kulpy. – To szansa, która się nie powtórzy. Szansa, której nie możemy zaprzepaścić – dodała.

Głos w dyskusji zabrał Marcin Flakiewicz, który także ma wątpliwości co do zasadności wydawania takich środków na rzecz serialu. – Nikt nigdy nie podliczył, jakie przychody z tytułu kręcenia „Ojca Mateusza” ma Sandomierz – powiedział Flakiewicz. – Co tym serialem tak naprawdę zyskamy? Promocję miasta. Problem w tym, że wszystko zaczynamy od tyłu – dodał.

Zdaniem radnego Flakiewicza najpierw należałoby podnieść walory estetyczne miasta. – Telewizja potrafi wszystko pięknie pokazać, to fakt. Lecz jeśli ludzie przyjadą do Płocka przeżyją szok – tak jak z amfiteatrem, który w telewizji wygląda na wielki gmach – stwierdził Marcin Flakiewicz. – Powiedział pan, panie prezydencie, że nasz budżet jest trudny i wymagający dyscypliny. Nie godzi się lekką ręką oddawać 1,2 mln złotych – dodał. Marcin Flakiewicz zaproponował, żeby kwotę dotacji z miasta zmniejszyć do 500 tysięcy złotych, które zostaną wykorzystane m.in. na opłaty za pokoje hotelowe w płockich pokojach.

Przeciwnikiem przeznaczania pieniędzy na serial „Strażacy” jest też Arkadiusz Iwaniak. – Nie podoba mi się, że taką decyzję podjęto bez nas – powiedział podczas swojego wystąpienia przewodniczący SLD. – Sukces tego serialu to wielka niewiadoma. Mamy oddać milion złotych, kiedy w szpitalu brakuje fachowego sprzętu. „Bańka” dla serialu, którego jedynie przebitki będą kręcone w Płocku – dodał radny.

Przewodniczący SLD zapytał też o Poloniadę. – Facet zrobił komercyjną imprezę, za którą zapłaciliśmy z naszego budżetu – wyrzuca Arkadiusz Iwaniak. – Ponad 120 tysięcy wydajemy na dziwne targi, milion na serial, a nie mamy 50 tysięcy na dofinansowanie mistrzostw w badmintonie – zakończył radny SLD. – Dla mnie współpraca z TVP jest co najmniej niejasna i bardzo kosztowna – wtórował Paweł Kolczyński.

Do dyskusji dołączył się Piotr Nowicki, który ma wątpliwości dotyczące wynajmowania powierzchni od Inwestycji Miejskich. – O co w tym wszystkim chodzi? – pytał radny. – Będziemy sami od siebie wynajmowali lokale? – dociekał Nowicki.

Radni pytali też o kwestie wykupienia gruntów pod Ekonomikiem za 2,5 mln złotych. Prezydent Nowakowski odniósł się do tej kwestii. – Do tej pory Zespół Szkół Ekonomiczno-Kupieckich stał na gruntach nie należących do miasta – tłumaczył gospodarz miasta. – Płock wypłacał z tego tytułu odszkodowania. Teraz chcemy rozwiązać tę kwestię – dodał Andrzej Nowakowski.

Prezydent odniósł się też do zarzutów, dotyczących obligacji spółki Inwestycje Miejske. Zdaniem Andrzeja Nowakowskiego, takie działanie jest niezbędne do tego, by realizować zaplanowane inwestycje. – Poszukujemy pieniędzy, by zapewnić zabezpieczenie finansowe dla inwestycji – tłumaczył prezydent. – W zależności od pieniędzy uzyskanych z tytułu emisji obligacji, planować będziemy cztery lub pięć inwestycji. Rozmowy bankiem już trwają – dodał Andrzej Nowakowski.

Prezydent odpierał też zarzuty do realizacji serialu „Strażacy” w Płocku. – Zastanawialiśmy się, w jaki sposób zachęcić ludzi do turystyki weekendowej – zdradził prezydent. – Pomysł filmu daje duże szanse na przyciągnięcie ludzi spoza miasta do Płocka. To pomysł dobry, acz nie dający stuprocentowej pewności. W żaden sposób nie chcemy lekceważyć radnych, stąd ta dyskusja. Uważam, że warto w ten projekt zainwestować, bo to inwestycja w promocję miasta – przekonywał Andrzej Nowakowski.

Prezydent przypomniał też udziału naszego miasta w filmie, za który Płock zapłacił 250 tysięcy złotych. – Za jednorazowy epizod naszego miasta w projekcie kinowym zapłaciliśmy ćwierć miliona złotych – wspomina Nowakowski. – Dziś nikt nie pamięta nawet tytułu tego filmu.

Dyskusja o serialu została zakończona. Radna Niedzielak zapytała o realizację projektów Budżetu Obywatelskiego. – Kiedy w końcu rozpocznie się któraś ze zwycięskich inwestycji? – zapytała radna. – Słyszałam, że jedna z nich została przeniesiona na kolejny rok – dodała.

Prezydent zapewnia, że oba projekty Budżetu Obywatelskiego zostaną zrealizowane. Pierwszy z nich jeszcze w tym roku. – W tym roku zrealizujemy kryte boisko na obiektach Wisły Płock. Kolejny zostanie przeniesiony na kolejny rok, gdyż pojawiły się szanse zrealizowania go ze środków zewnętrznych – zapewniał prezydent. Andrzej Nowakowski zapewnił też, że w tym roku realizowany będzie także remont ulicy Wolskiego.

Głos w debacie zabrał przewodniczący rady miasta, Artur Jaroszewski, który powrócił do tematu serialu. – Rozumiem, ze zarezerwowanie tej kwoty to zielne światło dla dalszych negocjacji – powiedział przewodniczący Jaroszewski. – Jeśli Płock podzieli sukces Sandomierza i „Ojca Mateusza” wówczas jestem za tym pomysłem. W przeciwnym wypadku jestem przeciw – dodał.

Artur Jaroszewski odniósł się też do kwestii obligacji. – Zgadzam się z prezydentem Milewskim – rozpoczął. – Miasto zrobiło błąd, tworząc spółkę Inwestycje Miejskie. Po wpakowaniu w nią chorych pieniędzy „zaoranie” jej teraz byłoby śmiertelnym błędem. Szukajmy jednak innych źródeł finansowania niż obligacje – dodał.

Podobną opinię wyraziła Wioletta Kulpa. – Czy przy tak trudnym budżecie warto operować tak dużą kwotą? – spytała przewodnicząca PiS. – Podejmuje pan decyzję, panie prezydencie, na kolejne kadencje. Po co angażować w spółkę takie pieniądze, skoro wiadomym jest, że w tym roku nie zrealizujemy wszystkich pięciu zaplanowanych inwestycji – powiedziała radna Prawa i Sprawiedliwości.

Sesja Rady Miasta Płocka trwa. Zakończył się pierwszy etap porządku obrad, rajcy rozpoczęli głosowanie. Przegłosowali m.in. kwestię ronda na Winiarach. Będzie ono nosić nazwę im. Stefana Bronarskiego. Nastąpił jednak problem podczas głosowania nad przesunięciem środków z budżetu miasta na rzecz serialu „Strażacy”. Radni przegłosowali bowiem wniosek Mirosława Milewskiego, który wprowadza poprawkę do planowanej zmiany w budżecie – ten zdaniem mecenasa ratusza był bezzasadny. Pod znakiem zapytania stanął tym samym cały punkt obrad, dotyczący serialu „Strażacy”. Artur Jaroszewski zarządził dziesięciominutową przerwę.

Jak się okazało, zawiniła aparatura do głosowania. Radni przeszli do oddawania głosów ręcznie. Wniosek radnego Milewskiego został odrzucony. 10 osób było za, 11 przeciw, dwie osoby wstrzymały się od głosu. Taka sama sytuacja miała miejsce w chwili, w której radni podejmowali decyzję w sprawie serialu „Strażacy”. Rajcy zadecydowali odrzucić wniosek, dotyczący dofinansowania produkcji TVP. 10 osób było za, 10 przeciw, jedna wstrzymała się od głosu.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU