Wenus w futrze
Głównym bohaterem „Wenus w futrze” jest Thomas, reżyser poszukujący do swojej nowej sztuki odtwórczyni głównej roli. Wyczerpujący casting do nowego spektaklu nie przynosi rezultatu. Żadna z kandydatek nie nadaje się do roli kobiety, która zawiera umowę z mężczyzną, by uczynić z niego niewolnika. Zrezygnowany reżyser już zbiera się do wyjścia, gdy do teatru wpada Wanda. Wydaje się bezczelna, niewychowana, zdesperowana i nieprzygotowana. Gdy Thomas niechętnie zgadza się dać jej szansę, aktorka przechodzi oszałamiającą metamorfozę.
Bilet na Księżyc
Najnowsza komedia Jacka Bromskiego, twórcy kinowych przebojów „U Pana Boga za piecem” i „U Pana Boga w ogródku”, to pełna ciepła i humoru opowieść o młodości, przyjaźni i miłości w czasach, gdy człowiek stawiał pierwsze kroki na Księżycu, na ulicach stały saturatory, tranzystory pulsowały rock’n’rollem, a szczytem marzeń każdego krajowego fana motoryzacji był Fiat 125p. Filmowa podróż do lat sześćdziesiątych, barwnej epoki „dzieci kwiatów”, hipisów i bigbitu, uwodzi doborową obsadą, rozmachem scenograficznym oraz ścieżką dźwiękową, na której znalazło się ponad 40 przebojów takich wykonawców, jak The Animals, The Box Tops, The Turtles, The Fox, Mira Kubasińska i Breakout, Skaldowie, Alibababki, ABC i Halina Frąckowiak.
Rok 1969. Fascynujący się lotnictwem Adam (Filip Pławiak) zostaje powołany do wojska. Jednak, ku własnemu rozczarowaniu, dostaje przydział do służby w… Marynarce Wojennej. Z Antkiem (Mateusz Kościukiewicz), starszym bratem, wyruszają nad morze. Podczas kilkudniowej podróży przez Polskę odwiedzają starych znajomych i zawierają nowe znajomości. Antek – niepoprawny podrywacz i król nocnych lokali – chce przygotować nieśmiałego brata do życia. Jednak spotkanie z piękną i tajemniczą kobietą (Anna Przybylska) wywoła mnóstwo komplikacji w życiu Adama, inicjując serię zaskakujących wydarzeń.
„Bilet na Księżyc” pokazuje Polskę przełomu lat 60. i 70. w sposób, jakiego jeszcze na ekranach nie było. Jacek Bromski, który w komediach „U Pana Boga za piecem” i „U Pana Boga w ogródku” dowiódł swego talentu w humorystycznym portretowaniu niuansów naszej rzeczywistości, z rzadkim w polskim kinie rozmachem scenograficznym przywołuje świat studenckich potańcówek, autobusów „ogórków”, saturatorów, dancingów w modnych nocnych lokalach i wakacyjnych kurortów pełnych bananowej młodzieży. Równocześnie z przymrużeniem oka pokazuje absurdy rzeczywistości PRL. Wszystko to barwnie sfotografowane przez Michała Englerta, jednego z najzdolniejszych operatorów młodego pokolenia (nagroda festiwalu Sundance za „Nieulotne”) i okraszone potężną dawką kilkudziesięciu przebojów z końca lat 60. Podczas ostatniej edycji festiwalu filmowego w Gdyni „Bilet na Księżyc” znalazł się na drugim miejscu plebiscytu na najdłużej oklaskiwany obraz, a Jacek Bromski został uhonorowany Nagrodą za Najlepszy Scenariusz.
Największy z cudów
„Największy z cudów” to porywający, pełnometrażowy film animowany twórców “Epoki lodowcowej” i “Cristiady” dający nowe spojrzenie na cud, jakim jest Msza Święta z aniołami i demonami w tle.
Fabuła skupia się na trzech osobach, które spotykają się na tej samej Mszy Świętej z powodu życiowych kłopotów. Pomoc przychodzi ze strony aniołów stróżów, którzy pozwalają bohaterom pojąć walkę dobra ze złem i cudowny triumf wiary, który unaocznia się podczas każdej Eucharystii. To, czego doświadczą, zmieni ich życie już na zawsze.
„Największy z cudów” po mistrzowsku ukazuje niewidoczne aspekty wiary. Podczas Mszy modlimy się pośród tysięcy aniołów. Święty Jan Chryzostom powiedział: „Kiedy odprawiana jest Msza Święta, sanktuarium wypełnione jest niezliczoną liczbą aniołów, które uwielbiają Świętą Ofiarę oddawaną na ołtarzu. Oprócz aniołów stróżów wiernych, przy Mszy obecne są tysiące duchów, które z namaszczeniem chwalą swojego Boga i Pana”.