Marzenie o powstaniu nowego toru wyścigowego w Polsce jest bardzo częste wśród krajowych miłośników motoryzacji. Mamy świetną lokalizację, możliwości i skojarzenia z motoryzacją, powalczmy więc o to, aby taki obiekt powstał w Płocku.
Jakiś czas temu napisałem artykuł o tym, że można by w naszym mieście zbudować miejsce, w którym każdy kto chce mógłby wjechać dowolnym samochodem i się wyszaleć. Miało to być coś w rodzaju Moto-Orlika.
Mój pomysł ewoluował. Obiekt tego typu to przede wszystkim zapobieganie piractwu drogowemu, a przecież wszyscy chcielibyśmy, aby ruch drogowy był bezpieczniejszy. Problem zauważył także Piotr Gryszpanowicz, który od dłuższego czasu myślał o tym, że warto by takie miejsce w Płocku mieć. – Pewnego dnia o godzinie 22, wracając do domu przez most Solidarności, dwa samochody zastawiły oba pasy ruchu, jakimś cudem przepuszczając mnie – tłumaczy powody realizacji pomysłu. – Mijając samochody, zauważyłem dwóch młodych ludzi, którzy umawiali się chyba na wyścig. Ujechałem kilkaset metrów, kiedy zobaczyłem w lusterku, że ruszają z maksymalną prędkością, w ciągu kilku sekund pojawili się obok mnie. Do tej pory nie wiem, w jaki sposób udało się im wyminąć mnie i innych kierowców. Właśnie dlatego sądzę, że lepiej pokazać młodym w bezpiecznym miejscu w jaki sposób zapanować nad samochodem – być może w pewien sposób ograniczy to ich zapotrzebowanie na adrenalinę – wyjaśnia.
Akcja Piotra przyniosła skutek. Informacje na stronie internetowej i profilu facebookowym spowodowały, że zaczęły odzywać się osoby, które również popierają budowę toru, a nawet mają już wstępne pomysły na sposób wykonania, możliwe do rozgrywania dyscypliny czy lokalizację.
Pomysł na tor jest bardzo prosty. Po rozmowach z przedstawicielami Polskiego Związku Motorowego dowiedzieliśmy się czego potrzebujemy i co możemy zdziałać w mieście. W Płocku można liczyć na działkę o powierzchni około piętnastu hektarów. Na takim terenie można połączyć cztery pętle, które w sumie dadzą nam 3,5 lub 4 kilometry radości. Pętle, o których mowa, to przede wszystkim drifting, bowiem jazda bokiem to najdynamiczniej rozwijająca się dziedzina motorsportu i na to należy postawić, ale nie tylko. Kolejną w pełni asfaltową nitką mógłby być karting. Dajmy szansę na rozwój dla młodych talentów i szukajmy następców Kubicy – mając taki obiekt jest to zdecydowanie ułatwione. Kolejne dwie pętle to rallycross i supermoto. Taka konfiguracja płockiego autodromu pozwoli na to, aby obiekt wiecznie żył. Poza wielkimi imprezami, można organizować na nim wszelkiego rodzaju treningi czy pojeżdżawki. Poza tym, obiekt powinien pełnić rolę czegoś na zasadzie basenu miejskiego – w dni, w które na torze nie rozgrywają się żadne zawody, kierowcy mogliby wjechać na niego dowolnym samochodem czy motocyklem i, po uiszczeniu symbolicznej opłaty (na przykład 5 zł czy 10 zł za godzinę użytkowania), jeździć i ćwiczyć swoje umiejętności przez określoną ilość czasu. To spotęguje aktywność na obiekcie oraz przyczyni się do znacznego ograniczenia piractwa drogowego. Można także organizować kursy bezpiecznej jazdy, kontrolowanego poślizgu itp.
Na początku napisałem o potrzebie i marzeniu o torze wyścigowym. Gdy rozmawiam o tym z pasjonatami wszelkiej maści motorsportu, reakcja jest zawsze pozytywna. – Tor to na pewno coś, co przyciągnęłoby ciekawych ludzi do naszego miasta i nowe imprezy różnego rodzaju – powiedział mi Piotr Więcek z Budmat Auto Drift Team. – Myśląc o promocji miasta, uważam, że niewielki tor wyścigowy czy rallycrossowy przyciągnąłby, w skali roku, równie dużo osób z zewnątrz co amfiteatr – dodał lider klasyfikacji kierowców Drift MastersGP, tłumacząc, że takie miejsce stworzyłoby ponadto zapotrzebowanie na różnego rodzaju związane z tym usługi, umożliwiające powstanie nowych działalności.
Nie tylko płocczanin popiera pomysł budowy toru w naszym mieście, wtóruje mu Paweł Kalotka, radomski zawodnik Drift Open: – Każdy pomysł na tor jest dobry, wieść o nowym obiekcie to wspaniała informacja. Projekt toru w naszym mieście popiera też Karolina Pilarczyk, driftingowa wicemistrzyni Europy.
Ogromną zaletą projektu, zainicjowanego przez Piotra Gryszpanowicza jest to, że jest rozwojowy. Prace można podzielić na etapy. Pierwszy z nich, najistotniejszy i zapewne najdroższy, według wstępnych rachunków będzie kosztował około 5 milionów złotych, co w porównaniu z ceną łącznika (zwanego potocznie „obwodnicą”) od ronda Wojska Polskiego do Boryszewa (ponad 30 milionów złotych) brzmi jak super promocja.
Obiekt mógłby powstać na terenie, którym opiekuje się rada osiedla Radziwie. – To wspaniała inicjatywa – mówi Tomasz Kominek, przewodniczący zarządu osiedla Radziwie. – Dla osiedla jest to szansa promocyjna, tak samo jak dla całego miasta. Może dzięki temu na Radziwiu będą nowe inwestycje. Ponadto, dzięki torowi zostaną zintegrowane środowiska motocyklistów z kierowcami samochodów. Same superlatywy! – dodaje.
Piotr Gryszpanowicz już rozpoczął zbieranie podpisów pod projektem inicjatywy obywatelskiej w sprawie budowy toru. Wspierają go już różne środowiska, związane z motoryzacją i miłośnikami sportów motorowych. Jeżeli i Wy chcecie wesprzeć tę akcję, możecie to zrobić składając swój podpis na liście. Dzięki temu będzie można złożyć projekt uchwały i umieścić zadanie w budżecie miasta. Gdzie się udać, aby podpis złożyć? Listy wyłożone są w kilku stałych punktach, kilku społeczników zajmuje się również samodzielnie zbieraniem podpisów wśród znajomych.
Miejsca, w których można poprzeć budowę toru:
– Redakcja PetroNews Płock, Plac Celebry Papieskiej 1 pok. 55 (Orlen Arena)
– Auto Serwis Frog Garage Płock ul. Dobrzyńska 58
– Centrum Szkolenia Fabryka Kierowców Płock ul. Dobrzyńska 58
– Pub Rock 69 Płock ul. Narutowicza 2.
Miejsc sukcesywnie będzie przybywać, podobnie jak – miejmy nadzieję – podpisów poparcia pod projektem.
Kolejny udany pomysł P.G. Panie Piotrze bardziej niż tor w tej chwili potrzebne jest w Płocku zrealizowanie pierwszego Pana pomysłu STOP TIROM, które rozjeżdżają miasto i świeżo remontowane ulice.
Może zamiast roztaczać kolejne wizję póki co mało realne z punktu widzenia budżetu miasta to proponuje dokończyć jedną i zatrzymać chociaż jednego TiRa w nieco inny sposób niż blokując przejście dla pieszych w Słupnie wraz z SLD.
A jeśli trwa badanie rynku wyborczego pod kątem ilości zebranego poparcia dla Pana to wszystko już rozumiem i pozostaje mi gratulować zostania co najmniej radnym miasta Płocka.
Chyba to nie tak wygląda. Z tego co czytałem osoba która wnioskuje do budżetu np. o STOP TIROM, przygotowuje akcje, zbiera podpisy a jeśli wygra…. Może się tylko modlić do Prezydenta aby w końcu coś zrobił bo sam pomysłodawca już wpływu na to nie ma żadnego.