– Napiszcie o rzezi na Chopina – poprosiła nas czytelniczka. – Wycięli 50 drzew, na sto procent były już tam gniazda… – tłumaczyła. Porozmawialiśmy o tej sytuacji z przedstawicielem grupy Płock dla Drzew, który brał udział w spotkaniu na ten temat w Urzędzie Miasta Płocka.
Płock jest jednym z najmniej zazielenionych miast na Mazowszu. Każde drzewo jest tu na wagę złota, niestety, nie jest to uwzględniane przy inwestycjach miejskich. Pisaliśmy o planowanym wycięciu ponad 40 drzew w Jarze Rosicy, wycięto blisko 90 drzew podczas przygotowywania terenu pod budowę Miejskiego Przedszkola nr 17, a teraz na ul. Chopina życie straciło 50 drzew.
Oczywiście, za wycięte drzewa sadzone są w innym miejscu nasadzenia zastępcze, ale podkreślmy – jedno kilkudziesięcioletnie drzewo wytwarza tyle tlenu, co 1700 dziesięcioletnich drzew tego samego gatunku. To oznacza, że za wycięte drzewa przy ul. Chopina, miasto powinno zapewnić aż 85 tysięcy młodych drzew… W Płocku natomiast nowe nasadzenia powstają w trybie jeden do jednego, a i to pod warunkiem, że wycięte drzewa nie chorowały lub nie były częściowo czy całkowicie uschnięte.
Za 87 wyciętych drzew posadzą 83. Czytelniczka: Mamy tutaj tylko beton [ZDJĘCIA]
Drzewa można było uratować…
Jak się okazuje, jeszcze przed wycinką na ul. Chopina, uzasadnianej remontem tej ulicy, odbyło się w Urzędzie Miasta spotkanie (26 lutego), podczas którego poruszono m.in. temat planowanej wycinki.
– Podczas spotkania zaproponowałem plan, który pozwoliłby uchronić te drzewa, a mianowicie, by w miejscu, w którym planowano wyciąć drzewa, stworzyć ciąg pieszo-rowerowy. Tam jest niewiele nieruchomości, a chodnik przez pieszych jest do wykorzystania po drugiej stronie ulicy. Stwierdzono, że trzeba by wówczas wyciąć drzewa po drugiej stronie chodnika, ale tam są w większości krzaki, zdecydowanie byłoby to mniejsze zło. Przyznał to również dyrektor wydziału inwestycji, Artur Zieliński – tłumaczy Grzegorz Piaskowski, współzałożyciel grupy Płock dla Drzew.
Choć urzędnicy przyznali ostatecznie, że na etapie projektowania popełniono błąd, nie można było przyjąć propozycji społeczników, ponieważ inwestycja realizowana była poprzez zgłoszenie, a nie pozwolenie na budowę. Przy zgłoszeniu nie można zmieniać projektu, gdyż urząd miasta straciłby dotację w wysokości 3 mln zł. Jak tłumaczono, gdyby inwestycja była realizowana po pozwoleniu na budowę, można by jeszcze takie zmiany wprowadzić. Nasz rozmówca nie jest jednak do końca o tym przekonany, ponieważ jeden z członków grupy Płock dla Drzew znalazł przepisy, podważające to stanowisko. Na ich analizę nie starczyło już jednak czasu.
– Bardzo szybko po tym spotkaniu doszło do wycinki drzew przy ul. Chopina. Pytałem podczas spotkania, dlaczego stworzono i przyjęto taki projekt? Okazuje się, że projektant tworzy projekt przy swoim biurku, tworząc go na podstawie wymagań inwestora, a nie faktycznego stanu w naturze. Powstaje więc projekt, do którego dostosowuje się wycinki, a w fazie projektowania w ogóle nie bierze się pod uwagę drzew – podkreśla Grzegorz Piaskowski.
Jak zaznacza, ten temat ujawnia skalę potrzebnych zmian, które muszą zaistnieć w naszym mieście pod kątem myślenia o urbanistyce, planowaniu i priorytetach.
– Kuriozalna była odpowiedź na pytanie o zastosowanie programu ochrony drzew w procesie inwestycyjnym. Pokazano nam instrukcję ochrony drzew na placu budowy, czyli jak wykonawca ma dbać o te, których jakimś cudem projektant nie skreślił wytyczając, gdzieś tam za biurkiem w Krakowie czy Łodzi drogę. A tutaj chodzi przecież o systemowe rozwiązanie, które m.in. specjaliści z ratusza otrzymali w e-mailu w postaci świetnego webinaru. To tak, jakbym zapytał o biznesplan, a dostał listę zakupów artykułów biurowych – argumentuje nasz rozmówca.
Pozytywny aspekt tej rozmowy jest jednak taki, że podczas spotkania padło zapewnienie ze strony przedstawicieli Urzędu Miasta Płocka o konsultacjach ze stroną społeczną kolejnych inwestycji, już na etapie planowania. To jednak pieśń przyszłości.
– Skutki dawniejszych błędów projektowych oraz zaniedbań w zakresie pielęgnacji drzew, poniesiemy w najbliższym czasie – tłumaczy Grzegorz Piaskowski.
Jak przyznaje, członkowie grupy są zbulwersowani akcją na Dzień Kobiet, oceniając wręczanie przez prezydenta Płocka sadzonek po rzezi na Chopina, jako polityczną akcję pr-ową.
Drzewa były pod ochroną?
Nasza czytelniczka zwraca natomiast uwagę, że drzewa wycięto w okresie, w którym są pod ochroną, ze względu na okres lęgowy ptaków.
– Na sto procent były już tam gniazda. Podobna sytuacja ma miejsce na rogu ul. Lachmana i Chopina, gdzie rośnie topola. Ją również oznaczono do wycięcia, a jest na niej gniazdo sierpówek, które są objęte ścisłą ochroną gatunkową – podkreśla płocczanka.
Faktycznie, jak czytamy na stronie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, termin między 1 marca a 15 października funkcjonuje w przestrzeni publicznej jako okres lęgowy ptaków i dla większości gatunków okres lęgowy się w nim zawiera. Jednak dla poszczególnych gatunków ptaków przypada on w różnych okresach, np.:
- bielików trwa od stycznia do lipca,
- wróbli – od lutego/marca do sierpnia,
- jerzyków – od maja do sierpnia.
Dodatkowo, w poszczególnych latach okresy lęgowe dla konkretnych gatunków ulegają nieznacznym przesunięciom, w zależności od panujących warunków pogodowych. Z tego powodu okres ochronny wyznaczono od marca do października.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska z 7 października 2014 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt, w stosunku do zwierząt gatunków chronionych obowiązuje m.in. zakaz „umyślnego płoszenia lub niepokojenia w miejscach noclegu, w okresie lęgowym w miejscach rozrodu lub wychowu młodych, lub w miejscach żerowania zgrupowań ptaków migrujących lub zimujących, niszczenia, usuwania lub uszkadzania gniazd, czy niszczenia siedlisk lub ostoi, będących ich obszarem rozrodu, wychowu młodych, odpoczynku, migracji lub żerowania” (par. 6 ust. 1-3 rozporządzenia).
GDOŚ podkreśla, że usuwanie znacznej ilości drzew i krzewów w okresie wiosenno-letnim najprawdopodobniej będzie się wiązać z naruszeniem zakazów w stosunku do gatunków ptaków: zakazu niszczenia schronień oraz zakazu umyślnego płoszenia lub niepokojenia w okresie lęgowym w miejscach rozrodu lub wychowu młodych.
– Wynika to z powszechnej obecności ptaków w koronach drzew i w krzewach. Należy mieć także na uwadze, że w przypadku drzewa w pełnym ulistnieniu, stwierdzenie na nim gniazd ptasich może być utrudnione. Z powyższych względów zaleca się przeprowadzanie wycinki drzew i krzewów w okresie jesienno-zimowym – informuje GDOŚ.
W związku z powyższym usuwanie drzew, stanowiących ostoję lub miejsce gniazdowania ptaków – również tych na działkach osób prywatnych – jest niemożliwe, bez specjalnego zezwolenia, wydanego przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Wyjątek stanowi konieczność przeprowadzenia wycinki z powodów bezpieczeństwa lub wówczas, gdy drzewo jest chore lub martwe.
Nasi czytelnicy podkreślają, że do wycinki w Płocku przy ul. Chopina doszło 2 marca br.
Prezydencie ostatnia kadencja za całokształt !!!
Brawo za projekt. Ścieżka rowerowa na Chopina nie była niezbędna. Za chwilę nie będzie co wycinać w tym mieście.
Proszę wyciąć jeszcze topole na Lachmana i Piaska a w to miejsce nasadzić nowe drzewa !!!!!
Wycięto topole a to są chwasty a nie drzewa. Także w tym przypadku dobrze się stało.
W to miejsce można posadzić lepszej jakości drzewa i bardziej urokliwe.
Taa, takie jak na Tumskiej, których nie widać i dają zero cienia. Gratuluję!
Wygląda na to że „Pan/Pani Projektant” jest zawsze najważniejszy przy wszelkich inwestycjach, inni się już nie liczą, a niech lokalna społeczność się dusi. Następnym razem niech Szanowny Pan/Pani Projektant ruszy -UPE i się najpierw zapozna z terenem. Oczywiście nadzorujący inwestycje „niewinni” jak zawsze i posłusznie się dostosowują do założeń. Jak Wam Pan/Pani Projektant każe żebyście na swoich przydomowych ogródkach wszystko zalali betonem i postawili 10 metrowy mur też tak grzecznie się zgodzicie??? Myślałem że po przykładzie ul. Kilińskiego i uratowaniu wielu drzew zaczniecie podchodzić do inwestycji bardziej życiowo. Niestety bardzo się myliłem :( Oby tak dalej to nikt nie będzie wstanie dożyć emerytury w tym mieście
Jeśli macie mało zieleni przeprowadzcie się na wieś, u nas 30 km od płocka dzicz, wszystkich pół się nie uprawia bo nie ma kto zarastają krzakami i zielskiem do pasa wszędzie kleszcze komary , jakieś węże,dzikie świnie ryją wszystko,łosie niszczą ogrodzenia, wilki zaczynają się pojawiać którym nie będzie się chciało ganiać za sarną ,będą wolały złapać człowieka,strach na każdym kroku,przeprowadzam się do płocka
Krzaki i zielsko mnie nie interesuje. Bardziej obchodzą mnie drzewa, bo o nich mowa w artykule. A jak zieleń przytłacza, to może czas pomyśleć o osiedleniu się na pustyni?
Topole to chwast, który ma tyko duży przyrost na tle pozostałych drzew niszczy chodniki i drogi rowerowe ponieważ posiada system korzeniowy płytko korzeniący się pod powierzchnią ziemi. Niska kaloryczność opałowa i jest utrapieniem alergików. Po każdej burzy pełno połamanych gałęzi zalega na jezdni. Najlepsze porównanie zdjęć drzew z liśćmi w lato do gołych badyli w zimie już robi efekt bez wycinania. Może tak zdjęcie w lato po zakończeniu inwestycji po na sadzeniach rekompensacyjnych drzewami ale z liśćmi w lato. Chore drzewa się wycina aby nie zarażały robactwem pozostałych, a gdzie odpowiedzialność za drzewo, które spadnie na pieszego czy samochód to wtedy będzie czym oddychać. Drzewo, które szybko rośnie to i wcześniej choruje i szybciej trzeba wycinać przecież topola to nie dąb. Puszcze białowieską wycinają i co wy na to powiecie obrońcy zieleni :(
Prawidłowo, należy wycinać stare drzewa i sadzić nowe.
Pod warunkiem, że to co sadzą można nazwać drzewem, a nie miniaturką drzewa. Niektórzy nie mają świadomości ile lat rośnie drzewo, aby spełniało swoje funkcje. Dla Twojej wiedzy, dopiero 60-letnia sosna jest w stanie wyprodukować tlen dla 3 osób. Nowo posadzone drzewka nazywajcie krzakami, bo do drzew to im daleko – o ile się w ogóle przyjmą.
Wiatr je zerżnął
Płock to się zrobił taki nowoczesny że nawet zachód taki nowoczesny nie jest j to pod każdym względem jak za komuny k u r w a
Trudno w Płocku wychodowac drzewko, bo sąsiad wyprowadzi pieska na spacer a ten je podłej i po drzewku
…i nawiezie świeżą kupą
Hmm Teraz to wszyscy obrońcy drzew ale najpierw krzyk że nie ma ścieżek rowerowych, chodników. No to ekipa Andrzeja betonuje wszystko jak leci. Tnie się wszędzie na potęgę, a to pod drogę a to pod chodnik ze wsi do wsi. Albo drzewa albo wygodna asfaltową pustynia.
Czyżby już są robione zapasy drewna do ogrzewania domków jednorodzinnych na zimę?
Będą sadzic brzozy ponieważ brzoza daje najwięcej tlenu że wszystkich drzew, aż chce się oddychać
Trzeba wycinać gdzie to jest uzasadnione i sadzić nowe. Andrzej nie bądź miękiszon. Topole wycinać wszędzie bo to jest chwast. Sadzić nowe drzewa gdzie tylko się da , gdzie aby nie ma kolizji z kablami i rurociągami. Do zastanowienia np. przy ul Chopina na odcinku Bielska – Mickiewicza. Następnie przy Targowej i przy Sił Zbrojnych.
Chwast? Od kolegi spod budki z piwem to wiesz?
Z internetów:
„TOPOLE SĄ NAJLEPSZYMI FILTRAMI SKAŻONEGO POWIETRZA.
Udowodniły to badania przeprowadzone na topolach w szczególnie zasmogowanym centrum Nowego Jorku. Stwierdzono, że przyrosty roczne w przypadku tych drzew są tam prawie dwukrotnie większe, niż rosnących na terenach wiejskich! Okazało się, że topole wykorzystują zanieczyszczenie powietrza w mieście do swego rozwoju. Sprawcą tego fenomenu okazał się ozon, którego nadmiar występuje w smogu miejskim. Stwierdzono przy tym, że tlenki azotu występujące w dużym nasileniu w miejskim smogu reagują z ozonem nocą, przy braku promieniowania słonecznego. I co najważniejsze – jest on przekształcany w życiodajny tlen! Właśnie nasilenie tej nocnej przemiany niweluje szkodliwe emisje dzienne….”
1. Proszę o źródło tych rewelacji o topolach w centrum Nowego Yorku, zwłaszcza o tym że FOTOSYNTEZA i produkcja tlenu najszybciej i najwydajniej przebiega NOCĄ GDY JEST CIEMNO.
2. Drzewem o najwiekszej zdolności do pochłaniania CO2 i produkcji TLENU (kilkakrotnie więcej niż inne gatunki) a do tego rośnie bardzo szybko (w ciągu 6 lat osiąga wysokośc 10m a jego pień średnicę 30+ cm ), drzewo to pięknie fioletowo kwitnie, ma atrakcyjny pokrój i duże ozdobne liscie – ich masa i powierzchnia czynna jest duuuuuuzo wieksza niż u innych drzew. Drzewo to nazywa się Paulownia Clon lub OXYTREE (drzewo tlenowe)
3. Sierpówka (synogarlica) w Polsce jest gatunkiem inwazyjnym (przybyła z bliskiego wschodu, Turcji) i nie powinna być chroniona, podobnie jak inne gatunki inwazyjne wypierającym gatunki rodzime, przykłady: norka amerykańska, nutria, jenot, szop pracz, ryby: amur, tołpyga, wężogłów, węże pytony, raki amerykanskie, itd. ,
Mądra jesteś, więc umisz używać google i sobie znajdziesz sama. Nic trudnego.
szukałam w wielu miejscach, ale na takie brednie nigdzie nie trafiłam
Koleżanka dendrolożka sumiennie punktuje sierpów kędzior i nawet podaje region pochodzenia, a biedactwo zapomniało dodać, że jej wielbi one ponad wszystko Oxy Tree to również gatunek obcy, inwazyjny, wypierając, a w dodatku kompletnie nieprzydatny w naszym regionie że względu na w bardzo duży pobór wody w okresie wegetacji. Płock i okolice charakteryzuje się najniższą średnią sumą opadów w Polsce. Pani chyba nauki pobierała u Szyszki Jana :D
Słabo szukałaś.
Ale genetycznie zmodyfikowane cudo umiesz zareklamować.
Dzisiaj wszystko jest modyfikowane genetycznie (GMO): nowe odmiany ziemniaków, zboża (kukurydza, ryż, pszenica, jęczmień, ite, jabłka, truskawki, pomidory, kurczaki, świnie, itd – rąbiesz równo i jakoś ci nie szkodzi, mało co nie jest dzisiaj GMO, zresztą odmiany roslin GMO nie są szkodliwe,
Oxytree to wynik krzyżówki dwóch naturalnych odmian, i nikomu w niczym nie może zaszkodzić, ponadto nie jest GMO. Oxytree wymaga podlewania tylko stosunkowo krótko po posadzeniu,zresztą jak kazda młoda roślina, zanim sie nie ukorzeni i nie wzmocni. Oxytree ma głęboki system korzeniowy, który szybko dosięgnie poziomu na ktorym znajdzie wystarczającą ilość wody, tym bardziej na terenach podmokłych i zalewowych np w pradolinie Wisły, nad Wisłą, lub na działkach nisko położonych ze złym odprowadzaniem wody.
Na Skarpie wycięto cztery, nadal można zobaczyć ślady pni. Były zdrowe…
A co z obwodnicą Łącka ile tam GDDKIa wytnie drzew! Tym tlenem nie oddychamy?
Nie zmieniaj tematu!
tam było jedno wielka próchnica , wiem bo widziałem w środku sama duda
A Nowakowski będzie dalej wypisywał, że wszystko to wina Orlenu…? Prosze jakich Płock ma wlodarzy…