Zapraszamy na kolejny odcinek recenzji znanego płockiego muzyka – Ryszarda Wolbacha. Płoccy wykonawcy różnych gatunków, których możecie znaleźć w naszych Top Teledyskach, zostają poddani subiektywnej ocenie muzyka w cyklu „Uchem Ryszarda Wolbacha”.
VAT Six Nine – Connection failed I Lie
Miłe dźwięki moim uszom. Muzyka, której nie usłyszymy w mediach mainstreamowych. Aż dziw bierze, że młodzi biorą się za metal. A przecież wciąż jest odbiorca (niszowy) w naszym kraju, a precyzyjnie określony w Europie i na świecie. To muzyka o różnych kolorach (nie tylko czarnych) i licznych podgatunkach. Ja osobiście gustuję w jej epickiej odmianie (Blind Guardian, Therion, Within Temptation) ze zrozumiałych względów (patrz PCF). Jednak te cięższe propozycje też znajdują we mnie uważnego słuchacza. Obejrzałem sobie archiwalny zapis sesji nagraniowej zespołu i przypomniało mi się, jak pełni zapału i wiary w naszą muzę spędzaliśmy całe tygodnie na próbach w czasami dziwnych miejscach. Nie zawsze były to czyściutkie i klimatyzowane pomieszczenia, jakie teraz za słoną kasę można wynająć w zasadzie wszędzie. Pamiętam również eksperymentalne studia (studyjka) naszych przyjaciół, gdzie dokonywaliśmy pierwszych nagrań demo.
Wracając do zespołu, którego historia urywa mi się w necie gdzieś na wysokości 2012 roku, to najbardziej przypadły mi do gustu numery „Lie” oraz „Connection Failed”. „It’s my life” pomijam, bo jakość tego zapisu nie służy dobrze kapeli. Jeśli chodzi o utwór „Lie”, na YT obejrzałem zapis video koncertu (pewnie w Rock 69) i stwierdzam, że numer dobrze pomyślany i obdarzony sporą ekspresją. Wyraźny refren spina całość, opartą na groźnych riffach gitarowych, które niosą kawałek w pełną niepokoju „krainę kłamstwa”. Prosty motyw w miejscu na solówkę zupełnie mi wystarcza. Wolę tak, niż wymiatanie bez sensu po skali.
Katastroficzna wizja świata pokazana w „Connection failed” staje się w obecnych czasach, niestety, możliwa. Pozytywne tempo utworu warunkuje solidna sekcja, a wokal, choć mocno osadzony w klasyce gatunku, z charakterem – co ważne. Wersja krótsza (rozumiem, że radio Edit) słucha się lepiej, choć odnosi się wrażenie, że przycięto intro trochę na siłę. W ogóle soundowo wersja clip sprawia lepsze wrażenie. Motyw cmentarza pojawi się również w następnej recenzji, ciekawe czy to ta sama nekropolia.
Przy okazji cześć i chwała szefostwu Rock 69 , Grodzkiego i organizatorom Rock Tower za umożliwienie młodym kapelom zaprezentowania swoich umiejętności.
Karti Braz – Dorosłe dzieci
Projekt z 2011 roku. Ja, oczywiście na fali „mięty” do dawnych dokonań naszych topowych ekip rockowych z lat 80. i 90., zauważyłem ten cover Turbo natychmiast. To były najlepsze czasy dla rocka w naszym kraju. Trochę na fali buntu przeciw… wszystkiemu, nie tylko przeciwko polityce decydentów, wypłynęło podówczas wiele kultowych dziś formacji.
Wracając do pomysłu KB. Odwrócenie sytuacji, kiedy dorośli bawią się w dzieci. Pojawia się kolejna nekropolia jako arena wydarzeń. Ciekawe, czy ta sama co w obrazku poprzedniej formacji. Muzycznie bardzo OK. Oczywiście brakuje genialnego riffu gitary i basu z oryginału. Czyżby historia zatoczyła koło? Turbo odwoływało się do czasów komuny, która nie przygotowała następnych pokoleń do życia w demokracji. Komuna stworzyła pokolenie ułomnych obywateli, nauczonych żyć w socrealizmie. Jakie to ma przełożenie na współczesne pokolenie? Pewno ma, bo ja osobiście uważam, że współczesne programy edukacji nie przygotowują nowych pokoleń do radzenia sobie z ponurą dość rzeczywistością. Można tu rozszerzyć problem na perspektywy, jakie proponują nam nasi kolejni rządzący dla młodych ludzi naszym kraju. Co tu dużo gadać. Wystarczy spojrzeć za okno. Nie ma pracy, perspektyw dla młodych w Płocku. Kto i co ich tu zatrzyma?
Teraz na barkach mniej czy bardziej świadomych twórców w różnych gatunkach spoczywa walka o lepsze jutro. Ktoś musi za pomocą dźwięków i tekstów dać trochę po łapach zachwyconym z siebie politykom, którzy rzadko spoglądają w dół, gdzie także toczy się życie.
Ryszard Wolbach – wokalista rockowy, autor tekstów, kompozytor, gitarzysta. Był jednym z założycieli zespołu Babsztyl, po jego reaktywacji ponownie został jego członkiem. Laureat Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Ośmiokrotne występował na Pikniku Country w Mrągowie. Z zespołem Harlem związany był od 1993 do końca 2008 roku. W 2009 roku wrócił do swojego pierwszego zespołu Babsztyl. Występuje również wraz z Krzysztofem Misiakiem, wykonując utwory zespołu Harlem, Babsztyl, a także covery. Ostatnio bierze udział w projekcie „Kolory Nadziei”, którego pomysłodawczynią jest Barbara Szafraniec. To spektakl, ale i wydawnictwo muzyczno-literackie opatrzone 2 płytami, program szkoleń motywacyjnych, a w przyszłości portal społecznościowy oraz Festiwal Szczęścia.