Punktualnie o godzinie 10 rozpoczęła się Sesja Rady Miasta Płocka. Rajcy dyskutować będą m.in. nad wprowadzeniem programu rozwoju turystyki dla miasta do roku 2019. Poruszone będą także kwestie mieszkalnictwa.
Artykuł jest aktualizowany na bieżąco.
Wtorkowa sesja rady rozpoczęła się dość niecodziennie. Artur Jaroszewski, po rozpoczęciu sesji oznajmił, iż na sali brakuje prezydenta Andrzeja Nowakowskiego. – Prezydent otwiera turniej dla osób niepełnosprawnych na stadionie miejskim – tłumaczył przewodniczący rady miasta. – Dotrze on niebawem – dodał.
Mieszkalnictwo
Po wyborze komisji i przegłosowaniu porządku obrad, rajcy rozpoczęli dyskusję – nad kwestią mieszkalnictwa w Płocku. Jako pierwszy głos zabrał radny Piotr Nowicki. Jego zdaniem, w Płocku brakuje mieszkań. – Jeśli będziecie tak rządzili, jak rządzicie, to spełnicie potrzeby mieszkaniowe za sto lat – powiedział radny SLD. – Budujemy dwanaście mieszkań, kiedy potrzebujemy ponad tysiąc lokali komunalnych i socjalnych – wyliczał Nowicki.
Zdaniem radnego SLD, nastąpiła stagnacja w dziedzinie mieszkalnictwa w mieście. – Przez te 12 lat, a przede wszystkim przez 4 ostatnie, nie rozwiązano problemu budynku przy Otolińskiej – wytykał Nowicki. – Koszty eksploatacji tego budynku są gigantyczne. Pozwoliłyby one wybudować co najmniej dwa budynki socjalne, które płocczanom kojarzą się lepiej. To pokazuje skalę złego zarządzania budownictwem w Płocku – spuentował radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Według wyliczeń radnego, ilość mieszkań komunalnych spadła o 50 proc. – Stoi to w sprzeczności do zasad dobrego gospodarowania – kontynuował radny SLD. – Walka z tragiczną sytuacją przez podnoszenie czynszów i poprzez tworzenie nowych spółek to pomyłka. To świadczy o niegospodarności. Miasto powinno zmienić zarządzanie podległymi spółkami. Powinny one przejść szeroko zakrojoną ewolucję – radził Piotr Nowicki.
Radny ocenił, iż ratusz chce za wszelką cenę ochronić etaty w miejskich spółkach. – Formuła zarządzania TBS-ami się przedawniła. Powinniśmy skupić się na budownictwie komunalnym i socjalnym – zakończył Nowicki.
Do zarzutów radnego Nowickiego odniósł się wiceprezydent, Krzysztof Izmajłowicz. – Mówił pan o jakimś podnoszeniu czynszów, którego nie było od 2008 roku – odpowiedział zastępca prezydenta. – Owszem, mamy lekkie spadki, lecz nie są one wysokie – zapewniał Izmajłowicz.
Wiceprezydent odrzuca też zarzuty przestoju w budownictwie socjalnym i komunalnym. – Przypominam, że mieliśmy wielkie protesty mieszkańców podczas przekazania bloku przy Sienkiewicza – powiedział wiceprezydent. – Zgadzam się, że to koło zamachowe miejskiego budownictwa, lecz budzi ono wielkie kontrowersje i protesty społeczne – dodał.
Krzysztof Izmajłowicz nie rozumie także wyliczeń radnego SLD. – Nie wiem, skąd wzięło się panu te sto lat. Przy obecnym tempie budownictwa, spełnilibyśmy oczekiwania mieszkańców na przestrzeni czterech najbliższych lat – zapewniał wiceprezydent.
Przyznał też, że budownictwo socjalne to pięta achillesowa Płocka dodając, że bloki te wciąż powstają. – Mamy 170 wniosków o takie mieszkania, to dużo – powiedział Krzysztof Izmajłowicz. – Idziemy tą drogą, by przekwalifikować mieszkania komunalne, które nie spełniają już standardów, w mieszkania socjalne. Chciałbym też rozwiać wszystkie wątpliwości – wśród oczekujących nie ma żadnej osoby, którą można by określić mianem patologicznej. Przełammy ten stereotyp – dodał.
Do mównicy podszedł kierownik oddziału zarządzania nieruchomościami gminy, Wojciech Petecki, który rozpoczął prezentację. – Nastąpił wzrost ilości tych lokali własnościowych – powiedział Petecki. – W tym roku będzie ich jeszcze więcej. Zmiana ta odzwierciedla zmianę oczekiwań. Ludzie nie chcą już wynajmować mieszkań na czas nieokreślony, wolą lokale własnościowe – dodał.
Zgodnie z danymi zaprezentowanymi przez Peteckiego, cały czas wzrasta zapotrzebowanie na lokale socjalne. – Następuje powszechne zjawisko stygmatyzacji ludzi tam mieszkających – powiedział kierownik oddziału zarządzania nieruchomościami. – Nie jesteśmy w stanie tworzyć lokali socjalnych w nowych budynkach, przez co tworzą się enklawy i getta, czego przykład mamy na Otolińskiej – dodał.
W zasobach miasta znajduje się ponad 300 lokali socjalnych. By uniknąć marginalizacji ludzi w nich mieszkających, są one odpowiednio rozproszone po całym mieście. Zdaniem Peteckiego, największym problemem jest nie ilość mieszkań, a eksmisje. Według niego, zmieniła się mentalność ludzi. – Płocczanie nie piszą już „Panie prezydencie, zrób nam trawnik”, a sami z siebie tworzą swoją małą społeczność – stwierdził podczas prezentacji.
Do mównicy podeszli kolejno prezesi TBS-ów, którzy przedstawili raport ze swojej działalności.
Po zakończeniu prezentacji, głos zabrał wiceprezydent Izmajłowicz, który odniósł się do słów radnego Nowickiego. – Pytał pan o plany na przyszłość – te podamy niebawem. Na pewno będziemy chcieli przeznaczyć więcej środków na remonty i rewitalizację – zapowiadał zastępca prezydenta Płocka. – Rewitalizacja, głównie na starówce, już się rozpoczęła. Ten kierunek będziemy kontynuować. Chcemy wykorzystać jak najbardziej środki zewnętrzne, by dzięki nim odnowić starówkę czy śródmieście – dodał Krzysztof Izmajłowicz. Wiceprezydent uspokoił też: nie będzie podwyżek czynszów.
Głos w debacie zabrał radny Kolczyński. – Jak wygląda sytuacja odzyskiwania lokali od osób, które wykorzystują go w niewłaściwy sposób? – zapytał radny. – Co z osobami nie płacącymi czynszów? Jak duży jest to problem w skali miasta? – dopytywał.
Do mównicy podszedł przewodniczący SLD, Wojciech Hetkowski. Były prezydent pochwalił m.in. program dopłat do mieszkań. Zaznaczył jednak, że kwestia budownictwa w Płocku potrzebuje zmian. – Trzeba w końcu podjąć męską decyzję, bo środki, które wydajemy na budowę i remonty to kropla w morzu potrzeb – stwierdził radny SLD. – Brakuje odważnego, który zaproponowałby zdjęcie środków z innych inwestycji, by przenieść je do miejskiego budownictwa – stwierdził Hetkowski.
Zdaniem radnego, przyszedł czas na to, by obok budowy uliczek osiedlowych budować mieszkania. – Powinien w końcu pojawić się taki priorytet, by realizować politykę mieszkaniową w Płocku – stwierdził były prezydent. – Czas powoli rozliczać prezydenta także w tej kwestii – dodał.
Przewodniczący SLD zgodził się z przedmówcami, iż trzeba zmienić podejście do tworzenia zasobów mieszkań socjalnych. – Słyszałem coś o gettach, lecz to nie na miejscu. Ludziom po prostu czasem coś w życiu nie wychodzi – powiedział Hetkowski. – Nie twórzmy osiedli z bloków socjalnych, a wydzielajmy takie mieszkania w normalnych blokach. To ważne, także ze względów ekonomicznych – radził radny SLD.
Głos w dyskusji zabrał Piotr Nowicki. Radny SLD po raz kolejny skrytykował stan płockiej sytuacji mieszkaniowej, w której nie widzi on żadnych pozytywów. Nowicki odniósł się też do słów radnego Kolczyńskiego. – Według moich informacji, problem egzekwowania płatności wciąż występuje – stwierdził Nowicki. – W dalszym ciągu nie można sobie z tym poradzić – dodał. Radny zapytał też o kwestię rewitalizacji starówki.
W debacie wzięła udział także Barbara Smardzewska-Czmiel. Radna zapytała o działkę przy ulicy Polnej. – Miał tam powstać plac zabaw, tymczasem usłyszałam, że ma tam powstać nowy blok, czy to prawda? – zapytała, zwracając się w stronę obecnego na sali Mirosława Kłobukowskiego, prezesa MTBS.
Do kwestii poruszanych przez rajców ustosunkował się Krzysztof Izmajłowicz. Wiceprezydent odniósł się do słów radnego Kolczyńskiego stwierdzając, że na bieżąco przeprowadzane są kontrole, które wskazują czy dany lokal jest wykorzystywany zgodnie z prawem. – Każda informacja o pustostanie, czy o wynajmowaniu lokali jest przez nas sprawdzane – powiedział Izmajłowicz. – Ściągalność długów oscyluje w granicach miliona złotych – dodał.
Wiceprezydent wrócił też do kwestii budynku przy Otolińskiej. – Sukcesywnie ograniczamy koszty eksploatacji tego bloku – stwierdził zastępca prezydenta Płocka. – Ktoś kiedyś podjął decyzję, aby taki budynek powstał. Teraz jest do decyzja nieodwracalna – zakończył.
Do mównicy podszedł prezes MTBS. – Rewitalizacja generuje ogromne koszty. Niektóre obiekty, jak w bloku przy Kwiatka 3, trzeba wyjąć oczyścić i założyć ponownie – powiedział Kłobukowski. – Takie mamy w Polsce prawo. Nie może tego zmienić nawet prezydent. Musimy sobie zadać pytanie: quo vadis rewitalizacjo? Czy odnawiamy starówkę, czy nie? – kontynuował.
Prezes MTBS odniósł się także do słów radnej Smardzewskiej-Czmiel. – Nie wiem nic o żadnej inwestycji na Kwiatowej i Polnej – uspokajał prezes Kłobukowski. – Wątpię czy mamy tam jeszcze jakiekolwiek działki – dodał.
Głos w tej sprawie zabrał również radny Artur Kras, który zaproponował wprowadzenie nowego modelu mieszkalnictwa w Płocku. – W niektórych europejskich krajach nie ma mieszkalnictwa socjalnego, a komunalne, czynsz jest z kolei rynkowy – powiedział Kras. – Może warto się nad tym zastanowić – dodał.
Do mównicy podszedł Marcin Flakiewicz, który zapytał o kwestię poruszoną przez radną Barbarę Smardzewską-Czmiel. – Z tego ważnego miejsca chcę deklaracji: czy na Kwiatowej i Polnej, a konkretnie na działkach, na których ma powstać park i plac zieleni, nie powstanie kiedykolwiek blok? – dopytywał radny Flakiewicz.
Kwestię inwestycji na Skarpie rozwiał wiceprezydent Izmajłowicz. – Nie wiem komu zależy na tym, by szerzyć taką dezinformację – powiedział wiceprezydent Izmajłowicz. – Na Słowackiego, po budynku policji, nie powstanie blok socjalny. Wiemy też, że mieszkańcy tego osiedla oczekują nie urbanizacji terenu, a miejsc zielonych. Idziemy w kierunku uzupełnienia obecnej infrastruktury o tereny zielone – zapewniał zastępca prezydenta Płocka.
Rozwój akademicki Płocka
Dyskusja w tym punkcie obrad została zakończona. Kolejnym była debata na temat raportu komisji ds. rozwoju akademickiego Płocka i analizy możliwości utworzenia Uniwersytetu Mazowieckiego w Płocku. O głos poprosił przewodniczący komisji. – Biorę to na swoje barki, nie udało się nam przygotować raportu – powiedział radny Kolczyński. – Proszę o przesunięcie tego punktu na czerwcową sesję – dodał.
Radni pozostali jednak nieugięci. Po obowiązkowym głosowaniu nie uzyskano bezwzględnej większości. Punkt pozostał w porządku obrad. – Nie mamy o czym dyskutować – powiedział Artur Jaroszewski. – Niemniej taka jest decyzja radnych. Głos w tej sprawie oddam panu po przerwie – powiedział, zwracając się w stronę radnego Kolczyńskiego.
Przewodniczący tym samym ogłosił godzinną przerwę w sesji. Powrót do obrad nastąpił o godzinie 15.
Obrady zostały wznowione. Do mównicy podszedł Paweł Kolczyński, który przedstawić miał materiał z prac komisji. – Materiał nie jest jeszcze gotowy – rozpoczął radny. – Zostanie on przedstawiony podczas kolejnej sesji rady – dodał rajca, po czym przypomniał zebranym w ratuszowej auli powód zorganizowania komisji ds. rozwoju akademickiego Płocka. – Rozważanie włączenia uczelni w Płocku byłoby procesem bardzo skomplikowanym – kontynuował Kolczyński. – Kolejnym aspektem jest aspekt ekonomiczny. Nie da się myśleć o uczelni rangi akademickiej bez odpowiedniego zaplecza finansowego – dodał.
Zdaniem Pawła Kolczyńskiego, środki budżetu miasta byłyby tu za małe. – Na pewno trzeba znaleźć inne źródła, które wsparłyby tę ideę – przekonywał radny. – Równie ważna jest wola innych uczelni. Zdaje się, że w proces tworzenia nowej uczelni nie włączyłaby się Politechnika Warszawska, a także Seminarium Duchowe – twierdzi Kolczyński. Według komisji, której zdanie przedstawiał Kolczyński, partnerem w tej kwestii mógłby być PWSZ.
W odpowiedzi na słowa Pawła Kolczyńskiego, głos zabrał przewodniczący SLD. – Jestem porażony pana wystąpieniem – rozpoczął Wojciech Hetkowski. – Co komisja zrobiła przez ten czas? Ja wiem, zebrała się, raz – kontynuował Hetkowski. – Nie wiem nic o kolejnych ruchach, które komisja podejmowała. To, co usłyszeliśmy dziś to popis talentów oratorskich, lecz jako członek komisji wiem, że nie zrobiliśmy nic – dodał były prezydent.
Według Hetkowskiego, tezy, które padły z ust radnego Kolczyńskiego, są wyssane z palca. – Rozmawiałem z przedstawicielami PWSZ, która nie jest zainteresowana taką współpracą – przekonuje Hetkowski. – Ta komisja to jedno wielkie nieporozumienie. Jeśli przez pół roku nie udało się niczego ustalić, to z pewnością nie uda się tego zrobić w miesiąc. Zostaliśmy potraktowani jak kupa niepoważnych facetów – zakończył Hetkowski.
Po wypowiedzi byłego prezydenta, na głowę Pawła Kolczyńskiego posypały się gromy. Dyskusję w tym temacie kontynuował Artur Jaroszewski. Przewodniczący rady miasta dołączył się do negatywnych słów byłego prezydenta. – Panowie, ta komisja została powołana pół roku temu i choć nie byłem jej zwolennikiem, to na tej sali były osoby, które w nią wierzyły – powiedział przewodniczący rady miasta. – Niestety, jesteśmy teraz w tym punkcie. Żałuję, że komisja zebrała się tylko raz – zakończył Jaroszewski.
Kossobudzkiego i Medyczna
Radni dyskutowali nad kolejnymi tematami. Zwrócili uwagę m.in. na przeszacowanie środków przeznaczonych na remont ulicy Kossobudzkiego. – Kiedyś planowano, iż ulica ta zostanie poszerzona, teraz z tego pomysłu chyba zrezygnowano, czemu tak się stało? – zapytała jedna z radnych. – Czemu modernizacja Medycznej będzie droższa o sto tysięcy złotych? – dopytywał Mirosław Milewski. Wśród pytań pojawiły się także te, dotyczące świetlicy na osiedlu Góry. Radni mieli wątpliwości, czy zarezerwowane środki będą wystarczające.
Wątpliwości radnych rozwiewali prezydenci. – Były plany na poszerzenie Kossobudzkiego, lecz to wiązałoby się z bardzo kosztownymi ingerencjami m.in. w kanalizację – odpowiadał wiceprezydent, Cezary Lewandowski. – Świetlica na osiedlu Góry zostanie zrealizowana. Kwota zarezerwowana wydaje się wystarczająca. Nie będziemy budować nowej hali, ani przyłączać nowych mediów. Na pewno zadanie zostanie wykonane w tym roku, jeśli nie, na wiosnę przyszłego roku.
Cezary Lewandowski odniósł się także do kwestii ulicy Medycznej. Zdaniem wiceprezydenta są to koszty konieczne. – W tym momencie nie chciałbym dokładnie omawiać tej kwestii – rozpoczął Lewandowski. – W skrócie, pojawiły się nowe zapisy, w tym ułożenie płyt przy nowym rondzie, które nie jest objęte wstępnym zakresem. Wnioskujemy o środki unijne na ten cel. Nie wszystkie wydatki da się zaplanować – tłumaczył.
Wystąpieniem mieszkańców zakończyła się pierwsza część wtorkowej sesji. Radni przeszli do drugiej części – do głosowania.
Wszystkie uchwały zostały przegłosowane – większość jednomyślnie.
Na Kwiatowej nie powstaje blok?? Hmm jak tam przejeżdżałem to powstawał ;) Tak w ogóle to radnym się chyba nudzi, brak lokali socjalnych (których moim zdaniem w ogóle być nie powinno) to problem dla tych 170 mieszkańców którzy złożyli wnioski, pozostałe 120 tysięcy z okładem ma ważniejsze problemy niż lokale socjalne i byle jaki uniwerek…