Ponownie piękna pogoda, wysportowani mężczyźni i niesamowite kobiety oraz wyzwania, często przekraczające ludzkie siły. Tym razem trasa o wiele krótsza, ale wcale nie łatwiejsza, niż w Adrenaline Rush. Za nami Ninja Games.
W niedzielę, 6 września, Osada Młynarza ponownie zaprosiła sportowców, którzy mierzą się z własnymi słabościami. Tym razem zmagania odbyły się na 140-metrowym torze Ninja Games. Zawodnicy musieli wykazać się siłą rąk i nóg, sprawnością mięśni i zwinnością. O ile pokonanie toru przez doświadczonych zawodników wydawało się proste, o tyle ci mniej doświadczeni czasem przegrywali z bardzo wymagającymi przeszkodami.
Adrenaline Rush znów w Radotkach. „Zamówiliśmy pogodę” [FILM, ZDJĘCIA]
Jednym z uczestników był zaledwie 14-letni Jakub z Warszawy, który przyjechał na zawody z rodzicami. Co zmotywowało go do udziału w tak wymagającym wyzwaniu?
– W paru zawodach już brałem udział, lubię to – powiedział nam Kuba. – Po raz pierwszy zetknąłem się z biegami przeszkodowymi na Armageddonie w Warszawie dwa lata temu – wyjaśnił.
Kuba do zawodów przygotowuje się na drążkach i poprzez bieganie, a jego planem na najbliższą przyszłość jest przejście całego toru. Tym razem, niestety, nie udało się pokonać go w całości.
– Syn ma charakter, regularnie chodził na siłownię, a teraz, przez epidemię, głównie biega. Jest jeszcze młody, ma jakieś dziesięć lat, żeby dorównać pozostałym zawodnikom – powiedziała nam dumna mama Jakuba.
Doświadczonym zawodnikiem jest natomiast Karol, który pokonał cały tor. Jak przyznał, ćwiczy 4-5 razy w tygodniu po dwie godziny. – Jest siłownia, bieganie, jakieś sprinty, ogólnie dużo cardio – zdradził nam zawodnik. A jak w jego przypadku zaczęła się przygoda z biegami przeszkodowymi?
– Przez niego – wskazał na kolegę, Jakuba. – Trzy lata temu w internecie zamieścił post, w którym szukał ludzi, chcących sprawdzić się w biegu z przeszkodami. Pojechaliśmy wówczas na nasz pierwszy taki bieg, 21-kilometrowy górski Runmageddon i to było po prostu śmiertelne – zaśmiał się Karol.
Jak przyznał, przez ten czas jego forma wciąż rośnie. – Jeszcze odbiega od tych najlepszych, ale do przodu. Każdego dnia jest lepsza wersja siebie – dodał.
Co sądzi o zawodach w Radotkach?
– Tor jest zmodyfikowany, nowy, więc trzeba kilka razy go przetestować, żeby się przyzwyczaić. Tory w Radotkach zawsze są bardzo ciężkie, więc jak wbiega się na rampę, to już ledwo się żyje – podsumował zawodnik.
W zawodach Ninja Games wzięło udział około 20 zawodników, w tym również panie. I choć żadnej z nich w pierwszej serii nie udało się pokonać niezwykle wymagającego toru, to swoją walką wzbudzały równy podziw, jak panowie.
Imprezę, podobnie jak Adrenaline Rush, poprowadził dziennikarz sportowy Bogdan Wolny. Za organizację odpowiadał Mieszko Ogończyk-Mąkowski, który – jak przyznał – najbardziej cieszył się ze sprzyjającej pogody i niezwykłej walki wszystkich zawodników.
PetroNews był patronem medialnym wydarzenia Adrenaline Rush i Ninja Games.
Gratulacje dla wszystkich uczestników!Pokazali niezwykłą sprawność i hart ducha.Zawody zorganizowane bardzo dobrze, pogoda dopisała, było wspaniale!