Gromkie brawa na stojąco i wspólnie wykonany z wokalistką żywiołowy utwór „Dała bym ci dała” zakończył wczoraj koncert w płockim teatrze. Teresa Werner urzekła publiczność.
– Takich tłumów nie było u nas od dawna – mówiła nam pani w szatni. Równo o 16 zjawiła się na scenie Teresa Werner i od pierwszych taktów… porwała płocką publiczność do wspólnej zabawy. O nudzie nie mogło być mowy. Gwiazda, przechadzając się wśród widowni zachęcała do wspólnego śpiewania. Urzekała ciepłem i charyzmą.
Teresa Werner zadebiutowała w wieku 16 lat w znanym Zespole Pieśni i Tańca „Śląsk”. Była tam najdłużej występującą artystką. Jako solistka zespołu występowała w Stanach Zjednoczonych, w nowojorskiej Carnegie Hall oraz na Broadwayu, a także w Japonii i Chinach. Reprezentowała także „Śląsk” na Festiwalu Piosenki Ludowej w Republice Południowej Afryki, zajęła tam pierwsze miejsce. Singel „Miłość jest piękna” wydany w 2011 roku zapoczątkował solową karierę artystki. Potem już było tylko pasmo sukcesów, bo wkrótce wydany album „Spełnić marzenia” zdobył status złotej płyty.
Gdzie ukryty jest fenomen Teresy Werner? Z łatwością, każdy kto chociaż raz był na jej koncercie, zrozumie. Niesamowita osobowość sceniczna, emanujący ciepłem głos, pogoda ducha, która udziela się widzom. To na pewno sprawia, że na jej koncerty przyjeżdżają fani z całej Polski. Wczoraj w Płocku również takich nie zabrakło. Byli fani z Bydgoszczy czy Torunia. – Proszę pani, ja szukam w internecie, gdzie ma swoje koncerty- mówił nam bydgoszczanin. – To nic, że daleko, ale ja kocham jak śpiewa pani Teresa – zakończył zadowolony.
Teksty utworów, których artystka jest autorką, mówią o życiu, miłości i tym co nas otacza. Trafiają do każdego, można by powiedzieć „wpadają w ucho”. Słowiańskie rytmy, które dominują w muzyce tego rodzaju, pozwalają poczuć się swojsko i swobodnie. Do tego dochodzi ten szczególny emocjonalny przekaz… Teresa Werner śpiewa całą sobą. No i bez wątpienia, niesamowitym atutem, jest jej typowo słowiańska uroda. Słuchając wokalistki chyba każdy jest w stanie poczuć w sobie słowiańską krew. Długo po wczorajszym koncercie artystka rozdawała autografy.
Skąd Teresa Werner czerpie tę niesamowitą siłę i pozytywną energię?
– Entuzjazm, siłę i energię daje mi publiczność, kontakt z publicznością to jest dla mnie uczta – powiedziała nam artystka. – Ogromnie się zawsze cieszę ze spotkań na żywo, to jak spotkanie z rodziną.
Lena Rowicka
Ludzie widocznie potrzebuja radosci…