Tereny nadwiślańskie w Płocku są jednymi z najpiękniejszych w Polsce. Jednak każdy piękny widok potrafi zepsuć sterta śmieci. Z takimi krajobrazami walczyli w piątek wolontariusze z Grupy ORLEN i strażacy, którzy zebrali kilkadziesiąt worków odpadów pozostawionych przez użytkowników tych terenów.
Piątkowe popołudnie zazwyczaj kojarzy nam się z relaksem. Ponad 50 osób postanowiło jednak w ramach wolontariatu pracowniczego, w piątek, 5 sierpnia br. wziąć udział w organizowanej przez Biuro Gospodarki Wodno-Ściekowej PKN ORLEN w Płocku akcji „Sprzątanie świata wokół terenu Hydroelektrowni w Płocku”. Od godziny 15, w 30-stopniowym upale zbierali to, co inni zostawili po sobie na zielonym terenie przy Wiśle.
– Jest to cykliczna akcja, obecnie organizowana po raz trzeci, po przymusowej przerwę w okresie pandemicznym – mówi Andrzej Wachowski, Dyrektor Biura Gospodarki Wodno-Ściekowej PKN ORLEN. – Nazwaliśmy ją „Sprzątanie świata”. W dzisiejszej akcji uczestniczą pracownicy ORLENU i Grupy Kapitałowej. Poza Biurem Gospodarki Wodno-Ściekowej, są pracownicy Biura Ochrony Środowiska, firmy ORLEN Eko, jest także z nami Związek Zawodowy NSZZ Solidarność przy PKN ORLEN oraz strażacy – wymienia nasz rozmówca.
Jak wyjaśnia, po frekwencji widać, że akcja cieszy się coraz większą popularnością. Organizatorzy mają nawet pomysł, by w tego typu sprzątanie mogli zaangażować się też mieszkańcy Płocka, do wspólnej akcji chcą również zaprosić szkoły.
– Chcemy pokazać, że ORLEN to nie tylko zakład pracy, ale też fajni ludzie, którzy potrafią zebrać się i zrobić coś dobrego dla środowiska i dla miasta – tłumaczy Andrzej Wachowski, podkreślając także znaczenie integracyjne takich spotkań.
O przyczynach wzięcia udziału w sprzątaniu terenu nadwiślańskiego opowiedział nam Grzegorz Dyner, Prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Konopiskach.
– Przyjęliśmy zaproszenie do udziału w akcji, ponieważ Fundacja ORLEN wspiera strażaków. Z tego wsparcia my również korzystamy, chcemy więc się odwdzięczyć – mówi prezes OSP w Konopiskach.
Ma też konkretny apel do osób, które zostawiają po sobie śmieci.
– Każdy turysta, który przychodzi na taki teren, dźwiga ze sobą napoje, jedzenie, a opakowanie, które po tym zostaje, choć jest lekkie, jakoś nie mieści mu się w torbie. Apelujemy, by śmieci zabrać ze sobą i w domu zabezpieczyć w odpowiednich, przeznaczonych do tego koszach – podkreśla Grzegorz Dyner.
Ostrzega również, że pozostawione odpady mogą być niebezpieczne dla środowiska.
– Wystarczy odpowiednia koncentracja światła na szklanej butelce, by powstał pożar. A wiecie państwo, że obecnie na terenie całej Polski jest taka susza, że w niektórych rejonach nie wolno nawet wchodzić do lasu. Każdy taki szklany odpad może powodować pożar – wyjaśnia prezes OSP w Konopiskach.
Marek Balkowski, Przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” PKN ORLEN popiera pomysł zaproszenia do udziału w sprzątaniu terenów zielonych także płocczan.
– Wszystkich mieszkańców Płocka i okolic zachęcamy do tego, aby wspierać takie akcje i uczestniczyć w nich. A przede wszystkim, by nie śmiecić – mówi Marek Balkowski. – Na małym skrawku terenu tutaj znaleźliśmy kilka worków śmieci. Byliśmy zaskoczeni ilością puszek, drutów i ogólnie różnego rodzaju śmieci. Myślę, że akcja była bardzo udana i trzeba ją powielać w przyszłości – dodaje.
Dyrektor Andrzej Wachowski ma jednak optymistyczne wnioski, biorąc pod uwagę pierwszą z akcji.
– Jest zdecydowana poprawa. Podczas pierwszej naszej akcji mieliśmy 160 worków śmieci. Dzisiaj zebraliśmy około 30, może jeszcze zbierzemy kilka. Ale to już nie jest tak jak wtedy, gdy były całe skupiska, wręcz małe wysypiska śmieci, a ludzie przyjeżdżali tu, aby wyrzucać zbędne rzeczy. Dzisiaj zbieramy już raczej pojedyncze odpady – tłumaczy.
Jego syn, Szymon znalazł na terenie sprzątania chińską figurkę, ale najczęstsze znaleziska to szklane i plastikowe butelki, opakowania po jedzeniu i, niestety, oznaki pobytu wędkarzy, którzy pozostawiają często puste opakowania po różnego rodzaju akcesoriach wędkarskich.
Szymona, jako najmłodszego z wolontariuszy, zapytaliśmy czy sprzątanie takiego terenu było dla niego trudne.
– To trochę ciężka praca, ale przydatna dla środowiska, bo to jest naprawdę ładne miejsce – odpowiedział nam rezolutnie.
Co powiedziałby osobom, które zaśmiecają tak ładny teren?
– Żeby poszli to wyrzucić, a nie zostawiali po sobie śmieci. W te miejsca przychodzą czasem zwierzęta, spacerują też ludzie, nie wszyscy śmiecą – przekonuje mały wolontariusz.
Jak podsumował wspólnie z nami, gdy jest czyściej, jest po prostu przyjemniej.
Sprzątanie świata wokół terenu Hydroelektrowni w Płocku zostało zrealizowane przy wsparciu Fundacji ORLEN.
@ anonim – wysoka to była kultura.Najwyższych lotów.O ile to można nazwać kulturą.
Niestety nie sprzątną syfu z powietrza. A w nocy jechało aż niemiło – to jest typowe dla tej firmy, niestety…
sprzątają po gościach co niedawno imprezowali?
Raczej nie, przecież to byli kulturalni ludzie, z bardzo wysokiej kultury…