W dobie pandemii, większość z nas zostaje w domach. Dla przeciętnego człowieka nie jest to nadmierny wysiłek, jednak dla sportowców, przyzwyczajonych do regularnych treningów, to spory problem. Jak radzi sobie w tej sytuacji Wojtek Bógdał, Indywidualny Mistrz Świata, Europy i Polski w motoparalotniarstwie?
Wojtek Bógdał to nie tylko Indywidualny Mistrz Świata, Europy i Polski w motoparalotniarstwie w kategorii PL1, ale i zwycięzca The World Games 2017- Wrocław, Slalomowy Mistrz Polski 2019, a do tego pilot Kadry Narodowej. Zajął m.in. I miejsce indywidualnie na Mistrzostwach Świata w Egipcie, a także złoto w klasyfikacji drużynowej oraz I miejsce indywidualnie na Mistrzostwach Świata w Tajlandii i złoto w klasyfikacji narodowej oraz drużynowej.
Z motoparalotniarstwem jest związany od trzeciego roku życia, za sprawą swojego ojca, Dariusza, zajmującego się fotografią i filmem lotniczym. Od 2018 roku jego Sponsorem Głównym został PKN ORLEN.
– Dzisiaj jest to nie tylko moja pasja, ale także zawód i sposób na życie – przyznaje Wojtek, który jeszcze niedawno studiował na Politechnice Warszawskiej Filii w Płocku.
Jak wyglądał jego trening przed epidemią koronawirusa i wprowadzonymi w związku z tym zakazami?
– Dotychczas w marcu i kwietniu miałem już intensywne treningi, teraz jest to zdecydowanie bardziej ograniczone. Mówiąc wprost – w ogóle nie latam – przyznaje Wojtek Bógdał. – Czy przez to czuję się bardziej ograniczony? Niekoniecznie – śmieje się, tłumacząc, że właśnie teraz ma czas, aby nadrobić zaległości związane z przygotowaniem sprzętu do sezonu.
– Jest to okres, w którym mogę coś zmodyfikować, zmieniać, zastanawiać się co ulepszyć, bo tego czasu jest po prostu więcej. Zimę miałem bardzo aktywną, również w związku z tym, że urodził mi się syn, więc tych obowiązków było naprawdę dużo. Teraz mogę więc być w domu zarówno prywatnie, z synem, jak i w warsztacie – wyjaśnia Wojtek.
Mistrz w motoparalalotniarstwie postanowił również poćwiczyć… składanie i rozkładanie sprzętu na czas. – Ten filmik, który możecie zobaczyć na moim profilu facebookowym, jest nieco żartobliwy, ale faktycznie mogę przeanalizować co robić w jakiej kolejności, żeby te czynności wykonywać sprawniej – uśmiecha się Wojtek Bógdał.
Nie jest to jednak jedyne „ćwiczenie”, jakie sportowiec wykonuje. – Codziennie mam swój ustalony tryb, pompki, przysiady, bieg wokół domu, choć nie ukrywam, że bardziej ćwiczę teraz umysłowo, niż fizycznie – przyznaje nasz rozmówca.
Pomimo przerwania zwykłych treningów, ma z czego się cieszyć.
– Gdybym miał normalne zajęcia, bardzo trudno byłoby mi pogodzić rolę ojca z zawodami. Jest to więc czas, który staram się wykorzystać maksymalnie, jest to po prostu fajne – mówi świeżo upieczony ojciec.
Czy epidemia wpłynęła na jego życie sportowe? – Wszystkie imprezy, które miały odbyć się do końca czerwca, zostały już odwołane, łącznie z mistrzostwami świata w Brazylii. Rozpocząłem już przygotowania do nich, ale okazało się, że przełożono je i mają odbyć się za rok. Szkoda, bo jednak wypadły mi zawody rangi mistrzostw świata. Są jeszcze zaplanowane drugie, które mają odbyć się we wrześniu w Czechach, a w sierpniu mistrzostwa Polski. Mam nadzieję, że koronawirus da nam szansę wyjścia z domu i powrotu do codziennych obowiązków – podsumowuje Wojtek Bógdał.
Straszne…