W dziejach szkoły ten remont, to siedmiomilowy krok. A dla pierwszoklasistów ten dzień, to nowy etap w życiu – stali się już pełnoprawnymi uczniami swojej szkoły. W środę odbyło się ślubowanie pierwszoklasistów, połączone z oddaniem po remoncie sali gimnastycznej w SP 11.
Uroczystość miała miejsce 29 stycznia w Szkole Podstawowej nr 11 im. Bolesława Chrobrego w Płocku. – Hala sportowa na swój remont czekała 50 lat, od początku istnienia placówki – mówił podczas otwarcia Maciej Karczewski, dyrektor szkoły. – Ale w końcu się udało – nie ukrywał zadowolenia.
Zakończenie generalnego remontu sali gimnastycznej odbyło się 18 grudnia, od tego dnia dzieciaki mogły z niej korzystać. Hala jest nowoczesna i dobrze wyposażona. Lekcje wychowania fizycznego stały się przyjemnością, tak dla nauczycieli, jak i wychowanków. Nic dziwnego, bo nowa sala wzbogaciła się o całą gamę sportowego sprzętu, między innymi bramki, kosze, drabinki napędzane elektrycznie oraz zestawy do gier zespołowych. Powstał też nowiutki parking przed budynkiem. To duża zmiana dla całej społeczności szkolnej. Remont w całości pokrył urząd miasta, a koszt przedsięwzięcia to milion złotych.
Oficjalne otwarcie obiektu odbyło się w środowe popołudnie i zbiegło z uroczystym ślubowaniem pierwszaków. Imprezie towarzyszył bardzo bogaty program artystyczny. Były wierszyki, piosenki i taniec. Nauczyciele, którzy przygotowywali grupę do występów włożyli w to mnóstwo serca. Efekty były co chwila nagradzane brawami przez gości, którzy po brzegi zapełnili nową salą gimnastyczną. Siedmiolatki zdały swój mały pierwszy egzamin na 6 z plusem. A nauczyciele zaangażowani w przygotowanie przedstawienia mają powód do zadowolenia. Organizacyjnie wszystko było dopięte na ostatni, przysłowiowy, guzik.
Do ślubowania były przygotowane trzy klasy pierwsze, łącznie osiemdziesięcioro dzieci. Pasowania na pełnoprawnych uczniów, ogromnym ołówkiem, dokonał Andrzej Nowakowski, prezydent naszego miasta. Dzieci nie ukrywały radości i dumy – dla nich było to ogromne przeżycie. Dla rodziców zresztą też, każdy próbował zrobić historyczne zdjęcie podczas ceremonii.
– Szkoda, że takiego ołówka nie można sobie kupić – mówił nam tuż po ślubowaniu mały Jasiek, uczeń klasy I b. – Bardzo było fajnie i wesoło, bo przyszło tyle ludzi – tłumaczył nam bez tremy.