Jest najlepszym przyjacielem człowieka. Niestety, człowiek bywa jego najgorszym wrogiem. W naszym nowym cyklu “Przygarnij psiaka” zajrzymy do płockiego schroniska dla zwierząt i opowiemy o psach, które – mimo złych doświadczeń – nadal chcą mieć swojego pana… A może znajdą go wśród Was?
Schronisko dla zwierząt w Płocku jest jednostką organizacyjną spółki SITA PGK, będącej częścią grupy kapitałowej SITA Polska / Suez Environnement / GDF SUEZ. Jest to – co warto podkreślić – schronisko referencyjne, do którego przyjeżdżają kierownicy innych schronisk, mazowiecki wojewódzki lekarz weterynarii czy powiatowi lekarze weterynarii aby zobaczyć, jak powinno prawidłowo funkcjonować takie miejsce, jak zakładać karty zwierzętom, jak o nie dbać, jak oddawać do skutecznych adopcji.
Odwiedzamy je, aby poznać jak funkcjonuje schronisko, jak zmieniło się przez ostatnie lata, ale i po to, by pokazać naszym czytelnikom wspaniałe psy, które wiele przeszły, a marzą o jednym – o prawdziwym domu.
„Profesor”
To nie jest jego prawdziwe imię. Psy w schronisku rzadko je posiadają. Nazwaliśmy go sami „Profesorkiem” ze względu na niezwykle mądry, spokojny wzrok i jaśniejsze plamy w miejscach brwi, co nadaje mu poważny wygląd.
Ten pies już długo czeka na dom. Wiele w życiu przeszedł, co widać chociażby po przegryzionym uchu, które sprawia wrażenie trofeum z walki. „Profesorek” ma około ośmiu lat, ale kompletnie tego po nim nie widać. – W swoim boksie udaje niedostępnego, bardzo spokojnego, ale tak naprawdę jest niezmiernie przyjazny – mówi lekarz weterynarii Renata Janiak, do której pupil łasi się jak do najlepszego przyjaciela.
– Ten pies jest już po kastracji. Do schroniska trafił dokładnie rok temu, z terenu Płocka – opowiada jego historię pani Renata. – Jego prawe ucho jest naderwane w dwóch miejscach, również wargę dolną ma rozerwaną, co jest prawdopodobnie efektem pogryzienia przez innego psa – tłumaczy lekarz weterynarii.
Jaki jest „Profesorek”? – Niezmiernie spokojny i ufny – zapewnia pani Renata. – Ma w oczach spokój, jest zrównoważony i bardzo przyjacielski wobec ludzi – dodaje.
Pies został zaczipowany, został też odrobaczony i odpchlony. Poza tym, nie ma żadnych chorób, odkąd jest w schronisku nie sprawił pod tym kątem żadnych problemów.
Dla kogo byłby najlepszym przyjacielem? – Myślę, że właściwie dla każdego – mówi Renata Janiak. – Być może nieco trudniej byłoby mu w mieszkaniu, musiałby nauczyć się czystości. Chyba łatwiej jednak byłoby mu na zewnątrz. On musi widzieć wiele rzeczy, jest ciekawski – śmieje się weterynarz.
Mamy nową kociarnię!
W schronisku została zmodernizowana stara kociarnia, czyli pomieszczenie, w którym wszystkie koty po kwarantannie będą przebywały razem.
– Ulepszamy tam również stary wybieg, żeby i koty miały możliwość pobiegania na świeżym powietrzu – mówi Magdalena Krakowska-Doliasz, kierownik schroniska. – Wybieg będzie wyposażany na wiosnę. Koty będą mogły dzięki temu biegać swobodnie, nie siedząc w klatkach – dodaje pani Magda.
Kotów obecnie w płockim schronisku jest sześć, są równie kochane jak psy. Szczególnie maluch o kruczoczarnej sierści zdobył nasze serca, gdy – korzystając z naszej obecności – skoczył wprost w ramiona pani Renaty.
Wy również możecie pomóc schronisku, przede wszystkim adoptując psy i koty, znajdujące się w płockiej placówce. Jeśli nie macie takiej możliwości, na pewno przyda się też specjalistyczna, weterynaryjna karma (szczególnie na chore nerki, układ moczowy, np. marki Royal, Eukanuba, Hills), legowiska dla zwierząt czy zabawki.
Jeśli natomiast macie jakieś drapaki czy zabawki dla kotów, które można zamontować w środku kociarni, to możecie je również przekazać – koty na pewno się ucieszą.
Tymczasem w schronisku wprowadzane są natomiast kolejne nowości, o których opowiemy w następnych odcinkach.