REKLAMA

Płock i Muzyka. Aleksandra Ziemińska: Muzykę kocham słuchać, pisać i śpiewać…

REKLAMA

Towarzyszy nam każdego dnia, często nucimy ją podczas codziennych czynności. Słyszymy ją w radiu, przygrywa w tle filmów, budując ich klimat. Motywuje, dodaje odwagi i budzi emocje – muzyka. Jakich dźwięków słucha nasza rozmówczyni – wokalistka, logopeda i pedagog, Aleksandra Ziemińska?

Muzyka to drugie imię naszej dzisiejszej rozmówczyni. Aleksandra Ziemińska to bowiem wokalistka, logopeda i pedagog w ośrodku rehabilitacyjnym „Leśny Zakątek”.

PowiązaneTematy

– Pracuję przede wszystkim z dziećmi – mówi pani Aleksandra. – Zajmuję się głównie dziećmi niepełnosprawnymi. Prowadzę w Płocku warsztaty logorytmiczne w „Tu Mi Wolno” dla dzieci i rodziców. Zarażam muzyką, inspiruję dzieci, dzielę się swoimi pomysłami z rodzicami jak wspierać rozwój muzyczny ich dzieci – wyjaśnia Ziemińska.

Aleksandra Ziemińska to także pedagog – prowadzi zajęcia rytmiki w przedszkolu, w swojej pracy stosując muzykoterapię.

Płock i Muzyka – Jacek Kruszewski: Muzyka towarzyszy mi przez całe życie

Bez muzyki nie ma życia

Ziemińska to także czynna wokalistka. Przez lata koncertowała z płockim chórem Vox Singers. Teraz jednak postawiła na wykonania solowe. Jedno jest pewne – bez muzyki po prostu nie może żyć, a poszczególne piosenki kojarzą się jej nierozerwalnie z różnymi etapami życia.

– Zawsze kiedy słyszę piosenkę Eweliny Lisockiej „Nieodporny Rozum”, przypominają mi się początki znajomości z moim mężem – wspomina w rozmowie z nami Aleksandra Zimińska. – Lubię wracać też do innych piosenek. Szczególnie do tych, które wykonywałam z Vox Singers. Miło wspominam utwór „Taka jest miłość” Alicji Majewskiej. To był bardzo fajny etap w moim życiu. Wzloty, upadki, łzy, radości. Z Vox Singers przeżyłam fajne emocje – wraca pamięcią.

Takich, wywołujących emocje utworów w pamięci Aleksandry jest więcej. – Lubię chociażby „Słuchasz mnie w radiu co tydzień” Anny Karwan. Piosenka tak po prostu wpadła mi w ucho. No i przyjemnie mi się ją śpiewa z Pawłem Machałą, gitarzystą, z którym gramy recitale – tłumaczy Zimińska.

Relaks przy muzyce jest najprzyjemniejszy

Takich „przyjemnych” utworów nasza rozmówczyni może mnożyć. Według niej, każda piosenka jest odpowiednia na inny moment. Niektóre pobudzają do działania, wzruszają, wyostrzają wspomnienia, a inne po prostu relaksują.

– Jetta „Enemy in me” – proponuję zamknąć oczy, wyłączyć się ze świata i uwolnić swoje myśli – przekonuje Aleksandra Ziemińska. – Relaks przy muzyce to najprzyjemniejsza chwila każdego dnia – dodaje.



Takim agregatem emocji są także klasyki polskiej muzyki. Chociażby „Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena, do którego to nasza rozmówczyni ma nieskrywaną słabość.

– Zawsze jak śpiewam lub słucham piosenek, analizuję każde słowo. Chcę wiedzieć, co artysta chce nam przekazać. Ta piosenka jest mi bliska od 16. roku życia. Ludzie powinni wsłuchać się w jej słowa – argumentuje.

Podobnie mocny ładunek emocjonalny Aleksandra czuje, słuchając innego klasyka. – „Aleja Gwiazd” Zdzisławy Sośnickiej, nawet teraz myśląc o niej mam ciarki – mówi bez wahania.

Jednak nasza rozmówczyni nie tylko słucha muzyki – ona ją także tworzy, i to przy użyciu różnych instrumentów – nie tylko strun głosowych.

– Gram na pianinie, ale takie podstawowe piosenki dla dzieci przedszkolnych – zdradza w rozmowie z nami Aleksandra Ziemińska. – Zawsze śpiewałam i nigdy z tego nie zrezygnuje. Często z Pawłem Machałą, moim gitarzystą, tak gramy recitale. Wokalistka to rola, z której nie chcę rezygnować. Lubię też pisać teksty, ale tylko dla siebie – dopowiada.

Można być pozytywnym dzięki muzyce

Ta miłość do muzyki jest zresztą przekazywana. Pasję Aleksandry Ziemińskiej coraz bardziej zapożycza jej syn Jaś.

– Razem śpiewany, gramy na instrumentach perkusyjnych. Staram się moją miłość do muzyki przekazywać dalej. Prowadzimy muzyczne zajęcia w domu i wierzę, że Jaś jest taki pozytywny właśnie dzięki muzyce – przekonuje.

Jednak muzykę nasza rozmówczyni smakuje nie tylko w domowym zaciszu, czy ze sceny. Wszak świetnie przeżywa się muzyczne emocje także pod sceną – podczas koncertów. Od nich Aleksandra Ziemińska nie stroni, wręcz przeciwnie. Jednak nie wszystkie koncertowe marzenia udało się już spełnić.

– Zawsze chciałam się wybrać na koncert Pentatonix. To amerykański zespół muzyczny a-cappella, złożony z pięciorga wokalistów. Chciałabym ich posłuchać na żywo – przyznaje.

A jeśli już koncert ulubionej grupy muzycznej czy wokalisty trzeba słuchać w domu? Wówczas pomocny okazuje się odpowiedni sprzęt. I choć Aleksandra Ziemińska sama nie określa się mianem speca od elektroniki, to poleca dwie marki: JBL i Yamahę. – Sama korzystam z nich w pracy i prywatnie. Nigdy się nie zawiodłam, jakość brzmienia jest dobra, a cena przyzwoita – poleca.



REKLAMA
Kolejny Artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

Reklama

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU