Mamy słynne molo wzdłuż rzeki, mamy podświetlenie mostu, niewidoczne dla jakiegokolwiek przejeżdżającego kierowcy. Wygląda na to, że szykuje nam się następna tego typu „atrakcja”.
Jak podaje Dziennik Finansowy, na początku czerwca rozpoczną się rozmowy w związku z planowaną, nową płocką inwestycją, którą ma być budowa kompleksu nowoczesnych skoczni narciarskich. Obiekt będzie usytuowany w miejscu, gdzie obecnie kończy się ulica Okrzei, przechodząc w zejście nad Wisłę w stronę ul. Parkowej. Projekt zakłada powstanie ośrodka sportowego z dwoma skoczniami narciarskimi – jedna o punkcie konstrukcyjnym K-35 i większa K-65. Obie będą budowane jednocześnie, a ich oddanie do użytku inwestorzy przewidują na październik 2016. Plany płockiego kompleksu sportowego zostały przystosowane z projektu, jaki towarzyszył budowie kompleksu Skalite w Szczyrku. Jednak nasz ma być bardziej nowoczesny i posiadać szereg ciekawych rozwiązań technologicznych, architektonicznych i użytkowych. Przy skoczniach powstanie wyciąg krzesełkowy, wiodący z plaży, aż na sam szczyt Wzgórza Tumskiego, będzie siłownia, gabinet odnowy biologicznej, kawiarnia oraz sporo pomieszczeń z przeznaczeniem do wynajmu. Niemniej, zgodnie z projektem, kompleks nie będzie służył do przeprowadzania jakichkolwiek zimowych zawodów narciarskich o krajowym i międzynarodowym znaczeniu. Jego przeznaczenie skupi się raczej wokół lokalnego wykorzystania wśród mieszańców powiatu płockiego.
Według Dziennika Finansowego, pomysł budowy skoczni na Wzgórzu Tumskim pojawił się jesienią ubiegłego roku, podczas wizyty w Płocku jednego z członków zarządu Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS – Fédération Internationale de Ski), Sverre Seeberga. Seeberg, przebywając w jednym z hoteli nad Wisłą, gdzie odbywały się nieoficjalne obrady Polskiego Związku Narciarskiego, zauważył ogromny potencjał, drzemiący w naturalnym usytuowaniu terenu nadwiślańskiej skarpy. Miejsce, gdzie z ul. Okrzei można zejść schodami na plażę, spodobało się przedstawicielowi FIS do tego stopnia, że widząc już oczami duszy, schodzące wzdłuż skarpy skocznie, postanowił osobiście znaleźć potencjalnych inwestorów w krajach europejskich, aby dysponując gotowym projektem i zasobami finansowymi, swobodnie przeprowadzić rozmowy z władzami miasta na ten temat.
Z informacji jakie posiadamy wynika, że pomysł miał zostać przedłożony przez jednego z radnych PSL, właśnie podczas wczorajszej sesji rady miasta. Jednak ze względu na gorącą atmosferę, wywołaną przez wrzawę wokół nazwania imieniem Tadeusza Mazowieckiego ulicy od ronda Wojska Polskiego do Otolińskiej, propozycja zostanie najprawdopodobniej przedstawiona dopiero na najbliższej sesji.
Pomysł budowy kompleksu narciarskiego to oczywiście nowe miejsca pracy w Płocku, który, jak wiemy, znajduje się na trzecim miejscu wśród najgorszych miast pod względem łatwości znalezienia zatrudnienia. To również malownicze zagospodarowanie terenu, które może pozytywnie wpłynąć zarówno na wizerunek miasta, jak i na jego przyszłą atrakcyjność turystyczną. Nas jednak zastanawia w tym projekcie jedno. Czy Wzgórze Tumskie jest na tyle długie, aby skoczek narciarski nie wylądował przypadkiem w Wiśle po oddaniu udanego skoku? Co, jeśli któryś, pchany ambicją sportowca, pokusi się o rekord skoczni? Czy będzie musiał w tym celu zakładać narty wodne?
A może tak po prostu tor dla lubiących sporty zimowe? a nie zaraz skocznie;)
Może informatorowi padło na słuch;)