Czy ziemniaki ze zsiadłym mlekiem mogą być kuchennym rarytasem? Jak przygotować doskonałe policzki wieprzowe? Czy „czyste” gotowanie może być smaczne? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w kolejnym materiale z serii „Płocka Kuchnia”, w którym rozmawiamy z Marcinem Zawadką, wójtem gminy Słupno.
Naszym dzisiejszym rozmówcą jest Marcin Zawadka – wójt gminy Słupno, a prywatnie 48-letni oddany mąż i ojciec dwóch synów. To człowiek pełen wielu pasji.
– Interesuję się historią nowożytną, literaturą, filmem europejskim, muzyką – mówi włodarz Słupna. – Dużo czytam, kolekcjonuję stare książki i płyty sygnowane przez Program III Polskiego Radia – dodaje.
To miłośnik ludzi i zwierząt. – Kocham je – przyznaje w rozmowie z nami. – Mam psa, kota, rybki w akwarium i ryby w stawie. Jest też królik oraz bobry za płotem – wymienia.
Nie boję się eksperymentować
Choć gotowanie nie należy do największych pasji Marcina Zawadki, to wójt gminy Słupno świetnie radzi sobie z patelnią. – Gotuję „czysto”, jak twierdzi moja żona – śmieje się w rozmowie z nami. – Nie zostawiam po sobie bałaganu. Czy smacznie? Tak twierdzi starszy syn – dopowiada.
„Czyste” i smaczne gotowanie nie przeszkadza włodarzowi gminy na eksperymenty kulinarne, które czyni z nieskrywaną satysfakcją. – Nie boję się eksperymentować. Potrafię zrobić różne dania – mięsne, jak policzki wieprzowe, polędwiczki z warzywami, kotlety schabowe, mielone, ale też rybę czy naleśniki – wymienia.
W tym morzu udanych eksperymentów kulinarnych, nie wszystkie okazały się jednak udane. Piętą achillesową Marcina Zawadki są zupy. – Nie potrafię i nie robię zup – mówi stanowczo wójt Słupna. – Umiem za to zrobić sałatkę warzywną czy przygotować deser, choć nie piekę ciast – przyznaje.
Patelnia nie przeszkadza mi w tańcu
Kuchnia to miejsce, w którym Marcin Zawadka czuje się więc komfortowo. I to bardzo. – Patelnia nie przeszkadza mi w tańcu – śmieje się w rozmowie z nami. – Od 15. roku życia jestem samodzielny, mieszkam poza domem, więc musiałem sobie dawać radę i nauczyć się gotować. Kuchnię i gotowanie traktuję jako obowiązek wymuszony przez życie – uzupełnia po chwili.
Nie oznacza to jednak, że gotowanie to nowa pasja wójta. – Nie śledzę zmian w przepisach kulinarnych, programów publicystycznych o gotowaniu – mówi Marcin Zawadka. – Staram się gotować szybko, nie porywam się na nowinki, nie przeszkadza mi brak zróżnicowania menu – stwierdza wójt gminy Słupno.
A jakie menu preferuje włodarz gminy? Jak się okazuje, klasyczne, kojarzące się z dzieciństwem. – Szukam w kuchni smaków smażonej cebuli, ziemniaków z zsiadłym mlekiem, pieczonej ryby, domowego pasztetu czy bigosu – wspomina Marcin Zawadka. – Lubię kuchnię ostrą, wyraźne smaki, jak chrzan czy papryczki – podaje.
Takich właśnie smaków możemy spodziewać się na codziennym stole Marcina Zawadki – przygotowywane i serwowane przez małżonkę naszego bohatera. – Mam skarb w postaci żony, która wspaniale i smacznie gotuje – chwali wójt Słupna. – Nigdy nie rywalizowałem z nią w kuchni, bo trzeba być realistą i znać swe miejsce – śmieje się.
Kuchnia pani Katarzyny, żony Marcina Zawadki, jest dla niego odzwierciedleniem standardów smaków i niedościgłym przez nikogo wzorem. – Kasia nie tylko super gotuje, ale też piecze pyszne ciasta – przekonuje włodarz Słupna. – I tutaj trzeba mieć mocny kręgosłup moralny, żeby odmówić. Zawsze po upieczeniu próbuję, nawet ciepłe i po godzinie 22, mówiąc, że nie mogę patrzeć jak się „zsycha”. Jestem łasuchem – przyznaje.
Nasz rozmówca lubi smaki znane, te kojarzące się z dzieciństwem i domem. Nie oznacza to jednak, że Marcin Zawadka nie jest otwarty na nowe doznania kulinarne. Te realizowane są m.in. podczas podróży, które są okazją do próbowania nowych smaków.
– Próbuję nowych rzeczy w trakcie różnych podróży, a później staram się o nich rozmawiać z żoną i czasem coś się uda odtworzyć w kraju. Ostatnio na przykład z wizyty na Ukrainie inspiracją stała się wspaniała zupa śmietnik „Solianka”, czy naleśniki z jabłkiem i pomarańczą – zdradza nasz rozmówca.
Przykładem niecodziennego przepisu, którego na próżno szukać w menu codziennym każdego z nas, są policzki wieprzowe, które wójt Zawadka wykonuje osobiście. W jaki sposób? Przepis przekazał specjalnie dla czytelników PetroNews.
[tabs]
[tab title=”Policzki wieprzowe a’la Marcin Zawadka”]
Składniki:
– tacka policzków wieprzowych,
– cebula,
– czosnek,
– pół szklanki białego, półsłodkiego wina,
– bulion warzywny,
– olej,
– sól i pieprz do smaku.
Sposób przygotowania:
Zeszklić cebulę i czosnek na patelni, następnie należy je zdjąć i odstawić na chwilę. Policzki przyprawić solą i pieprzem oraz podsmażyć na oleju po cebuli i czosnku.
Podsmażone policzki wieprzowe, wraz z odłożoną wcześniej cebulą i czosnkiem, przełożyć do naczynia żaroodpornego i polać bulionem warzywnym oraz połową szklanki białego wina półsłodkiego.
Przyprawić pieprzem białowieskim, ostrą papryką i wstawić do piekarnika na 2 godziny w temperaturze 120-140 stopni.
Podawać z pure ziemniaczanym zmieszanym z tartym chrzanem.
Życzymy smacznego![/tab]
[/tabs]