REKLAMA

REKLAMA

List od czytelnika: To parki czy parkingi?

REKLAMA

Przeczytajrównież

O niedopracowaniu założeń Stref Płatnego Parkowania słyszy się co jakiś czas, a to ze strony przedsiębiorców, to ze strony osób odwiedzających strefę. Tym razem otrzymaliśmy list czytelnika, który zwraca uwagę na uboczny skutek wprowadzenia płatnych stref, dość łatwy do przewidzenia…

Od kilku miesięcy obserwuję, jak w obrębie Starego Miasta rozwinęła się nowa, „świecka” tradycja. Na ulicach, wchodzących w skład starówki panuje w zakresie parkowania samochodów niemal idealny porządek – auta stoją równiutko „jak pod sznurek”, nie blokując przejścia po chodnikach pieszym. Mało tego, możliwością zaparkowania auta kuszą wolne miejsca, bez względu na porę dnia, jest oczywiście tylko jedno ale – trzeba za ten komforcik zapłacić.

Tymczasem rzecz zupełnie inaczej wygląda pomiędzy budynkami, na drogach wewnętrznych, w miejscach, gdzie nie oznaczono miejsc do parkowania. Tu powstały dzikie parkingi na dotychczasowych trawnikach. Co ważne, zjawisko nasila się w dni powszednie, kiedy to oczywiście pracownicy różnego rodzaju urzędów i firm dojeżdżają do swych miejsc pracy w centrum miasta.

Jednym z takich „ekologicznych” rozwiązań jest kawałek terenu pomiędzy budynkami przy ulicy Staromiejskiej i Synagogalnej. Tu zwyczajowo stoi taka ilość pojazdów, że można się śmiało zastanawiać, jakim cudem właścicielom aut udaje się stamtąd wyjechać. Kolejny dziki parking powstał na dawnym trawniku przy ulicy Zduńskiej, tu też da się uniknąć zbędnego płacenia.




I na koniec to, co mnie szczególnie zbulwersowało, ponieważ świadczy o bezmyślnej nonszalancji w traktowaniu naszego otoczenia, przyrody i wizerunku miasta. Przy schodach, prowadzących nad Sobótkę od ulicy Okrzei i wejściu do parku Mariawickiego, powstało chyba najbardziej ekskluzywne „parkowisko”, bo z panoramą na Wisłę. Może pomysł jest i słuszny, wart upowszechnienia, bo i po co w zimie włóczyć się po parku.Nie dość, że nad miastem wisi smog, to jeszcze można przecież się poślizgnąć i połamać kości. Może więc, idąc dalej tym tropem, zamienić park Tumski na parkingi, miejsca przecież tam nie zabraknie, a i zdrowie na skutek ryzykownych spacerów nie ucierpi?

Czytelnik

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU